Rozdział zamknięty

Wisła długo nie rozmyślała o porażce w Niepołomicach. Teraz liczy się dla niej wygrana w piątkowym spotkaniu ze Stalą Rzeszów.


Po każdej z siedmiu wiosennych wygranych trener Radosław Sobolewski podkreślał, że to już historia i trzeba się skupić na stawianiu kolejnych kroków do wyznaczonego celu. Wczoraj nie brakowało pytań nawiązujących do rywalizacji z Puszczą i nie uchylał się od odpowiedzi. Było jednak słychać i widać, że trochę go męczą.

Wygrać ze wszelką cenę

– Po przegranej było sporo złości. To fajna, zdrowa, sportowa reakcja. Uważam, że nie zagraliśmy słabo. Momentami wyglądało to naprawdę dobrze, ale pewne okoliczności utrudniały nam poczynania. Podobała mi się wiara zespołu do końca, do szatni zeszliśmy z dużym niedosytem. Wierzę, że złość, która udzieliła się piłkarzom, zostanie przelana na kolejne spotkania i piłkarze będą chcieli wygrać za wszelką cenę – mówi opiekun „Białej gwiazdy”.

W składzie krakowian na dzisiejsze spotkanie ze Stalą nie należy się spodziewać wielu zmian., być może wyjdzie ta sama jedenastka. Gotowy do gry jest Tachi, który został zmieniony w przerwie meczu z Puszczą. Po jego faulu sędzia odgwizdał rzut karny, ale zejście z boiska nie było spowodowane niezadowoleniem trenera z jego postawy. Po zderzeniu z Tomaszem Wojcinowiczem Hiszpan źle się czuł, miał zawroty głowy. Sztab nie chciał ryzykować zdrowia defensywnego pomocnika i zastąpił go Kacper Duda. Pechowiec po dwóch dniach odpoczynku wrócił do treningu.

Sobolewski nie zamierza „mieszać” w obronie. Dziś parę podstawowych obrońców znów powinni tworzyć Igor Łasicki i Boris Moltenis. Ten drugi strzelił ostatnio gola, ale nie ustrzegł się wpadek. – Po analizie mogę powiedzieć, że mam to samo nastawienie do zawodników. Boris zagrał naprawdę przyzwoicie, a błędy wynikały z okoliczności – podkreśla „Sobol”.

Otwarte spotkanie?

Kolejny rywal Wisły w ostatniej kolejce rozgromił w Rzeszowie Zagłębie Sosnowiec. Wygrana 6:0 robi wrażenie, choć trzeba przyznać, że zespół Daniela Myśliwca pięć goli strzelił grając w przewadze. W 29 minucie czerwoną kartkę obejrzał Dominik Jończy.

– Beniaminek bardzo dobrze prezentuje się na pierwszoligowych boiskach, to bardzo ciekawy zespół – chwali przeciwnika Sobolewski.

– Prowadzi ich trener z ciekawą wizją, który chce grać atrakcyjną piłkę. Mają wiele nietypowych i nowatorskich rozwiązań. Krakowianie na wyjeździe ulegli Stali 1:2. Zagrali bardzo słabo i tylko przez nieskuteczność gospodarzy suchy wynik mógł świadczyć, że było to wyrównane spotkaniu. Trener Wisły i tym razem spodziewa się trudnej przeprawy. Podkreśla, że wiślacy muszą uważać na szybkie boki drużyny przeciwnej.

– To ich duży atut, lubią się rozpędzić. W tym meczu istotna będzie też nasza reakcja po stracie. Nie możemy im pozwolić na wyjście szybkimi kontrami – przestrzega.

Napastnik beniaminka Damian Michalik nie kryje ekscytacji przed przyjazdem na stadion przy ulicy Reymonta., Mówi, że właśnie dla takich spotkań warto trenować piłkę nożną. Zapewnia, że drużyna da z siebie wszystko na terenie 13-krotnego mistrza kraju.

– Myślę, że może to być trudniejszy mecz niż jesienią, ale my jesteśmy na fali, zbudowani ostatnim zwycięstwem. Zagramy na fajnym stadionie, będą kibice, dobra atmosfera. Wisła będzie się chciała zrehabilitować przed własną publicznością, ale my zrobimy wszystko, by pokrzyżować im plany. Zagramy o pełną pulę! – zapowiada 30-latek.

– Mam nadzieję, ze czeka nas ciekawy mecz dwóch drużyn preferujących ofensywny styl – podkreśla trener gospodarzy.


Na zdjęciu: Trener Wisły najchętniej nie wracałby do tego, co wydarzyło się w Niepołomicach. Historii już nie zmieni.
Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus