Ruch Chorzów. 600 tysięcy, albo śmierć!

Wygląda na to, że agonia Ruchu w obecnej formule dobiega końca. Pracownicy strajkują, drużyna nie trenuje, odwołano sobotni sparing z rezerwami Podbeskidzia Bielsko-Biała, szanse na przystąpienie do rozgrywek III ligi – w najbliższy weekend „Niebiescy” mieli podjąć Zagłębie II Lubin – są minimalne.

„Zapraszam na Cichą…”

Marcin Waszczuk, wiceprezes chorzowskiego klubu, 1-osobowo tworzący dziś zarząd, przedwczoraj opublikował za pośrednictwem „Sportu” otwarty apel o pomoc. Pełna jego treść jest dostępna na naszej stronie internetowej www.sportdziennik.com, niżej prezentujemy wybrane fragmenty…

https://sportdziennik.com/dramatyczny-apel-wiceprezesa-ruchu-nie-mozemy-dopuscic-do-upadku/

„W poniedziałek musimy uregulować wobec zawodników, sztabu trenerskiego i pracowników zaległe pensje, inaczej wszyscy złożą wymówienia. (…) Musimy także dokonać wszystkich opłat, żeby pierwsza drużyna mogła walczyć w III lidze, a młodzież mogła pojechać na zaplanowany obóz szkoleniowy. Widmo upadku mojego ukochanego Klubu zmusza mnie do tego dramatycznego apelu do środowiska wszystkich ludzi, którym Niebiescy leżą na sercu. Swój apel kieruję do każdego, kto pomoże nam uratować Ruch Chorzów. Nie ma już dla mnie znaczenia, czy to wstyd pisać taki apel czy nie… Jestem gotowy zrobić wszystko, żeby uratować Niebieskich. Moje drzwi są otwarte dla każdego. W poniedziałek rano podejmuję szereg działań, żeby ostatecznie powiązać koniec z końcem, ale jeśli nie zdobędę tych środków, to drużyna, sztab trenerów i pracowników przestaną istnieć. (…). Każda pomoc jest na wagę złota. Zapraszam na Cichą 6 do Chorzowa. Przyjmiemy każde wsparcie, żeby powiązać koniec z końcem. W ten poniedziałek potrzebujemy kwoty 600 000 zł. Możemy dokonać cesji ze środków, które do 30 września 2019 r. otrzymamy od sponsora”.

Boniek trzyma kciuki

Po piątkowym briefingu prasowym pracowników klubu, zorganizowanym na trybunie głównej stadionu przy Cichej, w którym wylano żale, upadkiem Ruchu interesować zaczęły się największe media. Wideoblogi o sytuacji „Niebieskich” nakręcili Michał Pol czy Roman Kołtoń. Jarosław Królewski, jeden z zimowych „ratowników” Wisły Kraków, wyraził z kolei chęć działania i zapowiedział, że po powrocie z urlopu zakupi trochę akcji spółki. Sytuacja chorzowskiego klubu jest jednak tak skomplikowana, że doraźne zbiórki pieniędzy czy nabycie symbolicznej liczby akcji niczego nie zmieni; może ewentualnie tylko odłożyć w czasie to, co nieuchronne… Głos na Twitterze zabrał też [Zbigniew Boniek]. „Mam pytanie, jak mamy pomoc ( robiłem to już kilka razy w ostatnich latach) jak Wy sami nie macie żadnego pomysłu jak to ogarnąć? Za dużo ludzi oszukiwało Was w ostatnich latach. Trzymam kciuki aby wygrał scenariusz odbudowy, optymizmu. Przez ostatnie 6 lat rok w rok przychodzili ludzie z Chorzowa i zapowiadali lepsze czasy. Deklaracje bez pokrycia. Rozumiem rozgoryczenie kibiców… Piłka po stronie właścicieli Ruchu” – napisał prezes PZPN.

Naruszone warunki

Wiele osób zadaje sobie pytanie, dlaczego wiceprezes Waszczuk w tak dramatycznej sytuacji nie złoży do sądu wniosku o upadłość spółki, na której ciąży też jeszcze obowiązek spłaty czwartej raty kwartalnej układu sądowego z wierzycielami (400 tys. zł) oraz długi licencyjne (780 tys., termin wyznaczony przez komisję licencyjną – pod rygorem odebrania licencji na III ligę – to koniec lipca).

– Dyrektor finansowy, pan Krawiec, poinformował prezesa Waszczuka, że wniosek o likwidację zostanie odrzucony przez sąd. By zgłosić upadłość, trzeba mieć na to pieniądze. My ich nie mamy. Nie ma zatem mowy o oficjalnej upadłości zatwierdzonej przez sąd, ale ten upadek i tak będzie – opowiadała [Anna Bargiel], przedstawicielka Akademii Ruchu, w programie Romana Kołtonia „Prawda Futbolu”.
Mama Przemysława Bargiela, który przed dwoma laty został sprzedany z Chorzowa do słynnego AC Milan, mówiła też o dramatycznej sytuacji Akademii, ale i scenariuszu na najbliższe dni.

– Jeśli w poniedziałek nie znajdzie się 600-700 tys zł, to we wtorek zawodnicy pierwszej drużyny rozwiązują kontrakty z winy klubu. Nie przez zadłużenie w wypłatach, a naruszenie warunków tych kontraktów, które gwarantują im warunki do treningu i ubezpieczenie. Obecnie go nie mają. Już te dwa punkty sprawiają, że mogą rozwiązać umowy z winy klubu. we wtorek pierwsza drużyna przestanie istnieć. Nie wystartujemy w trzeciej lidze. Nie mamy kim, nie ma nawet koszulek… – zawieszała głos Anna Bargiel.

Pracownicy klubu też mogą uruchomić procedurę rozwiązania swych umów z winy pracodawcy. Podkreślają, że wiceprezesowi Waszczukowi trudno odmówić dobrej woli, ale jest on w zasadzie bezradny wobec bierności największych akcjonariuszy Ruchu: miasta, firmy Carbonex (Zdzisław Bik) i Aleksandra Kurczyka.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ