Ruch Chorzów. Tydzień dla Winciersza

Mateusz Winciersz może wrócić do Ruchu. Urodzony w 2000 roku wychowanek chorzowskiego klubu 1,5 sezonu temu został wykupiony z Cichej przez Piasta Gliwice.


Był wtedy po bardzo dobrej rundzie w III lidze, w której rywalizowali wówczas „Niebiescy”. Mimo statusu młodzieżowca (właśnie mu wygasł), Gliwic nie podbił. Zaliczył 2 występy w ekstraklasie, ale żadnego – przez miniony rok, w którym zdołał rozegrać jedynie 2 spotkania w Pucharze Polski. „Wini” pojawił się na boisku w II połowie meczu „Niebieskich” w Piekarach Śląskich.

Trener Jarosław Skrobacz wystawił go na lewym wahadle. 21-latek nie strzelił gola, nie zaliczył asysty… Można stwierdzić, że jest zawodnikiem testowanym. Przy Cichej spędzi najbliższy tydzień, którego zwieńczeniem będzie sobotni sparing z Odrą Opole. Po nim zapadnie decyzja, czy Ruch zdecyduje się wypożyczyć go z Gliwic.

Kontrakt Winciersza z Piastem jest ważny jeszcze przez rok. Jego bilans w pierwszym zespole „Niebieskich” to 36 występów, 6 bramek i 8 asyst na boiskach III ligi. Czy będzie mu dane poprawić go – już o dwa szczeble wyżej? Z pewnością chorzowianie potrzebują zawodnika na lewe wahadło – co prawda pozyskali Łukasza Monetę, ale rozstali się z Jakubem Malcem i Przemysławem Szkatułą.

Co z Sadlokiem?

Czy Maciej Sadlok wróci na Cichą? Najbliższe dni, być może już ten poniedziałek, powinny wyjaśnić przyszłość blisko 33-letniego środkowego obrońcy, który do Ruchu trafiał już w swoim  życiu dwukrotnie – w 2007 roku z Pasjonata Dankowice i w 2012 roku z Polonii Warszawa. Spadek z ekstraklasy sprawił, że po 8 latach rozstał się z Wisłą Kraków.

Kuszą go walczący o III ligę milionerzy z Wieczystej, ale piłkarz wykluczył ten kierunek. Z walki o niego zrezygnowało z kolei I-ligowe Podbeskidzie. Mówi się, że mógłby trafić do ekstraklasowego Radomiaka, ale Sadlokowi zależy, by zostać już na południu kraju, blisko rodzinnych stron. Ruch potrzebuje wzmocnień w defensywie, złożył już doświadczonemu stoperowi ostateczną propozycję, na której przebicie pozwolić sobie nie może.

Teraz czeka na odpowiedź. Zapytaliśmy trenera Jarosława Skrobacza, czy liczy na Sadloka. – Nie chcę się wypowiadać. Zbyt wiele czynników zależy tu od siebie, by powiedzieć coś na ten temat więcej – odparł szkoleniowiec „Niebieskich”.


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus