Ruch Chorzów. Zrobić swoje i czekać

O symbolicznej godzinie 19.20, po blisko trzech latach, „Niebiescy” konfrontacją ze Zniczem Pruszków wracają do rozgrywek Pucharu Polski. – Wystawimy możliwie najmocniejszy skład – zapowiada trener Jarosław Skrobacz.


W sobotę Ruch świętował pierwsze po 4 latach zwycięstwo na zapleczu ekstraklasy, pokonując na wyjeździe Chrobrego Głogów (2:0), w sobotę podejmie lidera rozgrywek, czyli Puszczę Niepołomice, ale nim to nastąpi, dziś o symbolicznej 19.20 zmierzy się z II-ligowym Zniczem w rundzie wstępnej Pucharu Polski. Czy tak napięty kalendarz powoduje, że kibice mają prawo spodziewać się w składzie wielu zmian?

– Rotacje były już w poprzednim meczu, może nawet dla niektórych zaskakujące – mówi trener Jarosław Skrobacz, nawiązując do faktu, że w Głogowie posadził na ławce Łukasza Monetę i Tomasza Foszmańczyka. – Graliśmy trzy dni temu, w sobotę mamy kolejny mecz, ale we wtorek zaczniemy możliwie najmocniejszym składem. Traktujemy Puchar Polski bardzo poważnie. Chcemy wygrać, przejść do następnej rundy.

Prawda wyświechtana

Kibice pewnie wręcz z ciekawością przyjęliby dzisiejszego wieczoru skład zestawiony z zawodników występujących dotąd rzadziej. Latem w kadrze doszło przecież do wielu zmian, nowe (albo nowe-stare twarze) nie miały jeszcze w niektórych przypadkach okazji do zaprezentowania się publice w większym wymiarze. Mowa tu choćby o Mikołaju Kwietniewskim albo Bartłomieju Barańskim czy Mateuszu Wincierszu.

Na razie grają inni i robią swoje. Ruch ma 4 punkty, w obu meczach – nie tylko z Chrobrym, bo także ze Skrą (0:0) – zmiennicy po prostu dodawali drużynie powera.

– Każdy wchodzący z ławki dawał jakość, mamy dziś naprawdę dużą rywalizację na każdej pozycji. Nic, tylko się cieszyć – mówi Skrobacz. – Wyświechtane powiedzenie „masz tak silny zespół, jaką ławkę” jest prawdziwe. Jeśli umiejętności są zbliżone i w 60-70 minucie zawodnik o sporym potencjale wchodzi na podmęczonego przeciwnika, to jest nam o wiele łatwiej; również podczas podejmowania decyzji. Pewnych rzeczy po prostu się nie boimy, bo wiemy, że dany zawodnik da sobie radę.

Spacerku nie będzie

Dzisiejszy rywal, Znicz, jest doskonale znany z bojów o II-ligowe punkty. Ani w „spadkowym” sezonie 2018/19, ani w zakończonym sukcesem poprzednim, Ruch go nie pokonał. W Pruszkowie było 0:1 i 0:2, w Chorzowie – 1:1 i 0:0. Ten bezbramkowy rezultat zanotowano niedawno, w majówkę.

– Zwróciliśmy już na to uwagę, że Znicz był jedynym przeciwnikiem, któremu w poprzednim sezonie nie strzeliliśmy gola. Męczyliśmy się, nie graliśmy dobrych meczów. Ten sezon Znicz zaczął od porażki 0:4 w Tarnobrzegu, która w ogóle nie odzwierciedlała jednak tego, co działo się na boisku. Teraz pokonał 3:1 Radunię, a jej siłę dobrze znamy. Jeśli ktoś myśli, że czeka nas spacerek, bo grają drużyny z wyższej i niższej ligi, to może być w błędzie – zaznacza Skrobacz.

Ruch od ponad 5 lat nie zagrał meczu o stawkę z rywalem z ekstraklasy. Szansa nadarza się teraz.

– Dlatego kapitalną rzeczą byłoby zajść w Pucharze Polski jak najdalej. Mocny przeciwnik nakręca kibiców, elektryzuje. Chcielibyśmy tego. Trzeba przejść do następnej rundy i czekać na losowanie – mówi trener „Niebieskich”, który dziś z przyczyn zdrowotnych nie będzie mógł skorzystać z obrońców Remigiusza Szywacza i Macieja Sadloka.


PRZYGODY NA PERYFERIACH

Spóźniony wiceprezes, kat-farmaceuta, roczna nieobecność czy derby z… Ruchem. Za 14-krotnym mistrzem Polski niezwykłe pucharowe lata.

– No to w przyszłym sezonie nie gramy w Pucharze Polski. Pierwszy raz w historii… – zawieszał głos Tomasz Ferens, rzecznik prasowy Ruchu Chorzów. Był 1 października 2019 roku, 14-krotny mistrz przeżywał najtrudniejszy okres w blisko 100-letnich dziejach, kilkanaście minut wcześniej przegrał na stadionie w Lipinach ze Śląskiem Świętochłowice. Dziś – po niemal trzech latach – wreszcie zagra mecz w ramach „centralnej” drabinki Pucharu Polski. Patrząc na pucharowe perypetie „Niebieskich” – to aż niesamowite, że minęły ledwie 3 lata. Wybierzmy się zatem w krótką podróż do przeszłości…

7 sierpnia 2019, Skra Częstochowa – Ruch 1:2
Pierwszy mecz chorzowskiego zespołu po spadku do III ligi: w Pucharze Polski, z II-ligową Skrą. Tworzący wtedy 1-osobowy zarząd wiceprezes Marcin Waszczuk wpadł na stadion w samej końcówce, gdy Ruch cieszył się z wyrównującego gola Mateusza Bartolewskiego, a chwilę później skakał po zwycięskim trafieniu Mariusza Idzika z rzutu karnego. Waszczuk przyjechał do Częstochowy prosto z posiedzenia komisji licencyjnej, która odjęła klubowi 2 punkty. Z powodu zawirowań finansowo-organizacyjnych „Niebiescy” zaczynali ligowy sezon dopiero od 3. kolejki. „Ch… z działaczami, piłkarze jesteśmy z wami” – śpiewali kibice, bojkotujący spotkania przy Cichej. Skandowali też nazwisko Łukasza Berety, 28-letniego trenera, który podjął się odbudowy Ruchu i swoją misję zakończył 20 miesięcy później awansem do II ligi.

20 sierpnia 2019, UKS Ruch Chorzów – Ruch 1:8
To ci dopiero było. Mecz Ruch – Ruch…. Niebiescy” rywalizowali w sezonie 2019/20 w dwóch Pucharach Polski – centralnym, jako niedawny II-ligowiec, oraz podokręgowym, jako przedstwiciel ligi III albo niższej. Traf chciał, że w tym podokręgowym los skojarzył ich z UKS-em Ruch, czyli akademią dowodzoną m.in. przez Seweryna Siemianowskiego, którą kibice zamierzali wspierać, bojkotując mecze „zwykłego” Ruchu. Dla UKS-u był to problem organizacyjny – na stadionie przy Lompy nie zgłaszano imprez masowych – ale też sportowy. Występy w klasie B były dla klubu tylko formą wyrównawczą dla zawodników grających mniej we flagowych rozgrywkach I ligi śląskiej juniorów starszych. Co ważne: kibice Ruchu bojkotowali III-ligowe spotkania przy Cichej, ale nie wyjazdy. Dlatego wyszło na to, że w meczu UKS Ruch – Ruch, musieli dopingować… obie drużyny.

10 września 2019, Podlesianka Katowice – Ruch 2:2, karne 4:5

W październiku 2017 Ruch wygrywał w I lidze derby z GieKSą przy Bukowej, a niecałe 2 lata później męczył się na szczeblu podokręgu z jej sąsiadem z południa miasta. Zadecydowała dopiero obroniony przez Dawida Smuga rzut karny w konkursie „jedenastek”. Mecz rozegrano bez kibiców, zgody nie wydała policja. Gospodarze po ostatnim gwizdku proponowali Łukaszowi Berecie zimowy sparing, ale ten wzruszał tylko ramionami, odpowiadając, że nie wie, co do zimy będzie z Ruchem. W klubie było tak źle, że ręką machnął nawet reżyser telewizji „Asceto” i zamiast tradycyjnych kulisów, po prostu oglądał spotkanie z trybun bez kamery.

24 września 2019, Ruch – Stomil Olsztyn 3:3, karne 3:4
Ostatni dotąd mecz Ruchu w centralnym Pucharze Polski. Na konfrontację z I-ligowym Stomilem – jako III-ligowiec – chorzowianie mogli wychodzić jak na ścięcie, z trybun wspierało ich 500 osób „wyłamujący” się z bojkotu, a gdyby przebój ten wylansowano wcześniej, to przy Cichej można by nucić: „Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja”… „Niebiescy” postawili się olsztynianom, po golu Daniela Paszka nawet wyszli w dogrywce na prowadzenie, a odpadli dopiero po serii karnych, których nie wykorzystali Mariusz Idzik i Tomasz Podgórski. Dziś to Ruch jest I-ligowcem, Stomil gra szczebel niżej. Dynamika zdarzeń w futbolu nigdy nie przestanie zdumiewać.

1 października 2019, Śląsk Świętochłowice – Ruch 3:2
Wracamy do początku opowieści. W Lipinach chorzowianie grając dość młodzieżowym składem odpadli z podokręgowego PP, choć po I połowie prowadzili 2:0. Decydującego gola strzelił Marcin Jaskiernia, który na pusty (decyzja policji) stadion wjechał, gdy… akurat rozbrzmiewał gwizdek na przerwę, bo przedłużyły mu się dwa służbowe spotkania.

– Pobiegłem do szatni się przebrać, rozgrzałem się i wszedłem na boisko – opowiadał w „Sporcie” Jaskiernia, pracujący wtedy w firmie farmaceutycznej. Z ławki Śląska tamten mecz obejrzał rezerwowy bramkarz IV-ligowca Jakub Bielecki, dziś będący jednym z ulubieńców trybun przy Cichej. Po meczu chorzowscy działacze mieli zafrasowane miny. Jako że puchar podokręgowy jest eliminacjami do okręgowego, a okręgowy – do centralnego, stało się jasne, że w sezonie 2020/21 Ruchu zabraknie w PP.

12 maja 2021, Pniówek Pawłowice – Ruch 3:1
W sezonie 2020/21 Ruch wygrał dwa puchary – 100-lecia Śląskiego ZPN, okazjonalny, pokonując w finale imiennika z Radzionkowa. Wcześniej zaś sięgnął po PP podokręgu Katowice, co nie udało mu się rok wcześniej. W decydującym meczu zwyciężył Pogoń Imielin i dostał się na szczebel okręgu, gdzie nie sprostał Pniówkowi, a więc rywalowi z III ligi. W „Sporcie” skrytykowaliśmy wtedy trenera Beretę, pisząc, że to pierwsza tak poważna rysa na jego wizerunku. Desygnował zupełnie rezerwowy skład, skupiając się na lidze, choć awans był już wtedy niemal pewny.

Takim składem zagrał wtedy Ruch: Grzywaczewski – Kulejewski, Wyroba, Kozłenko – Lechowicz, Neugebauer (46. Kawula, 57. Kasolik), Siwek (46. Biskup), Wójtowicz – Rudek, Guzdek (67. Kwaśniewski), Paszek.

Dziś – choć minęło nie tak dużo, bo 15 miesięcy – w klubie ostali się tylko Konrad Kasolik i Tomasz Wójtowicz!

W Pawłowicach ostatni występ w Ruchu zaliczył Kacper Kawula. Doznał kontuzji i do gry już nie wrócił. Pniówek dotarł do finału okręgowego PP, w którym uległ Rekordowi. Dlatego też w sezonie 2021/22 Ruch nie grał w żadnym Pucharze Polski. Ani podokręgowym – bo nie był już III-ligowcem – ani centralnym, bo się doń nie zakwalifikował. „Niebiescy” wracają teraz. I – jako 3-krotnego triumfatora, 9-krotnego finalistę – dobrze ich znowu w tych rozgrywkach widzieć!

PUCHAR POLSKI – RUNDA WSTĘPNA

(uczestniczą zespoły II ligi z sezonu 2021/22 i zespoły I ligi z sezonu 2021/22 z miejsc 17-18)

wtorek

  • Motor Lublin – Śląsk II Wrocław 18.00
  • Ruch Chorzów – Znicz Pruszków 19.20

środa

  • Lech II Poznań – Pogoń Siedlce 16.00
  • Wigry Suwałki – KKS 1925 Kalisz 17.00
  • Garbarnia Kraków – Olimpia Elbląg 17.00
  • Radunia Stężyca – Wisła Puławy 18.00
  • GKS Jastrzębie – Sokół Ostróda 18.00
  • Stal Rzeszów – Pogoń Grodzisk Mazowiecki 19.00
  • Chojniczanka – Hutnik Kraków 19.30
  • Górnik Polkowice – GKS Bełchatów 3:0 (walkower; GKS wycofał się z rozgrywek)

I runda PP – 31 sierpnia (losowanie 29.07, uczestniczyć będzie 10 zwycięzców rundy wstępnej, 16 zwycięzców Pucharu Polski na szczeblu regionalnym, 18 zespołów ekstraklasy z sezonu 2021/22, 16 zespołów I ligi z sezonu 2021/22. Wolny los mają Lech, Raków, Pogoń, Lechia).


Na zdjęciu: W maju Ruch zremisował ze Zniczem 0:0. Jak będzie dziś na pucharowym gruncie?
Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus