Rywal w zasięgu Piasta

Kibice – bardzo optymistycznie, a przedstawiciele Piasta z umiarkowanym optymizmem. Takie reakcje panowały w Piaście po wylosowaniu w II rundzie el. Ligi Europy austriackiego klubu TSV Hartberg. Mogło być zdecydowanie gorzej, a 17 września przy Okrzei szykuje się niezwykle ciekawe widowisko.


Szwajcarska Bazylea, Czeski Jablonec i Austriacki Hartberg – w niedzielę po 23 było już wiadomo, że ktoś z tej trójki będzie rywalem Piasta. Przedstawiciele gliwickiego klubu nie spali i już szukali informacji o potencjalnych przeciwnikach. Nawet pobieżne analizy pokazywały, że przynajmniej w teorii TSV będzie przeciwnikiem z którym szanse na awans są największe.

Zdecydowanie nikt nie chciał FC Basel, bo Szwajcarzy to uznana marka na arenie międzynarodowej i choć pewnie nie są już tak mocni, jak kiedyś każdy polski zespół w pucharach miałby z nimi marne szanse. Los okazał się jednak łaskawy, bo Hartberg to beniaminek w europejskich pucharach, który w poprzednim sezonie zajął piąte miejsce z minusowym bilansem bramkowym i awans do pucharów wywalczył po play-off.

Austriacy zbierają dopiero doświadczenie, mają młodego trenera i niezbyt wysoki budżet. Pod względem sportowym Piast wygląda lepiej, bo już kilka europejskich przygód przeżył. Cenne i bolesne doświadczenia zebrał w poprzednim roku, w meczu z BATE Borysów i Ryga FC. Niedawna wygrana z Dynamo Mińsk dodatkowo podbudowała śląską drużynę.

Na nowej murawie

Przy Okrzei szykowano się także pod względem logistycznym, bo wyjazd do Mińska w tak szczególnym okresie na Białorusi nie był prosty. Tym razem jednak i ten kłopot odpadł, bo mecz odbędzie się 17 września w Gliwicach. To z pewnością kolejny atut Piasta. Czas powinien działać na korzyść gliwiczan, których forma z tygodnia na tydzień ma rosnąć.

W dodatku przerwa na mecze reprezentacji, to doskonały moment na zgranie drużyny, wyeliminowanie błędów i poprawę skuteczności. Zwracał na to uwagę trener Fornalik. TSV Hartberg swój sezon rozpocznie dopiero 12 września, do tej pory rozgrywała tylko sparingi i mecz w Pucharze Austrii. Przekonamy się, czy będzie to kolejny aspekt przemawiający za Piastem.

Stawką będzie nie tylko awans do III rundy, ale i solidna premia, bowiem zwycięzca zainkasuje ok. miliona złotych. – Wg mnie Piast będzie faworytem tego meczu. Tak naprawdę Hartberg ma za sobą jeden dobry sezon w najwyższej lidze.

Wcześniej więcej niż połowa składu grała w niższych ligach austriackich. Mają młodego trenera i mało doświadczenia. Jeśli Piast skupi się na sobie wygra powinien łatwo poradzić sobie z tym rywalem – śmiało mówi nam Sandero Gotal, napastnik, który rok temu grał w TSV, a trzy lata temu bronił barw Piasta.

Dłuższa przerwa Świerczoka?

Nie jest jednak tak, że w Gliwicach nie mają się czym martwić. W lidze zespół przegrał dwa mecze, a co gorsza nie strzelił żadnego gola. W dodatku po meczu z Pogonią kilku piłkarzy narzeka na problemy zdrowotne. Najpoważniej wygląda sytuacja z Jakubem Świerczokiem. Nowy napastnik gliwiczan doznał urazu mięśnia w niedzielnym meczu z Pogonią.

Snajper był opatrywany przez masażystów, jego mięsień uda został zabandażowany, ale niewiele to dało, bo zawodnik nie mógł normalnie grać. Najpewniej zostałby zmieniony, ale wszystkie roszady zostały już dokonane i „Świeży” musiał dograć spotkanie do końca. Napastnik nie biegał, jedynie truchtał, a po z grymasem bólu schodził do szatni. Do wczoraj nie było dokładnie wiadomo, jak poważna jest to kontuzja.

– Czekamy na wyniki badania rezonansem magnetycznym. Do tego czasu trudno określić, jak długa czeka go przerwa. Wygląda, że jest problem z mięśniem dwugłowym – mówi trener Waldemar Fornalik pytany o stan zdrowia.


Czytaj jeszcze: Nieskuteczność Piasta ukarana


Jeśli badania potwierdzą naderwanie mięśnia, to Świerczoka może czekać nawet kilka tygodni przerwy w grze. Co prawda Ekstraklasa ma teraz dwa tygodnie przerwy, ale dla Piasta byłaby to fatalna wiadomość, bo opuściłby nie tylko ligowe mecze, ale i spotkanie II rundy eliminacji Ligi Europy.

Świerczok przypieczętował awans gliwiczan w europejskich pucharach strzelając gola Dynamo Mińsk, a w meczu z Pogonią był jednym z wyróżniających się piłkarzy. Uraz Świerczoka może też wpłynąć na przyszłość Piotra Parzyszka. Napastnikiem Piasta od dłuższego czasu interesuje się kilka klubów, ale na razie żadna oferta nie usatysfakcjonowała władze klubu z Okrzei. Wobec absencji Świerczoka zgody na transfer może już nie być. Na razie jednak trzeba czekać na oficjalne wyniki badań.


Na zdjęciu: Czy Jakub Świerczok pomoże Piastowi w meczu z austriackim TSV Hartberg? Na razie trudno powiedzieć.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus