Sąsiad na liście Bayernu i BVB

Niemieccy giganci zabiegają o usługi gwiazdy ligi czeskiej, Adama Hlozka.


Mimo ledwie 19 lat na karku, Hlozek już może mówić o ogromnym doświadczeniu. W barwach Sparty Praga zagrał 112 razy i szybko zaczął notować bardzo dobre liczby. W poprzednim sezonie był królem strzelców czeskiej ekstraklasy, mając na koncie 15 goli. Tyle samo ustrzelił Jan Kuchta ze Slavii, z tą różnicą, że Hlozek potrzebował do tego aż 8 spotkań mniej.

Lewy” problemem

Aktywny napastnik jest także reprezentantem Czech, który z ławki rezerwowych meldował się na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy. W bieżących rozgrywkach jak na razie nie idzie w kierunku korony króla strzelców, ale za to świetnie radzi sobie z asystami – bo obecnie ma 5 trafień i aż 11 finalnych podań skompletowanych w 18 występach ligowych. Widać więc, że Hlozek to snajper bardzo uniwersalny, z powodzeniem mogący występować także nieco „niżej” oraz przy skrzydłach – najlepiej lewym.

Jego forma przykuwa uwagę Bayernu Monachium i Borussii Dortmund. Z ramienia tego pierwszego klubu w sprawie transferu Czecha działa już dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić, który podobno mocno się w niego zaangażował. Problemem mistrza Niemiec jest jednak… Robert Lewandowski. Hlozek chce wyfrunąć z Pragi, ale niekoniecznie do roli rezerwowego, którą zapewne pełniłby u boku Polaka. Dla niego liczy się dalszy rozwój i regularna (chociaż w miarę) gra.

Mocne argumenty

Borussia ma więc wyraźną przewagę. Co więcej, dyrektorem sportowym Sparty jest Tomas Rosicky, który w latach 2001-06 reprezentował barwy BVB i robił to z bardzo dobrym skutkiem. Kibice bardzo ciepło go wspominają, a sam Rosicky również utrzymuje przyjazne relacje z różnymi dortmundzkimi oficjelami. Kolejna sprawa jest taka, że wciąż niewyjaśniona jest przyszłość Erlinga Haalanda.

Kilka tygodni temu pojawiały się sugestie, że być może Borussii uda się utrzymać Norwega na jeszcze jeden sezon, ale ciągle nie jest to nic pewnego – a raczej mało prawdopodobnego. Zresztą nawet jeśli Haaland zostałby w klubie, Hlozek mógłby występować u jego boku, bo dla trenera Marco Rosego system z dwoma napastnikami nie jest niczym obcym. No i najważniejsze – to Borussia słynie z promowania młodych talentów, nie Bayern.

Hlozek oczywiście nie będzie zawodnikiem darmowym. „Bild” – który doniósł o zainteresowaniu dwóch wielkich marek – szacuje, że może kosztować ok. 25 mln euro. Haaland był 5 mln tańszy. Taki transfer oznaczałby również, że 19-latek stanie się najdroższym zawodnikiem, jaki kiedykolwiek opuścił Czechy. Jak na razie rekord sprzedażowy dzierży rywal Sparty zza miedzy, Slavia, która w 2020 roku sprzedała do West Hamu Tomasa Soucka, inkasując 16,2 mln euro.


Na zdjęciu: Adam Hlozek bliski przejścia do Bundesligi
Fot. sparta.cz