Serie A. „Il Pistolero” wraca na San Siro

Krzysztof Piątek zmierzy się z Milanem, w którym miał zrobić karierę, ale nic z tego nie wyszło. W Fiorentinie też nie błyszczy.


Serie A odrabiała w tym tygodniu zaległości i największym przegranym był niewątpliwie Inter. Zwyciężając w Bolonii zostałby nowym liderem. Prowadził już w 3 minucie, ale bramkarz Ionut Radu, zastępujący niedysponowanego Samira Handanovicia, popełnił kiks sezonu. Nie jest to stwierdzenie na wyrost, bo po błędzie Rumuna Inter stracił drugiego gola i porażka 1:2 prawdopodobnie skończy się dla niego tym, że nie obroni mistrzostwa. Wtedy powtórzy się sytuacja sprzed 11 laty, gdy Milan odebrał scudetto lokalnemu rywalowi.

Po problemach zdrowotnych (grypa jelitowa) na mecz z Interem do bramki Bologny powrócił Łukasz Skorupski i miał udany występ. Kolejne wyzwanie czeka go jutro, gdy Bologna zmierzy się na Stadio Olimpico z Romą, która jest jedynym włoskim klubem grającym jeszcze w europejskich pucharach. W półfinale Ligi Konferencji zremisowała w Leicester 1:1, co trener Jose Mourinho uznał za wynik do zaakceptowania.

– W rewanżu trzeba będzie grać bardziej głową niż emocjami. Przyznaję, że pięć czy sześć miesięcy temu przegralibyśmy ten mecz. Teraz myślę o Bolognie, chcemy mieć pewność, ze zagramy w następnym sezonie w Lidze Europy, bez czekania na triumf w Lidze Konferencji – stwierdził Portugalczyk, chwaląc grę Nicoli Zalewskiego.

W innym zaległym spotkaniu spotkały się zespoły, które jutro zmierzą się z kandydatami do mistrzostwa. Udinese pokonało we Florencji Fiorentinę 4:0, dwie bramki strzelając w doliczonym czasie gry. Puszczał je Pietro Terracciano, ale go nie obwiniano, więc Bartłomiej Drągowski między słupki raczej nie powróci. Krzysztof Piątek grał w I połowie i był to słaby występ. Zupełnie zatracił skuteczność. Tak gaśnie, jak wtedy gdy przeszedł z Genoi do Milanu. Jutro z Fiorentiną powróci na San Siro, w pierwszym składzie włoskie media go nie wymieniają, ale na boisku zapewne się pojawi. Milan będzie miał okazję zrewanżować się za jedyną porażkę jakiej doznał w meczu wyjazdowym. W listopadzie w Florencji przegrał 3:4, dwa gole strzelił mu Duszan Vlahović, teraz już zawodnik Juventusu. Na jego transferze „viola” wprawdzie zarobiła ogromne pieniądze, ale też poważnie się osłabiła. Odpadła w półfinale Coppa Italia nie strzelajac gola w obu meczach z Juventusem, w lidze jest na razie poza miejscami premiowanymi udziałem w europejskich pucharach. Trzy ostatnie mecze to same porażki, nie może sobie pozwolić na kolejną.

Udinese podjmować będzie Inter, którego nie pokonało na swoim boisku od 2013 roku, Wtedy było 3:0 i to Handanović puszczał bramki, a sukces Udinese obserwowali z ławki jego zawodnicy Piotr Zieliński i Wojciech Pawłowski, który w Italii nie zaistniał. Był nieustannie wypożyczany – do Latiny, Śląska Wrocław, Bytovii, Rozwoju Katowice, Górnika Zabrze. Zieliński przeszedł potem do Empoli, stamtąd do Napoli. Kiedyś go wychwalali, teraz krytykują i stracił miejsce w składzie. Nie wytrzymuje presji i jest zdecydowany odejść z klubu. Sprawia zawód, ale także inni zawodnicy Napoli nie prezentują na finiszu ligi dobrej formy. Jeden punkt w 3 meczach przekreślił nadzieje na scudetto.


Na zdjęciu: Krzysztof Piątek (z lewej) meczu z Udinese nie zaliczy do udanych. Fiorentina zagra z Milanem.
Fot. Pressfocus