Spec kontra specjaliści

Sevilla zmierzy się z Romą w finale Ligi Europy. Zespół ze stolicy Andaluzji ma szansę na to, by trofeum zdobyć już po raz siódmy.


Według informacji włoskich mediów Jose Mourinho jeszcze tylko w dwóch spotkaniach poprowadzi zespół AS Romy. Pierwszym z tych meczów będzie finał Ligi Europy, w którym dziś „Giallorossi” zmierzą się z Sevillą na stadionie im. Ferenca Puskasa w Budapeszcie. Słynny Portugalczyk ma wprawdzie ważny kontrakt z rzymskim klubem na najbliższy sezon, ale „Il Messagero” informuje, że może on zostać rozwiązany przedwcześnie. Otóż „The Special One” może – według wieści przekazanych przez ten sam dziennik – wrócić do Realu Madryt, gdzie niepewna wydaje się pozycja Carlo Ancelottiego, choć „Królewscy” zapewniają, że włoski trener nigdzie się nie wybiera.

Chyba bardziej prawdopodobną opcją wydaje się, że „Mou” obejmie od nowego sezonu Paris Saint-Germain, bo mimo wywalczenia mistrzostwa Francji właściciele nie są zadowoleni z pracy Christophe’a Galtiera. Jose Mourinho może jeszcze skusić inna opcja, a mianowicie stanowisko selekcjonera reprezentacji… Brazylii, do którego był przymierzany w styczniu br. Jednocześnie o pracy z „Canarinhos”, podobno, rozmawiał już z przedstawicielami tamtej federacji… Ancelotti.

Trofeum takie samo

Na razie jednak Portugalczyk skupia się na tym, co tu i teraz. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie doprowadził Romę do triumfu w Lidze Konferencji Europy. Zdobył piąte europejskie trofeum i nie licząc rywalizacji o Superpuchar Europy, wygrał – jako trzeci trener w historii – trzecie różne trofeum na „Starym kontynencie”. Niesamowita jest finałowa skuteczność „The Special One” na międzynarodowej arenie. Grał dotychczas w pięciu decydujących starciach i wszystkie wygrał! Z FC Porto zdobył Puchar UEFA i Ligę Mistrzów. Champions League wygrał również z Interem Mediolan, a Ligę Europy z Manchesterem United, by przed rokiem , w premierowej edycji LKE, triumfować z Romą. Od pierwszego finału, w którym uczestniczył, 10 dni temu minęło dokładnie 20 lat. W maju 2003 roku, na stadionie w… Sewilli, Porto pokonało Celtic Glasgow 3:2. Warto jednak podkreślić, że mecz nie został rozegrany na obiekcie Sevilli, ale na stadionie La Cartuja.


Czytaj także o piłce nożnej:


Rok później Mourinho wygrał z portugalskim zespołem najważniejsze klubowe rozgrywki. Co ciekawe Sevilla dopiero 2 lata później, w 2006 roku, po raz pierwszy w historii triumfowała w Pucharze UEFA. Dziś zespół ze stolicy Andaluzji jest rekordzistą i ma aż 6 takich trofeów. 2 zdobył w erze Pucharu UEFA, a 4 w erze Ligi Europy. Przypomnijmy, że choć zmieniła się nazwa, a także format rozgrywek i jego dodatkowa stawka – zwycięzca zyskuje prawo gry w Lidze Mistrzów – trofeum za zwycięstwo wygląda dokładnie tak samo. Zaprojektowane przez słynną mediolańską pracownię GDE Bartoni w 1972 roku.

Puchar dla zwycięzcy Ligi Europy jest najcięższym ze wszystkich trofeów UEFA. Został wykonany z marmuru i srebra, waży 15 kg i mierzy 65 cm. Świętując wygraną, piłkarze często wypełniają go szampanem, którego puchar może pomieścić blisko 25 litrów. Do niedawna był jedynym europejskim trofeum, licząc trofeum LM, Superpuchar Europy, Puchar Zdobywców Pucharów, który nie posiadał „uszu”. W podobnej konwencji zaprojektowano jednak puchar za wygranie Ligi Konferencji Europy, które w zeszłym roku wzniósł Mourinho. On też „uszu” nie posiada, ale jest niższy i lżejszy o 4 kg.

Z polskim akcentem

O ile Portugalczyk jest specem w wygrywaniu europejskich finałów, o tyle piłkarze Sevilli specjalizują się w wygrywaniu trofeum, o którym mowa. „Los Nervionenses” 6 razy zagrali w decydującym starciu i wszystkie te mecze wygrali. Na ich zwycięskim szlaku znajdują się: Eindhoven (2006), Glasgow (2007), Turyn (2014), Warszawa (2015), Bazylea (2016) i Kolonia (2020). Nie obyło się bez dramatycznych starć. Wprawdzie za pierwszym razem Sevilla rozbiła Middlesbrough aż 4:0, ale za drugim – w starciu z Espanyolem Barcelona – decydowały karne. Anders Palop obronił aż 3 jedenastki. W 2014 roku dwa karne, z kolei, zatrzymał portugalski golkiper, Beto, w rywalizacji z Benfiką Lizbona. Na Stadionie Narodowym, przed 8 laty, gola w wygranym 3:2 meczu z Dnipro Dniepropietrowsk strzelił Grzegorz Krychowiak, który w finale zagrał również rok później. Sevilla przegrywała do przerwy z Liverpoolem 0:1, ale wygrała 3:1 i została pierwszym klubem w historii, który zdobył trofeum trzy razy z rzędu.

W 2020 roku, w pandemicznym sezonie i przy pustych trybunach polskiego akcentu nie było. Sevilla pokonał Inter Mediolan. Tym razem jednak w Budapeszcie będziemy mieli naszego piłkarza w finale. Nicola Zalewski, który z Romą zdobył Ligę Konferencji w zeszłym sezonie, w bieżących rozgrywkach wystąpił w 11 z 14 meczów LE. 10 razy wychodził w podstawowym składzie Romy. Przed rokiem w Tiranie nasz reprezentant grał od pierwszej minuty przeciwko Feyenoordowi. Jeżeli jego zespół wygra, to urodzony we Włoszech piłkarz przejdzie do historii. Zostanie czwartym Polakiem w historii, który zdobędzie dwa różne europejskie trofea. Zbigniew Boniek wygrał ich aż trzy, bo zdobył Puchar Zdobywców Pucharów, Puchar Europy Mistrzów Klubowych, a także Superpuchar Europy z Juventusem. Józef Młynarczyk ma na swoim koncie PEMK i Superpuchar z Porto, a Robert Lewandowski taki sam zestaw z Bayernem Monachium.


Finał Ligi Europy

Środa, 31 maja, godz. 21.00

SEVILLA FC – AS ROMA

Sędzia – Anthony Taylor (Anglia).


Porażki i dogrywki

Aż 5 spotkań w tym sezonie w europejskich pucharach przegrała Sevilla, a i tak zagra w finale Ligi Europy. Zespół ze stolicy Andaluzji zaczynał rywalizację w Lidze Mistrzów. Odniósł tylko jedno zwycięstwo – z FC Kopenhaga – i zajął 3. miejsce, co oznaczało spadek do Ligi Europy. „Los Nervionenses” na dobre rozkręcili się dopiero od ćwierćfinału, a następnie wyeliminowali europejskich potentatów. Kolejno Manchester United i Juventus Turyn. Co ciekawe Sevilla w tym sezonie na międzynarodowej arenie nie wygrała ani jednego z siedmiu spotkań poza własnym obiektem, czyli Estadio Ramon Sanchez Pizjuan.
Rzymianie na obcym terenie wcale nie spisywali się o wiele lepiej. Przypomnijmy, że Roma dostała się do Ligi Europy dzięki temu, że wygrała w ubiegłym sezonie Ligę Konferencji. Przegrała 4 spotkania, a jedyne wyjazdowe zwycięstwo odniosła w… Helsinkach. Warto podkreślić, że na inaugurację sensacyjnie przegrała w bułgarskim Razgradzie. Dopiero w ostatniej kolejce fazy grupowej piłkarze Jose Mourinho, wygrywając z Łudogorcem u siebie, zapewnili sobie awans do 1/16 finału. Co ciekawe w grupie rywalizowali z innym zespołem z Sewilli, Betisem, i musieli ustąpić mu miejsca zdecydowanie. Później jednak Roma przechodziła kolejne rundy, choć łatwo nie było. Szczególnie w ćwierćfinale z Feyenoordem Rotterdam, który rozstrzygnął się po dogrywce na Stadio Olimpico. Sevilla, przypomnijmy, również jedną dogrywkę grała. W półfinale przeciwko Juventusowi Turyn.


Droga do finału

SEVILLA FCAS ROMA
Faza grupowaManchester City 0:4 (d), 1:3 (w);
FC Kopenhaga 0:0 (w), 3:0 (d);
Borussia Dortmund 1:4 (d), 1:1 (w)
Łudogorec Razgrad 1:2 (w), 3:1 (d);
HJK Helsinki 3:0 (d), 2:1 (w);
Betis Sewilla 1:2 (d), 1:1 (d)
1/16 finałuPSV Eindhoven 3:0 (d), 0:2 (w) Red Bull Salzburg 0:1 (w), 2:0 (d)
1/8 finałuFenerbahce Stambuł 2:0 (d), 0:1 (w) Real Sociedad 2:0 (d), 0:0 (w)
ĆwierćfinałManchester United 2:2 (w), 3:0 (d) Feyenoord Rotterdam 0:1 (w), 4:1 (d)
PółfinałJuventus Turyn 1:1 (w), 2:1 (d) Bayer Leverkusen 1:0 (d), 0:0 (w)
Przed meczem Sevilla FC – AS Romadroga do finału

Sevilla stadion zna

Finał europejskich rozgrywek wraca do Budapesztu po 54 latach przerwy. Należy jednak wyjaśnić, że pod koniec lat 60. poprzedniego stulecia w stolicy Węgier odbywały się finały, bo zespoły z tego kraju – dwa razy z rzędu – awansowały do decydującej rozgrywki nieistniejącego już Pucharu Miast Targowych, poprzednika Pucharu UEFA. W którym zwycięzcę wyłaniano na zasadzie dwumeczu. W 1968 roku, na Stadionie Ludowym, w którego miejsce powstał w latach 2017-19 obecny, bardzo nowoczesny stadion im. Ferenca Puskasa, Ferencvaros zremisował 0:0 z Leeds, a wobec porażki 0:1 w pierwszym meczu trofeum wywalczył zespół z Anglii.

Rok później Ujpest Budapeszt, na obiekcie im. Ferenca Szuszy (byłego trenera m.in. Górnika Zabrze), uległ w rewanżu 2:3 Newcastle United i również węgierski klub trofeum nie zdobył, bo pierwszy mecz wygrali Anglicy 3:0. W 2020 roku, na Puskas Arenie, rozegrano mecz o Superpuchar Europy, w którym Bayern Monachium pokonał… Sevillę, a więc zespół z Andaluzji dobrze ten obiekt zna. Na nim swoje drugie w karierze europejskie trofeum wywalczył Robert Lewandowski.


Na zdjęciu: Jose Mourinho grał w pięciu europejskich finałach i wszystkie wygrał. Sevilla wystąpiła sześć razy w finale Pucharu UEFA i Ligi Europy. Również wszystkie te mecze wygrała.
Fot. facebook.com/officialasroma


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.