Siatkówka. Problemy selekcjonera

Kolejna kontuzja w naszej kadrze i w najbliższym turnieju Ligi Narodów w Sofii nie zagra Bartosz Bednorz. Nikola Grbić stracił pracę w Sir Safety Perugia.


W przyszłym tygodniu biało-czerwonych czeka drugi turniej Ligi Narodów. Tym razem zagrają w Sofii z Brazylią, Kanadą, Australią i Stanami Zjednoczonymi. Do stolicy Bułgarii nie pojedzie Bartosz Bednorz. 27-letniego przyjmującego zabrakło już w pierwszych zawodach w Ottawie. Wciąż ma problemy zdrowotne, o czym poinformował trener naszej drużyny Nikola Grbić.

– Od Sofii do dyspozycji będę miał zawodników, którzy zebrali doświadczenie w Kanadzie i tych, którzy zostali w Spale. Poza Bartkiem Bednorzem, ponieważ wciąż musimy monitorować co z jego problemem zdrowotnym – oznajmił Serb, nie informując jednak co dokładnie mu dolega.

Dodajmy, że wcześniej kontuzje wyeliminowały z gry Wilfredo Leona i Norberta Hubera. Ten pierwszy miał problemy z kolanem i niedawno poddał się operacji w Szwecji. Teraz przechodzi rehabilitację. Jego udział w mistrzostwach świata, które odbędą się na przełomie sierpnia i września m.in. w naszym kraju, stoi pod wielkim znakiem zapytania. Huber doznał natomiast kontuzji w trakcie finałowej rywalizacji w PlusLidze z Jastrzębskim Węglem. To uraz ścięgna Achillesa i czeka go długa przerwa w grze. Dobrą informacją jest natomiast powrót do pełnej dyspozycji Mateusza Bieńka.

Grbić ma też inny problem. Nie będzie już szkoleniowcem włoskiego Sir Safety Perugia. Informację włoskich mediów potwierdził szef klubu, Gino Sirciego. Serb zespół objął przed sezonem 2021/22. Działacze mocno liczyli na niego. Miał być receptą na ostatnie niepowodzenia zespołu. Nie zdołał jednak odwrócić złej karty. Sir Safety już od czterech lat nie potrafi zdobyć mistrzostwa Włoch. Pod wodzą Serba znów – trzeci raz z rzędu – było tylko srebro. W dodatku w Lidze Mistrzów drużyna odpadła już w półfinale. Pierwsze pogłoski i tym, że Grbić może pożegnać się z posadą pojawiły się tuż po przegranym finale w Serie A z Cucine Lube Civitanova. I tak się właśnie stało. Zastąpić go ma doskonale znany w naszym kraju Andrea Anastasi. Prezes Gino Sirci, przebywając na wakacjach w Brazylii, przesłał krótkie wideo, na którym zakomunikował: „Anastasi jest naszym trenerem”.

62-letni Włoch, były selekcjoner reprezentacji Polski, do niedawna miał prowadzić zaawansowane rozmowy z PGE Skrą Bełchatów. Ostatecznie będzie pracował we włoskim klubie po raz pierwszy od 2005 roku, kiedy rozstał się z Piemonte Volley. Anastasi przez ostatnie lata pracował w polskiej ekstraklasie. Od sezonu 2014/15 przez pięć lat prowadził Trefla Gdańsk, a następnie przez trzy lata był szkoleniowcem zespołu z Warszawy. Największe sukcesy w karierze trenerskiej odnosił jednak z poszczególnymi reprezentacjami. Z włoską pracował w dwóch cyklach. W pierwszym z nich zdobył z nią mistrzostwo Europy (1999) i dwukrotnie wygrał Ligę Światową (1999 i 2000) oraz wywalczył brązowy medal olimpijski (2000), zaś w drugim dwukrotnie zajął miejsca tuż za podium (IO Pekin 2008 i MŚ 2010). Z Hiszpanami w 2007 roku sięgnął po mistrzostwo Europy, a Polaków poprowadził m.in. do zwycięstwa w Lidze Narodów (2012) oraz do brązowego medalu czempionatu Starego Kontynentu (2011). Później krótko pracował jeszcze z kadrą Belgii, ale z nią nie osiągnął sukcesu.

Według włoskich mediów kontrkandydatem Anastasiego był Gheorghe Cretu, który w zeszłym sezonie poprowadził ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle do mistrzostwa Polski i zwycięstwa w Lidze Mistrzów.


Fot. Rafał Oleksiewicz / PressFocus