Siatkówka. Wszystko co najlepsze

Kamil Semeniuk błyskawicznie doszedł do porozumienia z działaczami Sir Safety Perugia. – Wystarczyły nam dwie rozmowy telefoniczne, żeby się dogadać – zdradził Gino Sirci, szef włoskiego potentata.


To może być przykład kariery w iście amerykańskim stylu, od pucybuta do milionera. Kamil Semeniuk nie przeszedł przez szczeble szkolenia centralnego. Jeszcze w sezonie 2018/19 był zbędny ZAKSIE i został wypożyczony do Aluronu CMC Warty Zawiercie.

Tam jego talent rozkwitł. Wprawdzie nie zawsze grał regularnie, ale mimo to był ważną postacią drużyny. Po powrocie do Kędzierzyna-Koźla z roku na rok jego rola rosła, aż stał się jednym z liderów. Ukoronowaniem doskonałej gry był poprzedni sezon, gdy kędzierzynianie po raz drugi z rzędu wygrali Ligę Mistrzów, a Semeniuk został jej najlepszym graczem.

Przyjmujący przebojem wdarł się też do reprezentacji Polski. Obecnie trudno sobie ją wyobrazić bez niego w wyjściowym składzie. Ma szansę odgrywać w niej taką rolę, jaką przez ostatnie lata pełnił Michał Kubiak.

Po zakończeniu rozgrywek Semeniuk postanowił poszukać nowych wyzwań, poza granicami kraju. Jego pierwszym wyborem było rosyjskie Biełogorie Biełgorod. Gdy jednak Rosjanie zaatakowali Ukrainę, transfer upadł. Wtedy do gry wszedł [Gino Sirci], charyzmatyczny szef Sir Safety Perugia, któremu marzy się podbicie siatkarskiego świata.

Po to m.in. przed laty ściągnął Wilfredo Leona, a teraz sięgnął po drugiego z reprezentantów Polski. Włoski biznesmen w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl zdradził szczegóły negocjacji. – Gdy w grudniu Kamil wybrał Biełgorod, byłem bardzo rozczarowany. A potem, w marcu, zadzwonił do mnie jego agent i powiedział, że może się jednak dogadamy. Dogadaliśmy się i to w zaledwie jeden dzień. Wystarczyły dwie rozmowy telefoniczne – mówił Sirci.

– Nie wyobrażacie sobie, jaki byłem zachwycony, gdy patrzyłem na jego grę przeciwko Trentino. Z jednej strony było mi trochę smutno, że włoski zespół przegrał, z drugiej bardzo się cieszyłem, patrząc na to, jak potrafi grać nasz nowy zawodnik. To właśnie w postawie Kamila tkwi sekret sukcesów ZAKSY w klubowej siatkówce. Do Perugii przychodzi bardzo cenny klejnot. Kamil będzie bardzo pomocny w realizacji celów, które sobie stawiamy – dodał.

Transfer zawodnika, który nigdy nie grał poza ojczystym krajem, a takim jest Semeniuk, zawsze jest ryzykowny. Nie wiadomo jak się zaaklimatyzuje, jak będzie współpracował z nowymi zawodnikami, jak poradzi sobie z oczekiwaniami działaczy i kibiców? Sirci zdaje sobie z tego sprawę, ale też wierzy w swojego nowego gracza.

– Po pierwsze Kamil to prostolinijny, szczery chłopak, a takim osobom łatwo jest wejść w nowe środowisko. Po drugie mamy w zespole Wilfredo Leona, którego Semeniuk zna z reprezentacji, oraz Kamila Rychlickiego, świetnie mówiącego po polsku. Dzięki nim Kamilowi na pewno łatwiej będzie się porozumieć z zespołem.

A trzeci powód to trener Andrea Anastasi, który ma ogromne doświadczenie w pracy z polskimi siatkarzami i wie, jak nawiązywać z nimi dobre relacje – wymienia „za” Sirci. – Kamil dostanie wszystko, czego będzie mu trzeba, żeby dobrze czuć się w Perugii. Zamieszka w domu, który jemu i jego dziewczynie najbardziej się spodoba – dodał.


Na zdjęciu: Po zakończeniu sezonu reprezentacyjnego Kamil Semeniuk wyjeżdża na podbój Serie A.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus