Skrobacz: Sytuację kadrową mamy pod kontrolą

Na zgrupowanie w Rybniku-Kamieniu zabrał pan 26 piłkarzy, w tym trzech bramkarzy. To wystarczająca liczba?
Jarosław SKROBACZ: – Myślę, że damy radę. Poza tym w trakcie zgrupowania powinno do nas dołączyć jeszcze dwóch-trzech nowych zawodników, którym będziemy się bacznie przyglądać. W tej grupie powinien być bramkarz, lecz w tej chwili za wcześnie na konkrety. Dodatkowo zabraliśmy Kamila Szymurę, żeby na miejscu rehabilitował się dwa razy dziennie i był razem z kolegami.

W grupie trzech bramkarzy brakuje 18-letniego Szymona Czajora z rezerw Zagłębia Lubin. Był an niezadowolony z jego gry w meczu z Unią Turza Śląska?
Jarosław SKROBACZ: – Na razie niewiele możemy o nim powiedzieć, bo we wspomnianym sparingu nie miał celnego strzału na bramkę, poza rzutem karnym w ogóle nie musiał interweniować. Jeżeli chcemy wydać na jego temat miarodajną opinię, to musimy zobaczyć go w sparingu, gdzie będzie miał cokolwiek do roboty.

W środowej grze kontrolnej z czeską Opavą, zobaczyliśmy w pańskiej drużynie kolejnych dwóch testowanych zawodników – Łukasza Norkowskiego z rezerw poznańskiego Lecha oraz tajemniczego napastnika z Czech. Był pan zadowolony z ich postawy?
Jarosław SKROBACZ: – Łukasz Norkowski to młody chłopak. Bardzo długo czekaliśmy na jego przyjazd, bo przeciągały się rozmowy między oboma klubami. Na razie niczego nie przesądzam, ale Łukasz to duży talent. Było to właśnie widać po jego zachowaniu na boisku w sparingu z Opavą. To zawodnik młodego pokolenia, który wpisuje się w nasz styl gry i mógłby się nam przydać. Z kolei napastnik z Czech jest bardzo doświadczonym zawodnikiem, w czeskiej i słowackiej ekstraklasie rozegrał prawie 200 meczów. W środę pokazał, że potrafi grać w piłkę. Szkoda, że nie jest to klasyczna „9”, jakiej szukamy, ale pokazał, że ma zmysł do gry kombinacyjnej.

Kiedy podejmie pan decyzję w sprawie testowanych piłkarzy? Zaraz po zgrupowaniu, czy może jeszcze w trakcie pobytu w Kamieniu?
Jarosław SKROBACZ: – W przypadku Adama Wolniewicza i Daniela Liszki sprawy są na dobrej drodze. To nie są zawodnicy do testowania, lecz sprawdzeni gracze i jesteśmy na nich zdecydowani. Formalności z Górnikiem Zabrze nie zostały jeszcze załatwione, bo dyrektor sportowy Artur Płatek przebywał we Włoszech. Na razie podziękowaliśmy Jakubowi Siedleckiemu z Wisły Sandomierz, ale to ciekawy chłopak i nie zamierzamy tracić go z pola widzenia. Warty jest tego, by go monitorować.

GKS Jastrzębie. Jubileuszowo w Turzy

Nieco żartobliwie może pan powiedzieć, że największe kłopoty bogactwa ma pan w tej chwili w drugiej linii?
Jarosław SKROBACZ: – Myślę, że tak. Szczególnie boki pomocy są bardzo mocno „obsadzone”.

W przypadku młodzieżowców sytuacja też jest komfortowa?
Jarosław SKROBACZ: – Bynajmniej. Na razie mamy ich tylko dwóch gotowych do gry od zaraz – Marka Mroza i wspomnianego wcześniej Daniela Liszkę. W przypadku Przemka Pastuszaka i Dawida Chochulskiego minie jeszcze trochę czasu, nim osiągną wymagany przez nas pułap.

Kiedy normalne treningi rozpocznie Kamil Szymura i – orientacyjnie – kiedy będzie do pańskiej dyspozycji?
Jarosław SKROBACZ: – Moim zdaniem minie miesiąc, nim „Szymi” wejdzie w normalny trening. Czyli zacznie trenować na pełnych obrotach na początku sierpnia. A potem miną jeszcze trzy tygodnie nim będziemy brali go pod uwagę przy ustalaniu składu.

Zwykło się mówić, że dla beniaminka najtrudniejszy jest drugi sezon. Też się pan tego obawia? Nie jesteście już anonimowi w I lidze, przeciwnicy was rozszyfrowali…
Jarosław SKROBACZ: – Zmiana sposobu gry nie wchodzi w rachubę, więc na pewno nie zagramy na przykład z dwoma obrońcami wahadłowymi. Oczywiście w zależności od potrzeb i sposobu gry przeciwnika, będziemy grali albo z jednym defensywnym pomocnikiem, albo z dwoma. Czy obecny sezon będzie trudniejszy od poprzedniego? Nie wiem. Proszę zauważyć, że w poprzednim mieliśmy fatalny początek. Pierwsze zwycięstwo odnieśliśmy dopiero w 5 kolejce, wygrywając w Opolu z Odrą. Do tego momentu zdobyliśmy zaledwie dwa punkty i wyprzedzaliśmy w tabeli tylko Garbarnię Kraków i Stomil Olsztyn. Możliwy jest gorszy start, gdyby było zero punktów, lecz takiego scenariusza nie zakładamy. Nasza kadra nie jest słaba, udało nam się zatrzymać kluczowych zawodników. Oczywiście nie rezygnujemy z pozyskania nowych piłkarzy, kilku mamy na oku, przyjrzymy się im w trakcie zgrupowania. Sytuację kadrową mamy pod kontrolą, oczywiście obracając się w pewnych realiach finansowych. Dlatego nie szarpiemy się na transfery, gdy z góry wiadomo, że na takiego zawodnika nas po prostu nie stać. Wiedzieliśmy, że 3-4 pozycje na boisku wymagają wzmocnienia i na te pozycje pozyskaliśmy piłkarzy.

 

Na zdjęciu: Trener GKS-u Jastrzębie Jarosław Skrobacz imponuje olimpijskim spokojem i to zaleca wszystkim sympatykom jego drużyny.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem