Śląsk Wrocław. Twarde lądowanie Tworka

Kandydatami (nieoficjalnie) na nowego trenera Śląska Wrocław są między innymi Dariusz Żuraw i Marcin Brosz.


W środę (25 maja) Piotr Tworek przestał pełnić funkcję trenera Śląska Wrocław. 47-letni szkoleniowiec poprowadził wrocławian w 10 meczach, zaliczając jedno zwycięstwo, sześć remisów i trzy porażki. Śląsk zajął 15 miejsce w tabeli, gromadząc 35 punktów w 34 meczach. Według nieoficjalnych przecieków kandydatami do przejęcia pałeczki po Tworku są min. Dariusz Żuraw i Marcin Brosz.

Kolosalne rozczarowanie

– Wszyscy jesteśmy bardzo rozczarowani poprzednim sezonem – powiedział prezes Śląska Piotr Waśniewski. – Zarówno miejsce w tabeli, jak i styl, w którym drużyna wywalczyła utrzymanie, są dalekie od oczekiwań i możliwości naszego klubu. Jesteśmy wdzięczni trenerowi Piotrowi Tworkowi za podjęcie w trudnym momencie misji ratowania ekstraklasy dla WKS-u i wykonanie tego zadania. W ostatnim czasie szczegółowo przeanalizowaliśmy sytuację, w jakiej się znaleźliśmy. Uznaliśmy, że potrzebna jest zmiana funkcjonowania drużyny, jej sposobu pracy i stylu gry. W przyszłym sezonie zespół poprowadzi nowy trener i sztab szkoleniowy.

Kwartet na aucie

Piotr Tworek nie jest jedyną osobą, która odeszła ze Śląska. Na „zieloną trawkę” odeszli Robert Pich, Waldemar Sobota, Dino Sztiglec i Mark Tamas. Ich kontrakty z wrocławskim klubem nie zostały przedłużone.

Słowacki pomocnik Robert Pich po raz pierwszy trafił do WKS-u w 2013 roku. W latach 2015-2017 był zawodnikiem niemieckiego 1. FC Kaiserslautern, ale przez kilka miesięcy występował wówczas w Śląsku na zasadzie wypożyczenia. Z Niemiec Pich na stałe powrócił do Wrocławia, w trójkolorowych barwach rozegrał łącznie 273 mecze, w których strzelił 59 goli i zanotował 40 asyst. Jest najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii klubu z Oporowskiej.

35-letni Waldemar Sobota w Śląsku pojawił się już w 2010 roku, gdzie trafił z MKS-u Kluczbork. Po trzech latach trafił do belgijskiego Club Brugge KV. W kolejnych latach występował w tamtejszej lidze, zaliczając następnie epizod w niemieckim FC St. Pauli. W 2020 roku ponownie dołączył do Śląska, w którym rozegrał łącznie 174 mecze, zdobył 20 bramek i zanotował 26 asyst.

Niespełna 32-letni Chorwat Dino Sztiglec zasilił szeregi Śląska w 2019 roku, do Wrocławia trafił ze słoweńskiego klubu NK Olimpija. W Śląsku rozegrał 87 spotkań, w których zdobył 5 bramek i zanotował 13 asyst.

Ostatni z „listy odrzuconych” Mark Tamas przeniósł się do Wrocławia z węgierskiego Diosgyoeri VTK. Śląsk był pierwszym zagranicznym klubem w karierze środkowego obrońcy. Dla WKS-u rozegrał 52 mecze, w których zdobył dwie bramki. Jako zawodnik Śląska został powołany i zadebiutował w reprezentacji Węgier.

Jak w domu

– Nie spodziewałem się, że tak długo zostanę we Wrocławiu – przyznał Robert Pich. – Od pierwszego dnia czułem się tu jak w domu, moja rodzina również. Takie będziemy mieli stąd wspomnienia i z pewnością będziemy tutaj przyjeżdżać. Spotkałem tu bardzo dużo ludzi, nawiązałem wiele przyjaźni, na boisku i poza nim. Cieszę się, że mogłem być w tak dużym klubie i tworzyć jego historię. Nigdy nie byłem w żadnej drużynie tak długo, jak w Śląsku, dlatego zawsze będzie on w moim sercu. Będę kibicował klubowi i życzę mu wszystkiego dobrego. Miałem ambicję, byśmy cały czas walczyli o najwyższe cele, co, niestety, nie zawsze się udawało. Dawałem z siebie wszystko i cieszę się, że zagrałem tyle meczów.

Na pewno będę gdzieś jeszcze grał. Byłem tu obcokrajowcem, więc szczególnie cieszę się, że tak mnie tu szanowano i mogłem grać na takim stadionie, przed taką publicznością. Pozostają ze mną dobre wspomnienia, nie mogę powiedzieć złego słowa. Z radością będę odwiedzał Wrocław i dziękuję za ten okres.


Na zdjęciu: Trener Piotr Tworek pracował w Śląsku tylko 2,5 miesiąca.

Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus