Remis po pięknych uderzeniach

Stal Mielec – Cracovia. Pierwszym bramkarzem gości niespodziewanie został Sebastian Madejski.


Do przerwy debiutant, który wcześniej najwyżej grał w II lidze, puścił dwa gole. Nie miał w tych sytuacjach wiele do powiedzenia, bo zawinili obrońcy. W 24 minucie pierwszego gola na polskich boiskach zdobył Ilja Szkuryn. Nowy napastnik gospodarzy otrzymał piłkę po dalekim zagraniu Macieja Domańskiego i bardzo ładnie uderzył lewą nogą. Mielczanie ruszyli z kontrą po zatrzymaniu Michała Rakoczego i ta sytuacja była największą kontrowersją spotkania. Sędziowie VAR i główny Bartosz Frankowski uznali jednak, że obrońca twardo, ale zgodnie z przepisami powstrzymał młodzieżowca „Pasów”.

12 minut później wysoko grający krakowianie znów dali się zaskoczyć polsko-białoruskiemu duetowi. Tym razem to Szkuryn podał do Domańskiego. Pomocnik zszedł z piłką do środka i uderzył a interwencję bramkarzowi utrudniło odbicie piłki od próbującego gasić pożar Virgila Ghity. Początek spotkania nie zapowiadał takiego obrotu spraw do przerwy. Cracovia miała przewagę, oddała kilka strzałów niecelnych i celnych, jednak została skarcona.


Czytaj więcej o ekstraklasie


Po zmianie stron „Pasy” potrzebowały 16 minut, aby doprowadzić do remisu. Zaczął Paweł Jaroszyński, który zmieścił piłkę tuż przy słupku po strzale bez przyjęcia. Piłka spadła pod jego nogi tuż przed polem karnym po wybiciu głową rywala. W 61 minucie wyrównał Rakoczy. Błysnął rajdem, minięciem dwóch obrońców i równie efektownym kopnięciem. Mateusz Kochalski, który dopiero drugi raz grał w ekstraklasie, dobrze bronił, ale przy strzałach krakowian nie mógł nic więcej zrobić.

Wydawało się, że Cracovia złapała przeciwnika i niedługo przechyli szalę na swoją stronę. Szansę miał Ghita (piłka odbiła się od słupka), ale podopieczni Jacka Zielińskiego nie ruszyli na sto procent, jakby pasował im ten remis. W zespole gospodarzy w doliczonym czasie szczęścia szukał Fin Kai Meriluoto, jednak nie miał takiego wejścia do ligi jak Szkuryn.


Stal Mielec – Cracovia 2:2 (2:2)

1:0 – Szkuryn, 24 min (asysta Domański), 2:0 – Domański, 36 min (asysta Szkuryn), 2:1 – Jaroszyński, 54 min (bez asysty), 2:2 – Rakoczy, 61 min (bez asysty).

STAL: Kochalski – Ehmann, Matras, Pajnowski – Gerstenstein (69. Stępień), Trąbka (70. Guillaumier), Wlazło, Getinger – Domański (88. Meriluoto), Wołkowicz (65. Hinokio) – Szkuryn (65. Wolsztyński). Trener: Kamil KIEREŚ.

CRACOVIA: Madejski – Jugas, Ghita, Hoskonen (76. Rapa) – Bochnak, Oshima, Knap (79. Atanasov), Jaroszyński – Makuch (79. Śmiglewski), Kallman, Rakoczy (89. Zaucha). Trener: Jacek ZIELIŃSKI.

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Żółte kartki: Ehmann (44. faul), Trąbka (49. faul) – Knap (22. faul), Oshima (90.+8, faul).


Fot. Marta Badowska/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.