Stopera cień?

Kibice po raz pierwszy będą mieć okazję zobaczyć sporą grupę zawodników już zakontraktowanych tego lata (bramkarze – Mariusz Pawełek i Krzysztof Baran; obrońcy – Rafał Remisz i Wojciech Lisowski; pomocnicy – Adrian Łyszczacz, Kamil Kurowski i Damian Michalik oraz kupiony już zimą, ale od razu wypożyczony do Rozwoju Kacper Tabiś), ale także bliskiego angażu Konrada Andrzejczaka z Zagłębia Lubin (ustalił już warunki umowy; trzeba tylko zapłacić zań miedziowemu zespołowi) oraz walczącego o ten angaż Dominika Bronisławskiego ze Stali Brzeg.

Nie zobaczą za to Lukasa Klemenza – Jagiellonia ostatecznie sfinalizowała przeprowadzkę środkowego obrońcy, wpłacając kwotę „odstępnego”, którą zapisaną miał w kontrakcie. Być może właśnie z tego powodu niektórym odwiedzającym wczoraj stadion przy Bukowej wydawało się, że widzą w klubowych korytarzach innego ogromnie doświadczonego ligowego obrońcę (i defensywnego pomocnika), Adama Kokoszkę. Niespełna 32-letni eksreprezentant kraju to oczywiście „człowiek z nazwiskiem”, ale… raczej niepasujący do profilu graczy poszukiwanych przez działaczy GKS-u i sztab szkoleniowy. Stracił przecież ponad rok z powodu urazu kolana (zerwane więzadło krzyżowe) i konieczności poddania się aż dwóm zabiegom chirurgicznym. W maju, podczas ligowego spotkania z Piastem, został oficjalnie pożegnany przez włodarzy i kibiców Śląska. Ponieważ w klubie nikt faktu obecności Kokoszki nie chciał oficjalnie potwierdzić, wypada stawić się na meczu, by przekonać się naocznie, czy był to tylko „stopera cień”, czy rzeczywista doń przymiarka…