Świetne dni dla Odry, ale i kosztem Zagłębia

Pierwszy po powrocie na Oleską gol Mateusza Marca zapewnił opolanom skromne zwycięstwo z Zagłębiem, na które mają ostatnio patent.


To były świetne dwa dni dla opolskiej piłki. Prezes wojewódzkiego ZPN Tomasz Garbowski i prezes Odry Tomasz Lisiński znaleźli się w nowym zarządzie PZPN, swoje mecze w III lidze wygrały Kluczbork i Brzeg, a drużyna nr 1 regionu też nie zawiodła i ukoronowała te kilkadziesiąt godzin zwycięstwem z Zagłębiem, które ostatnio wyjątkowo jej leży, bo nie przegrała z nim od 3,5 roku.

Jedynego gola – swojego pierwszego po powrocie na Oleską – strzelił Mateusz Marzec, który efektownym szczupakiem zwieńczył centrę Cezarego Sauczka. W ostatnim sezonie niejeden kibic niebiesko-czerwonych narzekał na nieefektywność skrzydłowych. Sauczek, sprowadzony z Wigier, wreszcie wniósł do Odry typową dla tej pozycji charakterystykę. Nim zaliczył asystę, pobujał trochę na boku Dawidem Gojnym. W sosnowieckim obozie na większą burę zasłużył jednak nie lewy obrońca, a Maciej Ambrosiewicz. To z jego bierności w kryciu skorzystał Marzec. Zachowanie Ambrosiewicza – kapitana zespołu – było swoistym podsumowaniem I połowy w wykonaniu gości.

Wykładnikiem postawy Zagłębia było też to, że trener Kazimierz Moskal nie czekał i już w przerwie dokonał trzech zmian. Pomogło. Jego drużyna miała po zmianie stron dużą inicjatywę, gra toczyła się niemal wyłącznie na połowie Odry. Na duże brawa zasłużyli jej stoperzy Konrad Kostrzycki i – zwłaszcza – Piotr Żemło, który zagrał pierwszy raz w sezonie, zastępując kontuzjowanego Mateusza Kamińskiego.

Bez swojego lidera opolanie dali radę zachować czyste konto, a obrońcy zablokowali dużą liczbę strzałów, wyręczając Mateusza Kuchtę, dla którego największym wyzwaniem była próba Wojciecha Szumilasa z rzutu wolnego, skutecznie obroniona.

W końcówce Odra miała doskonałą okazję na zamknięcie tego meczu, ale tym razem Marzec spudłował, „kradnąc” ładną asystę Antoniemu Klimkowi. Zły był Arkadiusz Piech, który nie doczekał się od Marca podania do „pustaka”, ale nie było już czasu, by ta sytuacja się na gospodarzach zemściła.


Odra Opole – Zagłębie Sosnowiec 1:0 (1:0)

1:0 – Marzec, 37 min (głową)

ODRA: Kuchta – Spychała (81. Mikinicz), Kostrzycki, Żemło, Maćkowiak (81. Klimek) – Trojak, Niziołek – Sauczek (72. Nowak), Marzec, Janus (81. Petrak) – Czapliński (68. Piech). Trener Piotr PLEWNIA.

ZAGŁĘBIE: Bielikow – Galić (86. Machała), Jończy, Dalić, Gojny – Kamiński, Oliveira (46. Seedorf) – Banaszewski (46. Tanque), Ambrosiewicz, Bryła (46. Szumilas) – Sobczak (78. Troć). Trener Kazimierz MOSKAL.

Sędziował Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów 1500. Żółte kartki: Trojak, Spychała – Oliveira, Dalić, Tanque, Galić, Szumilas.
Piłkarz meczu – Piotr ŻEMŁO.


Fot. odraopole.pl/Mirosław Szozda