Pogrom faworytów

Orlen Basket Liga: Tauron GTK Gliwice – Anwil Włocławek. Kto wygrał? Sprawdź jaki w meczu padł Tauron GTK Gliwice – Anwil wynik.


Przed tym weekendem w tabeli Orlen Basket Ligi mieliśmy aż cztery drużyny bez porażki. W czwartej kolejce aż trzy z nich znalazły pogromców i na czele ligi pozostał samotnie Anwil Włocławek.

Dziki Warszawa długo toczyły bardzo wyrównany pojedynek w Sopocie. Przez trzy kwarty wynik oscylował wokół remisu. Dopiero ostatnia część wygrana przez Trefl dziesięcioma punktami zadecydowała o pierwszej porażce beniaminka. W obozie zwycięzców bohaterami byli Benedek Varadi (20 punktów, 5 na 5 w rzutach za trzy), Aaron Best (21 punktów, 11 zbiórek) i Jarosław Zyskowski (18 punktów).

Nie dali rady

Niepokonana do soboty Spójnia Stargard nie dała rady we własnej hali Legii, w której rej wodzili Raymond Cowels (19 punktów) i Shawn Pipes (17 punktów). Z kolei Duet Josip Sobin i Aric Holman zebrał dla warszawian aż 20 piłek!

Przypomnijmy, że jeszcze w czwartek w Dąbrowie Górniczej rozbity został niepokonany Start Lublin. W zespole dąbrowian świetnie zagrali Nicolas Carvacho (19 punktów, 12 zbiórek) oraz Lovell Cabbil (24 punkty, 7 asyst).

Do Gliwic przyjechał faworyt rozgrywek Orlen Basket Ligi, niepokonany Anwil Włocławek. Z drugiej strony gospodarze, czyli zespół, który w tym sezonie nie odniósł jeszcze choćby jednego zwycięstwa.

Dobry początek

Tymczasem niespodziewanie pierwsza połowa miała zaskakujący przebieg. W I kwarcie gospodarze niemal przez cały czas nadawali ton grze i utrzymywali prowadzenie. Po 4-punktowej akcji Koby Mcewena gospodarze mieli pięć oczek przewagi (20:15).

To nie było ostatnie słowo gliwiczan. Po raz kolejny seria rzutów Mcewena już w II kwarcie wyprowadziła GTK na prowadzenie (33:28). – Na początku graliśmy ze słabą energią, kompletnie niepotrzebnie faulowaliśmy – tłumaczył potem szkoleniowiec Anwilu [Przemysław Frasunkiewicz]. Na przerwę oba zespoły schodziły przy niewielkim, trzypunktowym prowadzeniu gości (37:40).

O wyniku rozstrzygnęła kwarta trzecia. Anwil z szatni wyszedł odmieniony, dodatkowo zmobilizowany. Przyjezdni wygrali tą część aż 14 punktami, po rzucie za trzy Sandersa mieli nawet 21 punktów przewagi (66:45)! Potem już do końca spotkania przyjezdni kontrolowali mecz. Mimo to trener Frasunkiewicz nie był zadowolony ze stylu w jakim odnieśli sukces jego podopieczni. – To nie był dobry mecz w naszym wykonaniu. Na szczęście mamy wiernych kibiców, którzy ponieśli nas w 3 kwarcie i udało się zrobić bezpieczną przewagę. Cieszy samo zwycięstwo.

Fotel lidera

To była trzynasta wygrana z rzędu Anwilu nad GTK. Zespół z Włocławka z kompletem czterech zwycięstw wrócił na fotel lidera. W Gliwicach nastroje minorowe. GTK wciąż jest bez wygranej w obecnych rozgrywkach.

– Ciągle powtarzam moim zawodnikom, że nie jesteśmy jakimś wybitnym zespołem, musimy być gotowi na 40 minut koncentracji, by z kimkolwiek w tej lidze powalczyć o zwycięstwo. Potrzebujemy koncentracji przez cały mecz – komentował szkoleniowiec zespołu z Gliwic. – Po statystykach widać, że niektórzy gracze mogli nam dać więcej, a niestety tego nie dają i to jest nasz główny problem. I dlatego mamy kolejną porażkę. Kolekcjonuje się zwycięstwa, a nie porażki.


Czytaj także:


Ciekawy mecz we Wrocławiu, gdzie widzowie oglądali rewanż za ostatnie finały. Wicemistrz podejmował mistrza i po pierwszej połowie szczecinianie mieli 10 punktów przewagi. dobry mecz rozgrywali w tym okresie Tony Meier i Morris Udeze. Wydawało się, że po wyjściu z szatni gospodarze przycisną i zaczną odrabiać straty, ale stało się zupełnie odwrotnie. Trzecia kwarta była pokazem siły mistrzów kraju. Popisowo grał w tym okresie Andy Mazurczak. MVP poprzedniego sezonu trafiał za dwa, za trzy, podawał kolegom. W cały meczu lider Kinga zdobył 18 punktów, miał 7 asyst i 3 przechwyty.

King wygrał III kwartę dziewięcioma punktami i właściwie było już po meczu. W ostatniej części doświadczeni szczecinianie kontrolowali przebieg wydarzeń i ostatecznie wygrali aż 23 punktami.

Gospodarze w całym meczu trafili ledwie 4 razy na 19 prób za trzy punkty (King miał takich trafień 10).


Tauron GTK Gliwice – Anwil Włocławek 77:88 (20:20, 17:20, 12:26, 28:22)

GLIWICE: Gray 9 (1×3), Price 5, Laksa 12 (1×3), Mcewen 24 (4×3), Frąckiewicz 13 – Malesa 4, Busz, Śnieg 2, Gusławski, Bender 6, Henderson, Palmowski 2. Trener Paweł TURKIEWICZ.

WŁOCŁAWEK: Bell 4, Young 5, Petrasek 14 (1×3), Joessar 13 (3×3), Garbacz 17 (3×3) – Sanders 13 (3×3), Wadowski, Łączyński 3 (1×3), Siewruk, Groves 12, Kostrzewski 6, Schenk 1. Trener Przemysław FRASUNKIEWICZ.

(pp)


Na zdjęciu: GTK – Anwil wynik korzystny dla gości, którzy nadal pozostają niepokonani w Orlen Basket Lidze.

Fot. Piotr Kieplin/PressFocus