To nie prima aprilis

Pierwszego kwietnia Miedź Legnica musi wygrać z Koroną, by zachować resztki szans na utrzymanie.


W tym sezonie przez drużynę Miedzi Legnica w meczach ekstraklasy przewinęło się 29 zawodników, w tym siedemnastu obcokrajowców. Części z nich (Polaków i cudzoziemców) już nie ma w zespole znad Kaczawy, ale i tak notowania zespołu nie poszło znacząco w górę.

Pewniacy i blotki

W rundzie wiosennej trener Grzegorz Mokry do tej pory korzystał z usług 21 piłkarzy. Oto ich dorobek w tej fazie rozgrywek: Mateusz Abramowicz (bramkarz) – 5 meczów, Stefanos Kapino (bramkarz) – 4 mecze, Jurich Carolina (obrońca) – 9 meczów, Levent Guelen (obrońca) – 6 meczów, Michael Kostka (obrońca) – 9 meczów, Giannis Masouras (obrońca) – 9 meczów, 1 gol, Szymon Matuszek (obrońca) – 2 mecze, Hubert Matynia (obrońca) – 6 meczów, Nemanja Mijuszković (obrońca) – 5 meczów, 2 gole, Andrzej Niewulis (obrońca) – 7 meczów, Dimityr Wełkowski (obrońca) – 5 meczów, Victor Moya Martinez „Chuca” (pomocnik) – 9 meczów, Maxime Dominguez (pomocnik) – 9 meczów, Dawid Drachal (pomocnik) – 6 meczów, Kamil Drygas (pomocnik) – 9 meczów, 1 gol, Olaf Kobacki (pomocnik) – 4 mecze, Luciano Narsingh (pomocnik) – 9 meczów, 2 gole, Santiago Naveda (pomocnik) – 2 mecze, Damian Tront (pomocnik) – 1 mecz, Angelo Henriquez (napastnik) – 8 meczów, 1 gol, Koldo Obieta (napastnik) – 8 meczów.

Anemia strzelecka

Wnikliwa lektura powyższego wykazu wskazuje niedwuznacznie, że piłkarze beniaminka ekstraklasy do łowców goli nie należą. W dziewięciu meczach rundy wiosennej tylko siedem razy zaskoczyli bramkarzy przeciwnika, czyli średnia na jedno spotkanie to 0,77 gola. W porównaniu do pierwszej rundy nastąpił wyraźny spadek, bo jesienią legniczanie 18 razy zmusili strażników bramki rywali w 16 potyczkach ligowych (średnia 1,125 gola na mecz).

Wiosną „zaciął się” przede wszystkim Chilijczyk Angelo Jose Henriquez Iturra, który w pierwszej części rozgrywek sześć razy wpisał się na listę strzelców bramek. Teraz trafił tylko raz (w meczu z Wisłą Płock), a mógłby zostać z pustymi rękami, bo bramkarz „Nafciarzy” obronił jego strzał z rzutu karnego. Sędzia Patryk Gryckiewicz z Torunia nakazał powtórkę „jedenastki” i tym razem prawie 29-letni napastnik Miedzi nie pomylił się.

Milczy jak zaklęty Hiszpan Chuca, który w rundzie jesiennej strzelił trzy gole, a teraz strzela wyłącznie ślepą amunicją. Pochodzący z Surinamu Holender Luciano Narsingh w rundzie jesiennej zdobył trzy bramki, w rundzie rewanżowej dołożył dwa trafienia. Można zatem powiedzieć, że utrzymuje poziom, bo pozostało mu jeszcze dziewięć szans, by skorygować swój dorobek strzelecki. Nie da się jednak ukryć, że już teraz jego zdobycz bramkowa mogła być bardziej okazała, lecz w poprzednich meczach nie wykorzystał kilku dogodnych okazji do strzelenia gola.

Paskudny bilans

Pierwszego kwietnia podopiecznych trenera Grzegorza Mokrego czeka wyjazdowy pojedynek z Koroną Kielce. Dla obu zespołów będzie to mecz o przysłowiowe sześć punktów. Porażka ze „scyzorykami” zniweluje niemal do zera szanse zielono-niebiesko-czerwonych na utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. Korona będzie miała wówczas nad nimi 11 punktów przewagi i będzie mogła zanucić słowa piosenki Marino Mariniego „Nie płacz kiedy odjadę”.

W rundzie jesiennej na Stadionie im. Orła Białego w Legnicy obie drużyny pogodził remis 2:2. Oba gole dla gospodarzy strzelił wówczas Angelo Henriquez, dla kielczan bramki zdobyli Jakub Łukowski (rozegrał w „Miedziance” 40 meczów w Fortuna 1. Lidze, strzelając w nich sześć goli) i Kyryło Petrow. „Pobudka” Angelo Henriqueza w tym spotkania byłaby wielce wskazana, jeżeli ekipa z Legnicy ma zachować resztki szans na pozostanie w elicie. Łatwo nie będzie, bo prowadzona przez Grzegorza Mokrego drużyna ma wyjątkowo paskudny bilans w spotkaniach wyjazdowych. W 12. meczach zaksięgowała zaledwie pięć punktów (jedno zwycięstwo, dwa remisy, dziewięć porażek). Bramki 11:22!


Na zdjęciu: Kamil Drygas (pierwszy z lewej) i Jurich Carolina (drugi) to pewniacy w składzie Miedzi w rundzie wiosennej.

Fot. miedzlegnica.eu/B. Hamanowicz