Tomasz Cywka jedną nogą w Lechu

Umowa wiążąca Cywkę z krakowskim klubem wygasa z końcem czerwca. Zgodnie z przepisami, od początku roku 29-letni piłkarz mógł rozmawiać z innymi klubami i czasu nie marnował. Dziś jest już praktycznie dogadany z Lechem Poznań. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Cywka od 1. lipca będzie zawodnikiem Kolejorza.

Nie chce niczego komentować

W Wiśle są zaskoczeni, bo piłkarz do tej pory nie informował, że rozmawia z innym klubem. W świetle przepisów nie musiał tego robić, zresztą nadal kontraktu z Lechem nie podpisał, więc na razie o faktach dokonanych trudno mówić. Ale pojawiają się wątpliwości natury etycznej, w maju zespół „Białej-Gwiazdy” zmierzy się z „Kolejorzem”. Czy Cywka powinien w takiej sytuacji wychodzić na boisko? Pewnie byłoby to trudne także dla niego.

Piłkarz nie chce potwierdzić informacji na temat swojej przyszłości. – Na razie gram w Wiśle i na tym się koncentruję. Rozmowy z Lechem? Nie chcę o tym mówić – ucina. A pytany o możliwość pozostania w Wiśle twierdzi, że nikt nie rozmawiał z nim na temat nowego kontraktu. W klubie twierdzą co innego. – Spotkałem się niedawno z agentem piłkarza i potwierdziłem, że jesteśmy zainteresowani przedłużeniem współpracy – mówi „Sportowi” dyrektor krakowskiego klubu Manuel Junco. Ktoś mija się z prawdą. Nam nie udało się wczoraj skontaktować z menedżerem piłkarza.

Wedle naszych informacji, propozycja nowego kontraktu dla Cywki nie powalała na kolana. Chcąc zostać w Wiśle musiałby zgodzić się na obniżkę zarobków. W takiej sytuacji trudno dziwić się, że skusiła go oferta Lecha, który rok w rok jest przecież jednym z głównych kandydatów do tytułu mistrzowskiego. Piłkarz z pewnością liczył, że informacja o negocjacjach z Lechem nie ujrzy zbyt szybko światła dziennego.

Badają sprawę

Może to wpłynąć na jego pozycję w klubie. Wiosną w zespole Joana Carrillo ma mocne miejsce w składzie. Przez całą rundę hiszpański trener w linii pomocy stawia na trio Nikola Mitrović – Tomasz Cywka – Pol Llonch. Ze składu wypadają tylko wtedy, gdy pauzują z powodu kontuzji lub nadmiaru kartek. Długa lista kontuzji sprawiła, że w dwóch ostatnich meczach Cywka pełnił rolę kapitana.

Czy to się zmieni? Jeszcze tego nie wiadomo. W klubie dopiero badają sprawę i liczą na szczerość zawodnika. Wiceprezes Damian Dukat chce w tym tygodniu mieć pełen obraz sytuacji. Na dziś nie ma decyzji czy romans z Lechem wpłynie na pozycję Cywki w klubie. Inna sprawa, że podobnie może być w przypadku kilku innych piłkarzy. W kadrze Wisły jest 10 zawodników, którym kończą się umowy. Na razie nikt z nich nie poinformował klubu o rozmowach z innym zespołem lub o podpisaniu kontraktu poza Krakowem. Ale nie oznacza to, że takich rozmów nie ma. Być może się toczą, tylko po prostu informacja na ten temat nie wyszła jeszcze na jaw. Najbardziej palącą sprawą jest kontrakt Pola Lloncha. Hiszpan w tym tygodniu ma dać odpowiedź na propozycję nowej umowy. Po 1,5 roku spędzonym w ekstraklasie, liczy na solidną podwyżkę.

Pretensje do piłkarzy

Rozmowy gabinetowe swoją drogą, ale Wisła ma też problemy na boisku. Po meczu z Legią pojawiły się zarzuty do trenera o niskie zaangażowanie części piłkarzy. W klubie liczą na dobry finisz sezonu, chcą odbić się od ósmego miejsca, im wyższe miejsce, tym większa wpłata za prawa transmisyjne. Najbliższe mecze mają być też oknem wystawowym dla kilku piłkarzy – Carlitosa, Zdenka Ondraska czy Zorana Arsenicia. A trudno podbijać cenę, gdy drużyna przegrywa mecz za meczem i prezentuje się po prostu słabo.