Transfer „asekuracyjny”

Środowy sparing GKS-u Jastrzębie z Górnikiem Zabrze na boisku ośrodka Gosław Sport Center w Wodzisławiu Śląskim – Jedłowniku odbył się bez rozgłosu, bowiem oba zespoły chciały uniknąć ewentualnych komplikacji, jaką byłoby „spotkanie” sympatyków obu zespołów. Dzięki „utajnieniu” spotkania, nie było konieczności wynajęcia ochrony, by zabezpieczyć porządek w trakcie sparingu.

Dobrze gra głową

– Z trenerem Marcinem Broszem ustaliliśmy w ubiegłym tygodniu, że dojdzie do tej gry kontrolnej – powiedział trener jastrzębian, Jarosław Skrobacz. – Pierwotnie sparing mieliśmy rozegrać we wtorek, ale potem na prośbę zabrzan przesunęliśmy go na środę. To był dla nas bardzo pożyteczny sprawdzian, bo zmierzyliśmy się z zespołem grającym w ekstraklasie. Na tle bardziej renomowanego przeciwnika wyszły nasze mankamenty, dzięki czemu wiemy, nad jakimi elementami musimy jeszcze pracować. Cieszy również wynik, chociaż akurat on nie był najważniejszy.

Jeszcze tego samego dnia kontrakt z beniaminkiem I ligi podpisał niespełna 26-letni napastnik, Jakub Wróbel. Już we wtorek informowaliśmy na łamach „Sportu”, że wszystkie szczegóły kontraktu zostały uzgodnione w poniedziałek i podpisanie umowy przez wychowanka Unii Tarnów jest tylko formalnością. Wróbel podpisał z klubem z Jastrzębia kontrakt, który wygasa 30 czerwca 2020 roku. Jego angaż to zwiększenie rywalizacji w ataku i pewnego rodzaju zabezpieczenie, bo latem tego roku kończy się kontrakt z GKS-em Kamilowi Adamkowi. W rundzie jesiennej nowy nabytek jastrzębian strzelił dla Garbarni Kraków 5 goli w 14 potyczkach ligowych. Ten dorobek mógł być większy, ale w 82 minucie wyjazdowego meczu z Bytovią Wróbel nie wykorzystał rzutu karnego (trafił piłką w słupek).

– Jakub Wróbel dołączył do nas w trakcie zgrupowania w Kamieniu – przypomina trener Skrobacz. – Zagrał wtedy w trzech sparingach, w meczu z Foto-Higieną Gać strzelił gola głową. Właśnie gra głową jest jednym z jego największych atutów. Poza tym jest napastnikiem bardzo dynamicznym, szukającym gry. Potrzebuje jeszcze trochę czasu, by poznać nasz styl gry, ale myślę, że szybko znajdzie wspólny język z kolegami z zespołu.

Z klubu do klubu

Przed rokiem Jakub Wróbel odszedł z ekstraklasowej Termaliki Nieciecza i podpisał kontrakt z II-ligowym Radomiakiem. Wiele sobie wówczas obiecywał po występach w tym zespole. – Zrobiłem dwa kroki w tył, żeby zrobić dziesięć do przodu – powiedział. Niestety, w rundzie wiosennej nie błyszczał, w 13 meczach strzelił tylko dwie bramki. Teraz wszyscy liczą, że zbliżająca się runda wiosenna będzie o wiele lepsza w jego wykonaniu niż ta ubiegłoroczna.

 

Na zdjęciu: Jakub Wróbel (z lewej, przy piłce) ma wzmocnić siłę ognia GKS-u Jastrzębie.