Wierzę, że będziemy fajnie grali

– Lukas Podolski może być liderem w sensie gry. Pokazuje odwagę w grze, jak się poruszać, jak grać, ale mógłby jeszcze więcej podpowiadać chłopakom – mówi trener Górnika, Jan Urban


Rozmowa z trenerem Górnika Zabrze Janem Urbanem.

Czy zmiany w składzie powodują u pana jakieś obawy?

Jan URBAN: – Tak – zmiany, czy nowi gracze się zaadaptują, czy będą grali na takim poziomie, jakiego oczekujemy. Na razie spotykamy się z sytuacją, że zawodnicy przychodzą do nas w różnym momencie swojej formy. Nie tylko ci nowi, bo np. Rafał Janicki miał kontuzję i dłuższą przerwę, dlatego złapanie rytmu będzie go trochę kosztowało.

Niektórzy nasi nowi piłkarze też mieli przerwy i nadrabiają zaległości fizyczne, co trzeba zrobić również poprzez grę. A sparingów znowu aż tak dużo nie było, bo także eksperymentowaliśmy, szukaliśmy młodzieżowca, zmienialiśmy, przyglądaliśmy się. Zobaczymy, kto wygra tę rywalizację.

– Zmian w składzie Górnika może być w tym sezonie kilka i to, co chcemy grać, wcale musi nie być takie łatwe do zrealizowania. Jednakże nawet w tych przegranych meczach na zgrupowaniu dążyliśmy do tego sposobu i chcieliśmy grać jak równy z równym, a że przeciwnicy są w tej chwili od nas lepsi, to stąd pojawiły się takie wysokie wyniki.

Wymagający rywale

Jak pan ocenia warunki austriackiego zgrupowania?

Jan URBAN: – Dzięki pomocy Lukasa Podolskiego możliwe było, żeby spędzić ten – wbrew pozorom – krótki pobyt. Okoliczności rzeczywiście były bardzo fajne. Wolelibyśmy co prawda, aby nie było aż tak gorąco, jak w niektóre dni. W takich warunkach także trzeba pracować, choć nie zawsze robi się to z przyjemnością, bo skwar utrudnia pracę.

Sparingpartnerzy byli bardzo wymagający i to też było widać po wynikach, bo z niektórymi sobie nie radziliśmy. Ale to nie jest najważniejsze, ponieważ – jak wspomniałem – wielu zawodników jest nowych albo w swojej nie najwyższej dyspozycji, młodzież dostała swoje szanse. Jeśli ogólnie mielibyśmy ocenić warunki, w jakich przyszło tutaj trenować, to one były po prostu znakomite.

W przegranym 0:5 meczu z Schalke jednym z wyróżniających się był Jakub Pochcioł, do zespołu dołączył także Kamil Lukoszek. Poza tym w Austrii było wielu innych młodych piłkarzy. Będą mieli szanse na rozwój w Górniku?

Jan URBAN: – Oby ją mieli. Są z nami, bo chcemy się im przyglądnąć z bliska, wszyscy dostali swoje szanse w sparingach. Rywalizacja na pewno będzie. Na ten moment ja również dokładnie nie wiem, który z tych chłopaków może dać drużynie najwięcej. Żeby nie było widać, że to młodzieżowiec, a żeby potrafił dostosować się do poziomu pozostałych zawodników. Przyglądamy się na spokojnie, ale to oni muszą nam dać odpowiedzieć, na kogo postawić.

Tak czy siak już teraz wyobrażam sobie, że nawet jeśli zdecydujemy się na jednego czy drugiego, to nie będzie dla niego łatwą sprawą wytrzymać pełne 90 minut na intensywności ekstraklasowej. Dlatego będą potrzebne zmiany. Z drugiej strony istnieje też możliwość, żeby przez jakiś czas, w jakimś konkretnym spotkaniu, zagrać bez młodzieżowca – chociaż mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, bo my zawsze chcemy dawać szansę młodym chłopakom. Zdajemy sobie sprawę, że wypromowanie takiego gracza to fajna sprawa.

Będzie rywalizacja

Ostatni sezon zakończyliście serią 6 wygranych i 2 porażek, za ten okres w praktyce byliście mistrzami Polski. Czy w związku z tym pojawi się jakieś dodatkowe obciążenie, presja, żeby z przytupem wejść w nowy sezon?

Jan URBAN: – Trudno się dziwić, że pojawią się takie oczekiwania. Jednak tamten okres a początek nowego sezonu to zupełnie inne sytuacje. Zresztą wówczas od samego początku wcale nie szło tak różowo. Zaczęliśmy od porażki, a potem tylko zremisowaliśmy z Koroną Kielce u siebie. Natomiast rzeczywiście potem to fajnie zaskoczyło. Obracaliśmy się wokół 13-14 zawodników, bo nie było potrzeby, aby grało ich więcej, gdyż drużyna dobrze funkcjonowała.

Należy jednak pamiętać, że od tego czasu odeszło kilku podstawowych piłkarzy – Emil Bergstroem, Kanji Okunuki czy Szymon Włodarczyk, które swoje nastrzelał. Wierzę, że będziemy fajnie grali i sprawiali przyjemność kibicom. Mnie taka piłka się podoba, wydaje mi się, że zawodnikom również. Będę ich namawiał do tego, aby wyglądało to w ten sposób.

W sparingach też można było zagrać inaczej, obrać inną strategię. Nawet gdybyśmy przegrali, to pewnie nie tak wysoko, jak miało to miejsce z Schalke i Paderbornem. Wydaje mi się, że w meczach kontrolnych nie o to chodzi. Muszę przyznać, że nie jest mi wesoło, jak leją nas 4:0 czy 5:0.

Z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że graliśmy z zespołami budowanymi za inne pieniądze i nie ma co się w tej kwestii oszukiwać. My musimy skoncentrować się na naszym progresie, wspólnym zrozumieniu siebie, żebyśmy wiedzieli, czego chcemy.


Czytaj także w kategorii EKSTRAKLASA


Wydaje mi się, że w zespole będzie rywalizacja i to będzie ważne. Ale pracujemy także na tym, aby ktoś do nas dołączył. Sami wiecie, że Erik Janża na swojej pozycji w praktyce nie miał konkurencji i całe szczęście, że nie miał wtedy kontuzji.

Teraz sprowadziliśmy Michala Siplaka i bardzo dobrze, bo będzie to i rywal dla Erika, i on sam też da nam dużo dobrego. W środku pola mamy doświadczonego Damiana Rasaka, a obok niego większość to młodzi chłopcy. Nie ma na razie Daniego Pacheco, który wróci może za miesiąc. To pewne, że zacznie z nami wcześniej trenować, ale żeby był w odpowiedniej formie, trzeba będzie trochę poczekać. W każdym razie rywalizacja zaistnieje, a to sprawi, że poziom będzie szedł do góry.

Trzeba lepiej poznać

Kiedy jakiś czas temu nie było jeszcze wiadomo, czy zostanie pan w Górniku, mówił pan o takich rzeczach, jak konieczne pozostanie Okunukiego, że chciałby pan przedłużenia umowy Bergstroema. Odejście Włodarczyka też nie było jeszcze przesądzone. Czy gdyby pan wiedział, że to się wszystko stanie, to podjąłby pan inną decyzję?

Jan URBAN: – Nie sądzę, bo w piłce trzeba być przygotowanym na wszystko. Tak jak z Erikiem – złapał kontuzję i musimy czekać, nie zmienimy tego. Tak samo jak jedni zawodnicy odchodzą, a szansę dostają inni. Jeśli ją wykorzystają to brawo, a jeśli nie – to mają swój problem, aby zaistnieć w Górniku.

Czy spośród nowych piłkarzy widzi pan już jakiegoś wyróżniającego się, który może być liderem zabrzańskiej układanki?

Jan URBAN: – Zawsze mieliśmy problem z komunikacją na boisku, jeśli chodzi o postać typowego lidera. Lukas Podolski może być liderem w sensie gry. Pokazuje odwagę w grze, jak się poruszać, grać, ale, kurcze, mógłby jeszcze więcej chłopakom podpowiadać. Tak samo Erik Janża czy Rafał Janicki. My na boisku za mało sobie podpowiadamy, za mało pomagamy i nad tym też pracujemy, bo to niesamowicie ważne.

Ja za lidera uznaję piłkarza, który dobrze gra w piłkę, ma charyzmę, a reszta drużyny po prostu go słucha. Co do nowych zawodników, sam muszę ich jeszcze lepiej poznać, czy będą w stanie wziąć na siebie rolę jednego z liderów. Zobaczymy, bo są wśród nich gracze doświadczeni, choćby tacy jak Michal Siplak. Trudno mi w tej chwili odpowiedzieć na to pytanie.


Czytaj także nasze teksty o siatkówce


Czy na obozie udało się wam zrealizować wszystkie postawione cele?

Jan URBAN: – To pytanie zawsze pada, a odpowiedź poznam w najbliższy weekend (śmiech). Obóz nie był zbyt długi, ale w Zabrzu też pracowaliśmy w bardzo dobrych warunkach, gdzie mamy trzy odpowiednio przygotowane boiska. Wtedy jednak nie było jeszcze niektórych zawodników, część dopiero dochodziła – a część jeszcze dojdzie do drużyny.

W Austrii na pewno to, co chcieliśmy zrobić pod względem przygotowania fizycznego, zrobiliśmy. Do ligi zostało jeszcze kilka dni, a wbrew pozorom okres przygotowawczy w Polsce wcale nie jest taki długi. Warunki mieliśmy ogólnie bardzo dobre, zarówno w Austrii, jak i w Zabrzu. Spokojnie mogliśmy pracować nad tym, co sobie założyliśmy.

W tym sezonie wysłaliśmy na europejskie puchary mocną czwórkę. Czy to będzie ten rok, w którym nie będziemy musieli się wstydzić? Raków rozpoczął rywalizacją od pokonania u siebie Flory Tallinn.

Jan URBAN: – Oby tak było. Żeby nasza liga szła do góry, musi być tak, że nie tylko jedna, ale chociaż dwie drużyny grają w fazie grupowej europejskich pucharów. Nie ulega wątpliwości, że zaczynając w eliminacjach do Ligi Mistrzów łatwiej dostać się do grupy – czy Ligi Europy, czy Ligi Konferencji. Trzeba wygrać dwie rundy LM i już ma się zapewnioną grupę LK.

Wydaje mi się, że jednak będziemy potrzebowali trochę szczęścia w losowaniu. Mam tu na myśli trzecią czy czwartą rundę. Tam można trafić na bardzo mocne zespoły i to nie będzie proste, żeby je przejść. Oby ktoś awansował, bo wtedy liga będzie ciekawsza, a pucharowicze… będą wtedy tracić więcej punktów i ja też na tym mogę skorzystać (śmiech).

Trzeba być pewnym siebie

W Rakowie o Lidze Mistrzów mówią bardzo głośno. Uważa pan to za buńczuczne, czy może właśnie należy podchodzić do tego w taki sposób?

Jan URBAN: – Może i jedno, i drugie. Trzeba być pewnym siebie, ale trzeba też patrzyć na sytuację realnie. Gdybym ja był kibicem Rakowa, nie wiem, czy wymagałbym od niego awansu do Ligi Mistrzów, skoro inni mieli z tym wiele problemów – Lech czy Legia. Ale oby im się udało. Ja życzę dobrze każdemu, bo polski zespół w Lidze Mistrzów to duma dla całej ligi, ponieważ jesteśmy tam bardzo rzadko.

Patrząc na to, jak Raków spisał się w tych pierwszych meczach sezonu, jak daleko może dojść w eliminacjach do Ligi Mistrzów?

Jan URBAN: – Wydaje mi się, że to bardzo dobrze poukładany zespół, znakomicie się rozumiejący. Mimo tego że nastąpiła tam zmiana szkoleniowca, to trener Dawid Szwarga zna drużynę bardzo dobrze. Pod względem filozofii gry zapewne dużo się tam nie zmieni, zawodnicy rozumieją podejście. Jednakże trudno powiedzieć, jak daleko mogą dojść. Ja im życzę, aby przeszli przynajmniej dwie rundy.

Jeśli zawodnik ma potem świadomość, że ma zapewniony udział w fazie grupowej któregoś pucharu, to pod względem mentalnym prezentuje się zupełnie inaczej. Nie oszukujmy się, bo oni na sobie też będą przecież nieśli ciężar reprezentowania naszego kraju w eliminacjach do Ligi Mistrzów.


Na zdjęciu: Trener Górnika Jan Urban chce realizować konkretny pomysł na grę.

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.