Trey Davis wyrasta na gwiazdę, nie tylko MKS-u

Szefowie MKS-u w większości przypadków mają szczęście do transferów zza oceanu. W poprzednich sezonach o sile ekipy z Zagłębia Dąbrowskiego decydowali m.in. Rashaun Broadus, Sam Dower, D.J. Shelton czy Aaron Broussard. Każdy z nich był gwiazdą ligi. Nie inaczej jest też i w bieżących rozgrywkach. Tym razem fachowcy i kibice zachwycają się grą Treya Davisa.

Gwiazda tygodnia

Amerykanin sezon zaczął rewelacyjnie. Obecnie jest liderem ligi pod względem efektywności (eval – 22,5) i czwartym strzelcem. W sześciu meczach w sumie zdobył 123 pkt, co daje średnią 20,5. Co potrafi, pokazał przed tygodniem w Gdyni. Faworyzowanej Arce rzucił aż 31 pkt, trafiając z blisko 65-procentową skutecznością. Do tego dołożył 8 zbiórek i 7 asyst.

– Całej drużynie należą się słowa uznania, bo zagraliśmy z ogromnym zaangażowaniem. Miałem wiele pozycji rzutowych, ale to koledzy mi je wykreowali. Bez nich nie zdobyłbym tyle punktów – tłumaczył koszykarz.
Z uznaniem o umiejętnościach Davisa wypowiadał się [Jacek Winnicki], trener MKS-u. – Trey jest bardzo wszechstronny, o czym może świadczyć zdobycie przez niego aż 27 razy double-double w NCAA. Bardzo dobrze wywiązuje się z roli kreatora gry oraz jest bardzo aktywny na tablicach – jak na rozgrywającego ma bardzo dużo zbiórek. Jednak jego najważniejszą zaletą jest to, że potrafi zdobywać punkty na wiele sposobów – chwalił koszykarza jeszcze przed sezonem.

57 punktów

Postawienie na Davisa było sporym ryzykiem. Dla niego jest to bowiem pierwszy zawodowy sezon poza USA. Jest absolwentem uczelni w Massachusetts. Spędził w niej cztery lata. W swoim ostatnim sezonie (2015/16) był najlepiej punktującym (średnio 18,7) i asystującym (3,2) oraz drugim zbierającym (4,6) swojej drużyny. Mimo to nie udało mu się zainteresować swoją osobą klubów NBA. Trafił więc na jej zaplecze do G-League. Grał dla Maine Red Claws. Głośno zrobiło się o nim, gdy w spotkaniu przeciwko Lakeland Magic zdobył aż 57 punktów.

Dobra forma zaprocentowała zaproszeniem do Boston Celtics. W Letniej Lidze wystąpił w czterech meczach. Zdobywał w nich średnio 10,25 pkt, miał 2,5 asysty i 3 zbiórki. Najlepszy mecz rozegrał przeciwko Portland Trail Blazers rzucając tej ekipie 19 pkt (najwięcej w drużynie) i dodając po 3 asysty i zbiórki. Takie statystyki nie przekonały jednak włodarzy „Celtów” do zaoferowania mu kontraktu.

Szczecińska przeszkoda

W kolejnych spotkaniach można się spodziewać następnych popisów Davisa. MKS bowiem ma problemy pod koszem i bazuje na grze zawodników obwodowych. Oprócz Davisa świetne statystyki notuje też Cleveland Melvin. Czy to wystarczy na podtrzymanie zwycięskiej serii? Już w niedzielę (początek o godz. 19.00) dąbrowian sprawdzi King Szczecin. Czeka ich więc ogromnie trudne zadanie, bo to drużyna z ambicjami, a Jakub Schenk i Martynas Paliukenas są specjalistami od defensywy. Z kolei o sile ataku decydują rozgrywający świetny sezon Paweł Kikowski oraz Tauras Jogela. Świetne wejście do zespołu zaliczył Dominik Wilczek. 19-letni rzucający z Rosą Radom zdobył 15 „oczek” w niewiele ponad 12 minut.

 

Na zdjęciu: Trey Davis to szybkość, skuteczność i wszechstronność.