Triumfująca Japonia

Wielkie słowa uznania dla piłkarzy z Kraju Kwitnącej Wiśni, po pokonaniu Niemców teraz ograli Hiszpanię i meldują się w 1/8 MŚ!


Mecz o prymat w grupie E zaczął się, jak można się było spodziewać, od pozycyjnej przewagi zespołu Luisa Enrique. Hiszpański selekcjoner od pierwszej minuty postawił na rozgrywającego czwarty mecz w narodowych brawach 20-letniego Nico Williamsa czy w ogóle debiutującego w „La Furia Roja”, 19-letniego Alejandro Balde.

Nastawieni na grę z kontry Japończycy swoją szanse mieli w 8 minucie, ale skrzydłowy Junya Ito trafił w boczną siatkę hiszpańskiej bramki. W chwilę później jedenastka z Półwyspu Iberyjskiego prowadziła. Williams zagrał do Cesara Azpilicueta, ten świetnie dośrodkował, a taki specjalista od gry w polu karnym jak Alvaro Morata nie miał problemów ze skierowaniem piłki głową do siatki z najbliższej odległości. Było to dla niego trzecie trafienie w katarskim turnieju w trzecim kolejnym spotkaniu, bo przecież wcześniej zdobył gole w pogromie Kostaryki i w remisowym spotkaniu z Niemcami

Hiszpanie rządzili i dzielili na boisku, jak Argentyńczycy w meczu z nami w środę. Po dwóch kwadransach procent posiadania przez nich piłki wynosił ponad 80 proc. Mimo to mogli stracić bramkę, kiedy Unai Simon wda się w pojedynek 1 na 1 w swoim polu bramkowym z Daizenem Maedą. Na jego szczęście skończyło się na strachu.

Początek drugiej połowy to kolejny „popis” Simona związany z rozegraniem piłki. Japończycy ją przejęli, a rezerwowy Ritsu Doan huknął zza pola karnego tak, że był remis. Zaraz potem do siatki trafia Ao Tanaka. Gol początkowo przez południowoafrykańskiego sędziego nie został uznany, bo wydawało się, że wcześniej pika wyszła za boisko. Po skrupulatnej i długiej analizie VAR Victor Gomes wskazał jednak na środek boiska! Sensacyjne 2:1 dla Japonii. Napędzeni „Samurajowie” nie przypominali zespołu z pierwszej części, zresztą podobnie było na Khalifa International Stadium z Niemcami na początku mistrzostw. Do przerwy przegrywali, żeby potem uwierzyć w siebie, ruszyć do przodu i strzelić ważne bramki, jak z faworyzowaną Hiszpanią . Mimo prowadzenia Japończycy dalej grali swoją grę do przodu, a Hiszpanie – wcześnie pewni swego – jakby nie wiedzieli, co się stało. Na dwadzieścia minut przed końcem poza MŚ byli i Niemcy i Hiszpania! Dziennikarze na trybunie prasowej łapali się za głowy.

W końcówce, jeżeli ktoś stwarzał dobre sytuacje, to rozpędzeni piłkarze z Japonii, którzy przy kolejnym prowadzeniu Niemców potrzebowali dowiezienia wyniku do końca. Tak też się stało. O ćwierćfinał „Samurajowie” zagrają z Chorwacją. Z kolei na Hiszpanię czeka inna niespodzianka katarskiego mundialu Maroko.

Michał Zichlarz, Al Rayyan


Japonia – Hiszpania 2:1 (0:1)

0:1 – Morata, 11 min (głową), 1:1 – Doan, 48 min, 2:1 – Tanaka, 53 min

JAPONIA: Gonda – Itakura, Yoshida, Taniguchi – J. Ito, Morita, Tanaka (87. Endo), Nagatomo (46. Mitoma) – Kubo (46. Doan), Maeda (62. Asano), Kamada (69. Tomiyasu). Trener Hajime MORIYASU.

HISZPANIA: Simon – Azpilicueta (46. Carvajal), Rodri, P. Torres, Balde (68. Alba) – Gavi (68. Fati), Busquets, Pedri – Williams (57. F. Torres), Morata (57. Asensio), Olmo. Trener Luis ENRIQUE.

Sędziował Victor Gomes (RPA). Widzów: 44851. Żółte kartki: Itakura, Taniguchi, Yoshida

[Piłkarz meczu] – Ao TANAKA.


Kobieta za linią

Stephanie Frappart stała się w czwartek pierwszą kobietą, która poprowadziła mecz w piłkarskich MŚ mężczyzn. Natomiast jej koleżanka z Rwandy, pani Salima Mukansanga z Rwandy była arbitrem technicznym w meczu Japończyków z Hiszpanami na Khalifa International Stadium. Zimą pani Mukansanga z powodzeniem prowadziła mecze w Pucharze Narodów Afryki. Była pierwszą kobietą rozjemcą w mistrzostwach Czarnego Kontynentu.


Fot. Grzegorz Wajda