Pozytywna aura

Wiktor Długosz do Ruchu Chorzów przyszedł z Rakowa Częstochowa z opinią piłkarza „o sporych możliwościach”.


Już dwa pierwsze mecze pokazały, że 23-letni skrzydłowy będzie musiał mocno powalczyć o miejsce w składzie beniaminka. W pierwszym spotkaniu, na wyjeździe z Zagłębiem Lubin, opuścił boisko po godzinie gry, w meczu z ŁKS-em nie podniósł się w ogóle z ławki rezerwowych.

– Jestem gotowy na rywalizację – mówi Wiktor Długosz, który w piłkarskim CV ma już między innymi mistrzostwo Polski z Rakowem Częstochowa oraz dwa krajowe puchary zdobyte z tą ekipą. Inauguracji sezonu z Ruchem nie może jednak pozytywnie oceniać.

– Na pewno początek meczu w Lubinie był dla nas nerwowy, dla kilku kolegów była to nowość, bo to ekstraklasa, a dla mnie również pierwszy mecz o punkty w nowych barwach. Szkoda, że nie udało się zapunktować, ale najważniejsze, że teraz w meczu z ŁKS-em wynik był dużo lepszy – mówi nasz rozmówca.

Wiktor Długosz w poprzednim sezonie rozegrał w zespole Rakowa 18 meczów ligowych; w wyjściowym składzie – trzy. Wystarczyło, by latem cieszyć się zainteresowaniem na rynku transferowym.

– Były również inne oferty, ale dużych wątpliwości właściwie nie miałem. Widziałem, jak Ruch zabiega o mnie, jak w klubie mnie chcą. To jest bardzo ważny element, gdy piłkarz czuje się potrzebny. Wtedy inaczej na wszystko patrzysz. Ruch w środowisku piłkarskim ma także dobrą opinię, aura wokół samego klubu jest bardzo pozytywna – mówi Długosz.


Czytaj także:


23-letni pomocnik w nowym otoczeniu nie miał żadnych problemów z aklimatyzacją. Niektórych piłkarzy znał z ligi.

– Z Kacprem Michalskim widywałem się na reprezentacjach młodzieżowych, z Maćkiem Firlejem i Remkiem Szywaczem grałem w Koronie Kielce. Wejście miałem więc ułatwione. Ale w Chorzowie z tym nie ma chyba żadnego problemu. Słyszałem wcześniej wiele dobrego o szatni Ruchu, dzisiaj mogę to potwierdzić. Każdego dnia spotykamy się wcześniej przed treningiem, rozmawiamy, pijemy kawkę. W takiej szatni aż chce się przebywać – zachwala klimat chorzowskiego klubu Długosz.

Długosz, chociaż na stadionie Ruchu w Chorzowie może jedynie trenować, to również z obiektem przy Cichej ma bardzo przyjemne wspomnienia. W sezonie 2018/19 w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów Ruch podejmował na głównym boisku Koronę Kielce. Najefektowniejsze trafienie w tym meczu zaliczył właśnie Długosz, który popisał się precyzyjnym strzałem z dalszej odległości.

– Od razu, gdy pierwszy raz przyjechałem na stadion w Chorzowie, przypomniała mi się ta sytuacja i ten mecz. Wówczas to było dla nas wielkie wydarzenie, czuliśmy zupełnie inny klimat. Nie co tydzień mogliśmy bowiem grać na tak dużym obiekcie, na którym grali ligowcy – wspomina mecz, który kielczanie wygrali ostatecznie 3:0, a Korona została wówczas mistrzem Polski. Sam Długosz był drugim strzelcem całej CLJ.

– Mieliśmy fajną pakę, zmiażdżyliśmy rywali – dodaje nasz rozmówca.


Czytaj także:


Do seniorskiej piłki na szczeblu centralnym, prócz Długosza, trafiło jeszcze pięciu piłkarzy z mistrzowskiej drużyny Korony. Jednym z nich był Jakub Osobiński. – Utrzymujemy kontakt ze sobą cały czas, na Kubę nie można się gniewać czy wkurzać – uśmiecha się Wiktor, mówiąc o byłym bramkarzu Ruchu.

– Śledziłem jego poczynania w Chorzowie, wiem jak to wszystko wyglądało, ale w odpowiednim momencie przed transferem oczywiście radziłem się kolegi. Co usłyszałem? Same pozytywne rzeczy, zresztą ze strony Kuby niczego innego się nie spodziewałem – uśmiecha się pochodzący z Kielc gracz, który formalnie cały czas jest piłkarzem Rakowa. Dzisiaj będzie więc trzymał kciuki za mistrza Polski.

– Jak za każdą naszą drużynę grającą w Europie. Kibicuję naszym, ale skupiam się wyłącznie na Ruchu – dodaje na koniec nasz rozmówca.


(TD)

Na zdjęciu: W Ruchu Chorzów Wiktor Długosz będzie musiał ostro walczyć o miejsce w podstawowym składzie.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus