Tyskie nieobecności

Do chorych bądź kontuzjowanych dołączyli Patryk Wronka i Aleks Szczechura.


Przygotowania do sezonu wszystkich zespołów są najeżone wieloma problemami i co rusz trzeba zmieniać plany. I nie inaczej jest w ekipie obrońców tytułu mistrzowskiego GKS-u Tychy. W weekend mieli wystąpić w turnieju im. Pavla Zabojnika w Zwoleniu. Jednak Słowacy chcieli dodatkowych i aktualnych badań na koronawirusa.

Tyscy hokeiści już wcześniej mieli testy i kolejne wiązałyby się z dodatkowymi kosztami. W tej sytuacji zrezygnowano z wyjazdu do Zwolenia i hokeiści w trybie awaryjnym wybrali się do czeskiego Prostejova, gdzie trenerem jest dobrze znany w Tychach Jirzi Szejba. Wracali jednak w minorowych nastrojach, bowiem przegrali z Jastrzębiami 1:4.

Trener Krzysztof Majkowski wraz ze swoimi współpracownikami ciągle musi się zmagać z różnymi przeciwnościami losu. Kadra wydawała się liczna i na dodatek silna. A tymczasem co rusz ktoś z niej wypada. O zmaganiach z koronowirusem Filipa Komorskiego (przeszedł kolejny test) i Bartłomieja Jeziorskiego już mieliśmy okazję informować. Jakub Witecki przechodzi rehabilitację po zszywanej łąkotce.

Przed wyjazdem do Prostejova kontuzji doznali Patryk Wronka oraz Aleks Szczechura i grono napastników mocno się skurczyło. Jak długo będą obaj pauzowali przekonamy się po wizytach u lekarza. W tej sytuacji przed sparingiem z Jastrzębiami trener Majkowski musiał dokonać dość istotnej zmiany. W pierwszym ataku pojawił się reprezentacyjny obrońca Bartosz Ciura.

– Oczywiście, że nieobecności miały wpływ na naszą postawę oraz końcowy wynik – mówi trener GKS-u, Krzysztof Majkowski. – To jednak nie może być żadnym usprawiedliwieniem, bo graliśmy poniżej oczekiwań, popełniając przy tym sporo błędów. Trudno mieć pretensje do Johna Murraya za stracone gole, bo były one konsekwencją wcześniejszych pomyłek.


Czytaj jeszcze: Ścisłe krycie

Gospodarze byli szybsi, sprytniejsi, a przede wszystkim skuteczniejsi. Zanotowaliśmy sporo kary i tym samym nie mogliśmy złapać odpowiedniego rytmu gry. Liczę, że w miarę upływu czasu będziemy prezentowali się lepiej, choć cały czas musimy się zmagać z różnymi problemami. Nic to trzeba sobie radzić.

Hokeiści tyscy w czwartek późnym wieczorem wrócili z Prostejova, ale wczoraj zaliczyli dwa treningi. Dopiero w weekend mają wolne. W następnym tygodniu mają zaplanowane dwa mecze kontrolne na własnym lodzie: z Comarch Cracovią (we wtorek) oraz dwa dni później z Hawirzowem.


Jestrzabi Prostejov – GKS Tychy 4:1 (1:0, 2:0, 1:1)

1:0 – Mrazel – Gago – Bartosz (11:35), 2:0 – Janeczek – Krejczí – Ourzada (25:37), 3:0 – Bartosz – Gago – Mrazel (27:26), 4:0 – Bartosz – Gago (42:59), 4:1 – Galant – Kogut (51:33, w przewadze).

TYCHY: Murray;Novajovsky – Havlík; Bizacki (4) – Kotlorz, Seed – Kasperek, Pociecha; Dupuy – Rzeszutko – Ciura (2), Marzec – Galant – Kogut, Gościński (2) – Cichy (4) – Mroczkowski, Krzyżek – Ubowski – Gruźla. Trener Krzysztof MAJKOWSKI.

KARY: Jestrzabi – 16 min. (2 tech.), Tychy – 14 min (2 tech.)


Na zdjęciu: Radosław Galant zdobył dla tyszan jedynego gola w Prostejovie.

Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus