Tyszanie wyrównali rywalizację

Najpierw Bartłomiej Pociecha na 58 sek. przed końcową syreną wyrównał, zaś w 4 min dogrywki drugi Bartłomiej Jeziorski zdobył gola i doprowadził do wyrównania w tej ciekawej półfinałowej rywalizacji play-offu.


A wydawało się, że katowiczanie mają wszystko pod kontrolą i znów będą świętowali zwycięstwo. Jednak szalona determinacja tyszan sprawiła, że przechylili losy meczu na swoją korzyść.

W rewanżowym meczu w „Satelicie” znów oglądaliśmy wyrachowany hokej. Jedni i drudzy więcej myśleli o obronie, niż próbowali skonstruować jakąś zaskakującą akcję. Oczywiście, również czyhali na błąd rywali. Tempo akcji było więcej niż przyzwoite i było kilka gorących momentów pod bramkami. Długo musieliśmy czekać na pierwszego gola i w 19 min zaskakującym uderzeniem popisał się Maciej Kruczek. Gospodarze zjeżdżali zadowoleni, ale to trafienie to było zaledwie preludium tego, co się działo w kolejnej odsłonie. Goście za sprawą Jeana Dupuy wyrównali. Kanadyjczyk otrzymał krążek z własnej strefy, przejechał pół lodowiska i zwiódł rywala. Natychmiast oddał strzał i krążek wpadł w spojenie słupka z poprzeczką. W 36:31 min kolejną karę otrzymał Filip Starzyński, zaś 8 sek. Biro za kłucie kijem pod swoją bramką Anthona Erikssona otrzymał 5 min i karę meczu.

Tyszanie mieli grać przez 112 sek. w podwójnym osłabieniu. Dzielnie się bronili przez 64 sek, ale w końcu Matias Lehtonen zdołał zdobyć gola. W ostatniej odsłonie trwała uporczywa walka, ale gospodarze umiejętnie się bronili, choć pod bramką Johna Murraya dochodziło do gorących spięć. W 53:27 min sędziowie odgwizdali faul Dupuy’ego w strefie neutralnej, ale Kanadyjczyk oraz bramkarz Tmas Fuczik mocno protestowali. Ten pierwszy dostał 4 min, zaś Czech karę mniejszą. Gospodarze mieli grać przez 2 min w podwójnej przewadze, zaś kolejne w przewadze. W tym momencie wydawało się, że katowiczanie mają wszystko pod kontrolą. Tyszanie w trójkę grali z nadzwyczajnym poświęceniem i zdołali się obronić. Gdy Denis Sergiuszkin opuścił boks kar, pomknął lewą stroną i w tercji gospodarzy podał do Bartłomieja Pociechy, a ten niewiele się namyślając, potężnie uderzył w stronę bramki. Murray nawet nie zareagował. I o wszystkim miała zadecydować dogrywka. A w niej Bartłomiej Jeziorski w 64 min posłał silny strzał i krążek wpadł do siatki. Tak więc tyszanie zdołali wyrwać ważne zwycięstwo, a teraz rywalizacja przenosi się do Tychów.

GKS Katowice – GKS Tychy 2:3 (1:0, 1:1, 0:1, 0:1)

Stan rywalizacji 1-1

1:0 – Kruczek – Monto (18:30), 1:1 – Dupuy (27:11), 2:1 – Lehtonen – Monto (47:43, w podwójnej przewadze). 2:2 – Pociecha – Sergiuszkin (59:58, w osłabieniu), 2:3 – Jeziorski – Seed (63:38)

Sędziowali: Michał Baca i Tomasz Radzik – Mateusz Bucki i Artur Hyliński. Widzów 1340.

KATOWICE: Murray; Valtola – Rompkowski (2), Kruczek (2) – Wajda, Hudson – Wanacki (2); Wronka – Pasiut (2) – Fraszko, Smal – Monto – Eriksson, Lehtonen – Kolusz – Saarelainen, Krężołek – Michalski – Bepierszcz. Trener Jacek PŁACHTA.

TYCHY: Fuczik (2); Seed – Kotlorz, Pociecha – Biro (5+20), Smirnow – Żełdakow, Bizacki; Gościński – Starzyński (6) – Jeziorski, Mroczkowski – Cichy – Szczechura, Sierguszkin (2) – Fieofanow – Dupuy (4, Wróbel – Ubowski – Marzec. Trener Andrej SIDORENKO.

Kary: Katowice – 8 min, Tychy – 40 ( 2 tech.i kara meczu dla Biry) min


Fot. Łukasz Sobala / PressFocus