Tu na razie jest ściernisko…

Wysłużony obiekt w katowickiej dzielnicy Kostuchna przejdzie generalny remont, a właściwie zostanie zbudowane od nowa. Dla UKS MK Górnik Katowice to bardzo dobra wiadomość.


Ten obiekt to kawał historii śląskiego futbolu. Choć trybuny miały raptem kilka rzędów i nie mogły pomieścić tłumu kibiców, najwierniejsi fani Górnika MK Katowice zawsze na nich zasiadali. Przez długie lata oglądali emocjonujące mecze, głównie na poziomie III i IV ligi, rozgrywane najczęściej w soboty o 11.00.

Wszystko na miejscu

To był rytuał społeczności w dzielnicy Kostuchna, choć nie brakowało fanów z nieodległych Piotrowic, Murcek, Podlesia czy Tychów. Miejscowa drużyna, której zawodnikami byli w większości pracownicy pobliskiej kopalni, funkcjonowała przyzwoicie, ocierając się nawet o II ligę. W parterowym, dziś już wyłączonym z użytku budynku, mieściły się szatnie, gabinet odnowy, biuro, pokoje trenerów i sędziów. Z niego też wychodziły okna na boisko, więc nic dziwnego, że w jednym z nich mieściło się stanowisko spikera.

Choć murawa była pozbawiona automatycznego systemu nawadniania, co obecnie jest nie do pomyślenia, nikt na nią nie narzekał. Gospodarze dbali o nią każdego dnia, rozciągając strażackie węże, które podłączali do wbitych przy płocie hydrantów, by zraszać trawę hektolitrami wody. Często musieli sobie też radzić z kretowiskami, bo ich „budowniczowie” teren ten upodobali sobie w sposób szczególny. I tak mijał dzień za dniem, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem, rok za rokiem, aż nadeszła jesień 2009 roku. Gdy 15 listopada Górnik MK podejmował ŁTS Łabędy, niewielu przypuszczało, że będzie to jego ostatni mecz w IV lidze. Wygrana 4:3 pozwoliła mu zakończyć pierwszą rundę na 14. miejscu, ale do drugiej części zmagań drużyna śp. Jerzego Grabary już nie przystąpiła.

– Zadecydowały o tym tylko i wyłącznie względy finansowe. Na szczęście półtora roku później udało nam się wrócić do rywalizacji, ale musieliśmy zaczynać od zera, czyli od klasy B – mówi długoletni kierownik i kronikarz klubu, Marek Baron.

Ostatni mecz

Boisko udało się doprowadzić do używalności, ale nie było już w tak dobrym stanie jak dawnej. Służyło jednak drużynie, która grała na nim przez 5 lat, świętując awanse do klasy A i „okręgówki”. – Ostatni raz zagraliśmy na nim 15 maja 2016 roku, przegrywając z AKS-em Mikołów 2:4. Nie przypuszczaliśmy wtedy, że na tę murawę już nie wrócimy… – zawiesza głos Baron.

– Należący do KWK „Murcki” teren przejęła Spółka Restrukturyzacji Kopalń. Walczyliśmy z nią o możliwość dalszego korzystania z boiska, ale ostatecznie zostaliśmy zmuszeni przenieść się na mieszczące się za nowym budynkiem klubowym boisko plastykowe, oddane do użytku przez miasto – dodaje nasz rozmówca. Na sztucznej trawie drużyna funkcjonuje do dziś, balansując między klasą okręgową a „serie A”, jak pieszczotliwie nazywana jest A klasa; niedawno zaliczyła kolejny spadek na 7. poziom rozgrywkowy.

Serce się krajało

Tymczasem boisko naturalne zarastało w zastraszającym tempie. W krótkim czasie stało się łąką urozmaiconą różnego gatunku ziołami, w tym m.in. podagrycznikiem, pomagającym na bóle stawów. Na widok chwastów sięgających połowy słupków rdzewiejących bramek serce się krajało… Miejscowi radni co jakiś czas informowali o rozmowach z SRK, obwieszczając, że lada moment przejmą teren i przeprowadzą remont generalny. Negocjacje musiały być jednak trudne, bo czas uciekał, a na boisku nic się nie działo. Wielu te obietnice włożyło już między bajki.

Pierwsza łopata

Okazali się jednak ludźmi małej wiary. W czwartek została wbita pierwsza łopata pod budowę nowego boiska przy Boya-Żeleńskiego i wjechał na nie ciężki sprzęt.

– Spółka Restrukturyzacji Kopalń przekazała nam ten obiekt na cele społeczne, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Powstanie tutaj boisko z nową widownią, nową nawierzchnią, oświetleniem i nowoczesnymi rozwiązaniami. Dzięki temu będzie można grać i trenować w dobrych warunkach. Z obiektu skorzystają przede wszystkim dzieci i młodzież z akademii piłkarskiej UKS MK Górnik Katowice – informuje prezydent Katowic, Marcin Krupa, który znalazł się w gronie wbijających łopaty.

– W pierwszej kolejności zmodernizujemy murawę. Będziemy się wkopywali kilkadziesiąt centymetrów w głąb, kładli warstwę drenażu, by murawa wchłaniała dużą ilość wody. Następnie położone zostaną warstwy, które spowodują, że trawa będzie, zielona, gęsta i dobrej jakości. To ma zachęcać do kopania piłki od rana do wieczora. Boisko będzie miało automatyczne nawodnienie – zdradza szczegóły dyrektor katowickiego MOSiR-u, Daniel Muc.

– W kolejnym etapie wyburzymy dwa budynki, które są już niepotrzebne, a stanowią zagrożenie dla otoczenia i nie wyglądają estetycznie. Później będziemy zajmować się piłkochwytami, ogrodzeniami i drogami wewnętrznymi.

Pan Janek by się uśmiechnął

– Jesteśmy klubem środowiskowym, za 3 lata będziemy obchodzić 100-lecie. Tu zawsze przychodzili rodzice z dziećmi. Nowy obiekt jest więc dla nas bardzo ważny. Podniesiemy jakość treningów. Cieszę się, że będzie tu prawdziwa trawa i będziemy mogli kontynuować sportowe tradycje – podkreśla prezes UKS MK Górnik Katowice, Henryk Kaleta, nawiązując, że w latach 70. minionego wieku na tym boisku pierwsze kroki stawiał Jan Furtok, najsłynniejszy wychowanek miejscowego klubu.


Czytaj także w kategorii PIŁKA NOŻNA


Dziś były reprezentant Polski, uczestnik mundialu w Meksyku, były piłkarz GKS-u Katowice i klubów Bundesligi zmaga się z poważną chorobą, ale na wieść o remoncie jego „domu” na pewno by się uśmiechnął. O przyszłość obiektu nie musi się martwić, bo jego kierownikiem został jego siostrzeniec. Piotr Nikodem w barwach Górnika MK dwukrotnie był królem strzelców (19 goli w III i 29 goli w IV lidze). Z niego został wytransferowany do ekstraklasowego wówczas Ruchu Radzionków, rozgrywając 12 meczów i trafiając do siatki Wisły Kraków. Najwięcej (9) sezonów spędził jednak na boisku, które widzi z okna…

4,5 MILIONA złotych ma kosztować budowa nowego boiska przy ul. Boya-Żeleńskiego w Katowicach-Kostuchnie i ma być ukończona późną wiosną 2024 roku.


Na zdjęciu: Wszyscy wbijający wczoraj łopaty pod nowe boisko liczą, że robota pójdzie z gazem.

Fot. Facebook/UKS MK Górnik Katowice


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.