Valencia coraz bardziej gliwicki

Pochodzący z Ekwadoru skrzydłowy, który posiada także hiszpański paszport miał tak skonstruowaną umowę, że obowiązywała ona do końca sezonu, lecz obie strony z łatwością mogły aktywować klauzule przedłużającą kontrakt na kolejne lata. Piast postanowił nie czekać do końca sezonu i zdecydował się wykonać ten ruch jeszcze w marcu. Dzięki temu nowa umowa z Joelem Valencią będzie obowiązywała do 30 czerwca 2021 roku. – Cieszę się, że przez trzy kolejne sezony będę reprezentował ten zespół. Jestem wdzięczny Piastowi za szansę, którą tutaj otrzymałem. Chciałbym się za to wszystko odwdzięczyć moją postawą na boisku – przyznał niewysoki pomocnik tuż po podpisaniu nowego kontaktu.

Chodzi do szkoły

Valencia na Okrzei trafił latem ze słoweńskiego FC Koper. Do tej pory rozegrał łącznie 22 spotkania, w których zdobył trzy bramki, a mógł znacznie więcej, bo zazwyczaj gdy pojawia się an boisku robi sporo szumu w okolicach pola karnego rywali. Ekwadorczyk nie ukrywa jednak, że kluczem do dobrej gry w Piaście jest atmosfera panująca w drużynie, a także fakt, że szybko przyzwyczaił się od życia w Gliwicach. – Coraz więcej rozumiem w języku polski, a także potrafię używać najprostszych zwrotów w waszym języku. To jednak trudny język, ale uczęszczam do szkoły językowej. Także koledzy w szatni mi pomagają. Jeżeli chodzi o sprawy czysto piłkarskie to trenerzy starają się przekazywać mi wskazówki w języku angielskim, ale ja rozumiem podstawowe zwroty po polsku – opowiada nam Joel.

Dobra murawa to dobra gra

W ostatnim czasie trudniejszą przeszkodą dla skrzydłowego była… pogoda, a raczej zima i mrozy, które nie zamierzył odpuścić podczas ligowego grania w lutym i marcu. – Myślałem, że wiosna przyjdzie szybciej, zacząłem się lżej ubierać i co? I zmarzłem! – śmieje się piłkarz Piasta. – Mam nadzieję, że kolejne tygodnie i kolejki ligowe odbędą się w lepszych warunkach atmosferycznych.

W Hiszpanii na obozie mieliśmy świetne murawy i do tej pory nie zagraliśmy na płycie choćby zbliżonej do tamtych boisk. Gdy gram na złej murawie to nie potrafię pokazać pełni swoim umiejętności. Najczęściej dominują górne piłki i dalekie wykopy, a to nie dla mnie. Nie wygram główek, zdecydowanie bardziej wolę wejść w drybling z rywalem, rozpędzić się… – wyjaśnia Valencia, który cały czas musi walczyć o miejsce w wyjściowym składzie gliwiczan.

Chce grać od początku

– Rywalizacja na skrzydłach jest ogromna. Gerard jest naszym kapitanem, jest też Sasza Żivec, Olek Jagiełło czy Denis Gojko. Jest trudno, ale walczę, jestem szczęśliwy w Piaście, a to trener decyduje kto gra. Zawsze czekam na swoją szansę, a dla mnie nie jest problemem, gdy wchodzę na boisku z ławki rezerwowych. Oczywiście każdy chce grać od początku, ale jak dostaję 20 czy 15 minut to uważam, że jestem w stanie przeprowadzić kilka akcje w ofensywie, które mogą przynieść nam bramkę – zaznacza Ekwadorczyk.

Joel nie jest zadowolony z przerwy ligowej, która miała miejsce w ostatnich dwóch tygodniach. – Wolałbym grać co tydzień. Złapaliśmy dobry rytm, nie przegrywaliśmy, a nasza pewność siebie rosła z każdym meczem. Na pewno będziemy chcieli do tego wrócić i kontynuować to. Jedynym plusem mam nadzieję będą lepsze murawy – mówi Valencia.

 

Na zdjęciu: Joel Valencia jest zadowolony z pobytu w Gliwicach.