W Katowicach inauguracja z podtekstami

 

W terminarzu PlusLugi – przeładowanym jak nigdy w historii – już na samym początku znalazła się potyczka pomiędzy GKS-em Katowice a Asecco Resovią.

Smaczku tej konfrontacji przydaje fakt, że rozgrywający Marcin Komenda, przyjmujący Tomas Rousseaux, środkowy Bartłomiej Krulicki, libero Bartosz Mariański oraz trener Piotr Gruszka jeszcze kilka miesięcy temu reprezentowali GKS i grali przeciwko rzeszowskiej ekipie w meczu o 7. lokatę. Teraz ten kwintet pojawi szopienickiej hali, ale już w barwach Resovii. Dodajmy jeszcze do tego wydarzenia z minionego weekendu, kiedy to w finale turnieju o Puchar Prezydenta Krosna zmierzyły się te właśnie zespoły; rzeszowski wygrał po tie-breaku.

Już nie będziemy wracać do tego, dlaczego tak się stało, że „GieKSa” przeszła rewolucję kadrową. Dariusz Daszkiewicz, nowy trener zespołu wraz ze swoimi współpracownikami, miał wystarczająco sporo czasu, by nowych zawodników wkomponować do drużyny. Niewątpliwie jedną z kluczowych postaci tej układanki jest atakujący i zarazem kapitan Jakub Jarosz, który do Katowic przybył z… Rzeszowa. Podczas meczów sparingowych on oraz jego koledzy prezentowali się nieźle, więc jesteśmy ciekawi, jak zagrają w meczu o ligowe punkty.

W zespole GKS-u jest wielu utalentowanych zawodników, ale w poprzednich klubach nie dostawali zbyt wielu szans na grę. Przede wszystkim chodzi o byłego przyjmującego ZAKSY – Rafała Szymurę oraz środkowego, występującego ostatnio w stolicy – Jana Nowakowskiego. Nie tak dawno, gdy Sam Deroo, belgijski przyjmujący ZAKSY, zdecydował się na przenosiny do Dynama Moskwa, Szymura otrzymał propozycję powrotu. Ostatecznie do niego nie doszło, a kością niezgody, jak mówi się w kuluarach, były kwestie finansowe.

Szymura, mający za sobą debiut w reprezentacji Polski w Pucharze Świata, ma wszelkie dane, by odgrywać z jedną z wiodących ról w lidze. Nad jego umiejętnościami rozpływają się z zachwytu najwytrawniejsi fachowcy. Dla GKS-u będą ważne 3-4 pierwsze spotkania, wtedy powinien złapać odpowiedni rytm. A kalendarz meczów nikogo nie rozpieszcza…

Trener Gruszka do pierwszych meczów również przywiązują ogromną wagę, bo wszyscy pamiętają, jak Resovia wystartowała w ub. sezon, a równowagę odzyskała dopiero pod koniec sezonu. – Nie przyjeżdżamy do Katowic z wizytą kurtuazyjną, tę możemy odbyć kiedy indziej – stwierdził trener Gruszka, który w okresie przygotowawczym stale nie miał do dyspozycji kilku reprezentantów kraju.