W Krakowie coraz więcej nerwów

Być kibicem Cracovii nie jest teraz łatwo. Drużyna z meczu na mecz wygląda coraz gorzej, a z zespołem coraz trudniej jest się identyfikować…


– Zdaję sobie sprawę, że kibice Cracovii są zmartwieni tą sytuacją. Dla mnie jako trenera też jest to bardzo trudny okres, ale już nie raz tego doświadczyłem. W drużynie jest trochę nerwowości, ale wiemy, co musimy poprawić i nad czym pracować, żeby zacząć punktować w kolejnych meczach – mówił po kolejnej porażce trener Michał Probierz, kiedy lepsze od „Pasów” okazało się Zagłębie Lubin. „Miedziowi” wygrali 4:2, a Cracovia kończyła mecz w dziewiątkę.

Ziarenko nie urosło

W ostatnich sześciu spotkaniach krakowska ekipa zdobyła ledwie dwa punkty, które udało jej się ugrać remisami z… beniaminkami. Zarówno Stal Mielec, jak i prezentujące niezłą formę w 2021 roku Podbeskidzie Bielsko-Biała są jedynymi drużynami ekstraklasy, które znajdują się poniżej Cracovii, a które dały „Pasom” zapunktować. Niewiele jednak brakuje do tego, aby wkrótce na samym dnie tabeli znalazł się właśnie klub z ulicy Kałuży. Bielszczanie mają tylko „oczko” mniej, mielczanie trzy, z tym że Stal ma jeszcze jedno zaległe spotkanie z niewiele lepszą Wisłą Płock, która znajduje się dla odmiany bezpośrednio nad Cracovią. Jeśli zespół z Podkarpacia pokonałby „nafciarzy”, zrównałby się punktami z piłkarzami prowadzonymi przez trenera Probierza…

Zresztą niewiele brakowało, żeby urodzony w Bytomiu szkoleniowiec i wiceprezes „Pasów” trenerem krakowian nie był. Po meczu z Wartą Poznań Probierz złożył przecież dymisję, która koniec końców nie została przyjęta. To tylko pokazuje, że w gabinetach nie dzieje się najlepiej, zresztą w kierunku 48-latka pojawia się wiele zarzutów dotyczących jakości jego pracy. Probierz objął Cracovię prawie cztery lata temu, dostał tam władzę taką, jakiej nie ma żaden inny szkoleniowiec ekstraklasy, a na jedną z konferencji prasowych przyszedł z doniczką, ziemią i ziarenkiem, które podlał wodą.

– Nic nie rośnie. Musimy być cierpliwi, aż będą widoczne efekty naszej pracy – mówił w grudniu 2017 roku. Trochę czasu od tamtego momentu minęło, a wielu efektów nie ma.


Czytaj jeszcze: Przewrotka na początek

Autokar z tłumaczami

Oczywiście na swoją obronę trener może przywołać zdobyte w zeszłym roku puchar oraz Superpuchar Polski, które były pierwszymi takimi trofeami w długiej przecież historii Cracovii. Trudno jednak mówić o tym, aby były to sukcesy zbudowane na jakimś solidnym fundamencie, który jest gwarantem i zarazem przejawem regularnie wykonywanego progresu – co widzimy choćby w Piaście Gliwice. Trener Probierz wiele w swoim życiu mówił o szkoleniu młodzieży i grze Polakami, jednak w Cracovii nie ma ani jednego, ani drugiego. W sieci można przeczytać mnóstwo żartów o tym, że gdy „Pasy” jadą na mecz, to w jednym autokarze podróżują piłkarze, a w drugim tłumacze. Żadna drużyna ekstraklasy nie ma w swojej kadrze tylko obcokrajowców co właśnie Cracovia – a jest ich tam aż 20, z silną reprezentacją z Bałkanów na czele. Nie byłby to jeszcze tak wielki kłopot, gdyby ci zawodnicy prezentowali odpowiednią jakość, ale tak niestety nie jest.

Grających Polaków jest w Cracovii tylu, że można ich policzyć na palcach jednej ręki, stąd też całkiem zrozumiałe były szpilki wbijane w krakowski klub przy okazji transferu Jakuba Koseckiego – że całkiem szybko powinien się zaklimatyzować, bo… w zespole jest już kilku Polaków. Pamiętajmy jeszcze, że krakowski klub stracił przed sezonem 5 punktów z powodu korupcyjnych grzechów przeszłości i wcale nie jest wykluczone, że te odjęte „oczka” mogą rzutować na… utrzymanie Cracovii w lidze.


Na zdjęciu: Hasło, które widnieje przed Michałem Probierzem, nie odnosi się raczej do obecnej pozycji Cracovii w tabeli.
Fot. Tomasz Folta/Pressfocus.pl