Głębia składu

Walia liczy na to, że uda jej się pokonać Iran, co bardzo przybliży zespół ten do awansu do 1/8 finału mundialu w Katarze.


Reprezentacja Walii, w swoim pierwszym starciu na mistrzostwach świata w Katarze, pokazała dwa zupełnie różne oblicza. Do przeryw w meczu przeciwko USA zespół prowadzony przed Roba Page’a dał się zupełnie zdominować. W drugiej odsłonie było jednak zdecydowanie lepiej, a – co najważniejsze – udało się odrobić straty.

– Musimy wziąć za to odpowiedzialność. Wiemy, że popełniliśmy błędy i teraz na pewno chcemy zagrać zupełnie inaczej. Najważniejsze jednak jest to, że mamy szeroki skład i w każdej chwili możemy sięgnąć po kogoś z ławki rezerwowych. To nas uratowało. Wszedł na boisko Kieffer Moore, zawodnik grający w Premier League, i choć nie strzelił gola, to zdołał odmienić oblicze tego spotkania. To miało bardzo realny wpływ na ten mecz – podkreślił selekcjoner reprezentacji Walii.

Warto podkreślić, że wyrównujący gol Garetha Bale’a w meczu z USA poważnie zmienił optykę w tej grupie. Walia zmierzy się dziś z teoretycznie najsłabszym zespołem w grupie. Który w starciu z Anglikami dał się zdominować i pozwolił „Synom Albionu” wręcz zdruzgotać. Carlos Quieroz, opiekun „Persów”, starał się bronić swoich piłkarzy. Podkreślił, że duże znaczenie miała wymuszona zmiana bramkarza, do której doszło na początku spotkania. Jednocześnie portugalski szkoleniowiec bardzo mocno skrytykował irańskich… kibiców.

– Wszyscy Irańczycy na stadionie są mile widziani i nie krępujcie się nas krytykować, ale ci, którzy przychodzą przeszkadzać drużynie sprawami, które nie dotyczą futbolu, nie są mile widziani. To są po prostu zwykli piłkarze. Mają jedno marzenie. Grać w piłkę nożną. To nie ich wina, że mundial odbywa się właśnie w takiej chwili. Pozwólcie grać im w piłkę nożną. Chcą reprezentować swój kraj – powiedział Quieroz.

Przypomnijmy, że już przed turniejem bardzo dużo mówiło się w kontekście reprezentacji Iranu w związku z protestami w tym kraju, wywołanymi łamaniem praw kobiet. Irańscy piłkarze przed premierowym spotkaniem z Anglią nie odśpiewali hymnu narodowego. A niektórzy kibice, którzy byli na stadionie, mieli im to za złe. Nie da się ukryć, że byli to zwolennicy islamskiego reżimu, którzy nie przyjechali do Kataru po to, by wspierać swój zespół, ale po to, by manifestować politycznie. Inne z państw, w których dominuje islam, a w którym odbywa się mundial, jest im bowiem w tym przychylne. Z całą pewnością nie zdecydowaliby się na coś podobnego, gdyby mistrzostwa świata rozgrywane były np. w Europie. Jak niestety widać nie da się odciąć futbolu od polityki. Tak było, jest i będzie. Wystarczy jedynie łudzić się, że ktoś w Iranie szaleństwo związane z ostatnimi wydarzeniami zdoła powstrzymać. Być może pozytywny impuls dadzą właśnie piłkarze, ale musieliby pokonać Walię. A to, po tym, co zaprezentowali w meczu z Anglią, będzie szalenie trudne.

GRUPA B

Piątek, 25 listopada, godz. 11.00, Ahmed bin Ali Stadium, Ar-Rajjan

WALIA – IRAN

Sędzia – Mario Escobar (Gwatemala).


Na zdjęciu: Walia wyszarpała remis z Iranem, a wyrównującego gola strzelił Gareth Bale (z lewej). Dziś „Smoki” będą faworytami starcia z Iranem.
Fot. Pressfocus