Warta Zawiercie. Ojciec, przesuń się bardziej w prawo!

Plaga kontuzji i kolekcja żółtych kartek spowodowała, że na ostatni mecz o punkty drużyna z Zawiercia pojechała w zaledwie 14-osobowym składzie.


Nie ma co wymieniać nazwisk nieobecnych, bo nie w tym rzecz. Na wyjazdowe spotkanie z Sarmacją Będzin trenerzy Robert Majchrzak i Dawid Gajecki jedenastkę zdołali sklecić, ale w rubryce „rezerwowi” musieli wpisać… własne nazwiska i bramkarza Rafała Maścibrzucha. Liczyli się, że konfrontacja z walczącym o utrzymanie w IV lidze rywalem będzie trudna, stąd młodzież – prędzej czy później – będzie potrzebowała wsparcia.

– Nie przypuszczałem, że wejdę na boisko w 65 minucie, ale taka była konieczność – uśmiecha się 44-letni Gajecki, który ten występ zapamięta na długo, bo podczas 25 minut gry partnerował… synowi. – To było dla mnie wielkie wydarzenie i jedno z moich marzeń. Gdy Paweł, który niedawno skończył 18 lat, stawiał pierwsze kroki w futbolu, pomyślałem, że może kiedyś będzie nam dane zagrać w jednym zespole i właśnie taka okazja się nadarzyła.

W niższych klasach takie przypadki się zdarzają, ale na poziomie IV ligi… Słyszałem tylko o Dariuszu i Dawidzie Pawlusińskich, grających razem w Unii Turza Śląska – dodaje II trener zawiercian, kojarzony głównie z występów na środku obrony lub na pozycji defensywnego pomocnika. W Będzinie zagrał na „10”, więc pomagał formacjom ofensywnym. –

Potrzebowałem trochę czasu na złapanie rytmu, ale gdy przy jednym ze stałych fragmentów usłyszałem: „Ojciec, przesuń się bardziej w prawo!”, poczułem się lepiej, choć sędziowie mieli niezły ubaw – dodaje Dawid Gajecki.

Warto nadmienić, że w 80 minucie na boisko wszedł 45-letni Robert Majchrzak. Zastąpił Patryka Grima, szwagra Dawida i… ojca chrzestnego Pawła, a mecz zakończył się wygraną Warty 1:0, co zaowocowało dymisją trenera Sarmacji Michała Pluty i powrotem zawiercian na 2. miejsce w tabeli I grupy IV ligi śląskiej.

Fot. facebook.com/WartaKP