Gospodarz na 80 procent

„Widzew i Ruch, przyjaciół dwóch” – taki napis widnieje na jednym z domów na mojej ulicy w Łodzi.


Ta przyjaźń trwa już od ponad 40 lat, a kibice młodszego pokolenia nie zdają sobie sprawy, skąd się ta wzajemna sympatia wzięła. Zaczęła się w 1978 roku, gdy w ostatniej kolejce Ruch wygrał w Łodzi 4:2 i utrzymał się w ekstraklasie. Gdy radiowe „Studio S-13” podało wynik, na miejscach prasowych stadionu w Sosnowcu podczas innego meczu, zastanawialiśmy się, kto strzelił te bramki dla Ruchu, który spisywał się w lidze słabiutko. „Jak to kto? Stachoń dwie…” – odezwał się nagle poważnym głosem redaktor Henryk Kowolik, który wymieniając nazwisko ważnego wówczas działacza partyjnego, dał do zrozumienia, że nie tylko umiejętności drużyn decydowały o wyniku.

Różnica bramek

Zbigniew Boniek poświęcił dla Ruchu swój macierzysty klub Zawiszę, który spadł gorszą różnicą bramek. Kibicowską przyjaźń umocnił „braterski remis” 1:1 w ostatnim meczu sezonu 1981/82. Dzięki temu Widzew został mistrzem Polski, a Ruch utrzymał się w lidze. Takie to były czasy – wszyscy domyślali się, o co chodzi, ale kibicom to się podobało. Polska zazdrościła Ruchowi parasola ochronnego na Śląsku.

Po raz pierwszy od ponad roku – konkretnie od 17 września 2022 – Widzew rozegra mecz ligowy bez Bartłomieja Pawłowskiego w składzie. Teraz wiemy, dlaczego najlepszy zawodnik Widzewa wypadł tak słabo w ostatnim meczu ze Stalą Mielec. Przeszkadzała mu kontuzja, która przerwała serię 35 gier ligowych z rzędu. Gorzej, że nie ma diagnozy – piłkarz przechodzi badania i konsultacje neurochirurgiczne i nie wiadomo, kiedy wznowi treningi.


Czytaj także:


Wrócą wprawdzie do drużyny po kartkach Fabio Nunes i Jordi Sanchez, ale Widzew jest kadrowo „na minusie”. Z powodu urazów nie mogą grać także Fran Alvarez (złamany palec u nogi), Sebastian Kerk (kontuzja kolana), Serafin Szota (po operacji stawu skokowego) i Dawid Tkacz, kontuzjowany podczas eliminacyjnego meczu mistrzostw Europy kadry do lat 19.

Spadek formy

Od początku „ery Myśliwca” (podjął pracę 5 września) Widzew wygrał z Cracovią 2:0, ze Stalą Mielec 1:0 i w Elblągu z Concordią 4:0 (Puchar Polski), zremisował w Kielcach z Koroną 1:1 i przegrał w Gliwicach z Piastem 2:3. Brakuje, jak widać, zwycięstw na wyjazdach, ale to będzie zmartwienie trenera za tydzień w Częstochowie. Na swoim boisku w tej rundzie Widzew jest drużyną 80-procentową, bo z pięciu meczów przegrał tylko jeden (z liderem Śląskiem).

Wielu zmian kadrowych po „erze Niedźwiedzia” nowy trener nie wprowadził. Najważniejsza to strata „etatowego” miejsca w obronie przez kapitana drużyny Patryka Stępińskiego, który zagrał tylko raz w Elblągu. Już poprzedni szkoleniowiec widział u niego spadek formy i zmieniał go coraz wcześniej w trakcie meczu. Myśliwiec zadziałał radykalnie i posadził kapitana drużyny (debiut w Widzewie w 2012 roku!) na ławce. Juan Ibiza wszedł do składu na miejsce kontuzjowanego Szoty, stracił zaufanie trenera Ernest Terpiłowski. Z kolei na pozycji młodzieżowca Myśliwiec widział Dawida Tkacza, a nie Antoniego Klimka.

Tu zmiany będą konieczne, ale nie muszą być bolesne dla drużyny. Tkacz jest kontuzjowany, Klimek natomiast dobrze wypadł w sparingu z Koroną, który Widzew wygrał 3:2. Strzelił w nim dwa gole, a Terpiłowski jednego.

Człowiek z kadry

Wracają po kartkach Fabio Nunes i Jordi Sanchez, ale mogą nie zmieścić się w składzie. Zastępujący Nunesa Andrejs Ciganiks wypadł znakomicie w meczu ze Stalą, a ostatnio zagrał dwa razy po 90 minut w reprezentacji Łotwy. Sanchez też musi bać się o swoje miejsce, bo trudno przypuszczać, że trener wystawi jego i Rundicia, chociaż przy braku Pawłowskiego nie można wykluczyć nieszablonowych rozwiązań.

Oprócz Ciganiksa, Ravasa i Tkacza Widzew miał ostatnio w kadrach jeszcze jednego przedstawiciela, i to nawet w reprezentacji A. Michał Probierz powołał bowiem do swojego sztabu trenera przygotowania motorycznego w Widzewie Andrzeja Kasprzaka, który tę samą funkcję pełni w pierwszej reprezentacji. Kiedy doczekamy się widzewiaka w reprezentacyjnej drużynie? Ostatnimi piłkarzami powołanymi z Widzewa do kadry A byli Łukasz Broź i 17-letni wówczas Mariusz Stępiński, którzy grali przeciwko Rumunii w lutym 2013 roku. Dziesięć lat minęło…


Na zdjęciu: Bez Bartłomieja Pawłowskiego będzie musiał radzić sobie Widzew.

Fot. Artur Kraszewski/APPA/PressFocus