Przed wyzwaniem w Łodzi

Ruch w tym sezonie wygrał tylko jedno spotkanie, z Łódzkim Klubem Sportowym. O powtórkę w meczu z innym przedstawicielem „miasta włókniarzy” będzie bardzo trudno.


Chorzowianie w niedzielnym meczu na pewno nie zagrają w optymalnym składzie. O absencji spowodowanej kontuzją Filipa Starzyńskiego informujemy już od jakiegoś czasu i nic w tej kwestii się nie zmienia. Na pewno tego zawodnika na boisku w Łodzi nie zobaczymy. To nie jedyna nieobecność. Nie zagra najpewniej także inny gracz środka pola, Juliusz Letniowski, który do Ruchu jest wypożyczony właśnie z Widzewa. Chorzowianie mogą zdecydować się na grę tego zawodnika, ale będzie się to wiązało z dodatkowymi obciążeniami finansowymi.

Problem Niebiescy mają cały czas z bramkarzami.

– Sytuacja wygląda źle – przyznawał trener Jarosław Skrobacz w ubiegłym tygodniu zapowiadając, że na pewno chorzowianie, wobec problemów zdrowotnych Michała Buchalika oraz niepewnej dyspozycji Jakuba Bieleckiego, będą chcieli wzmocnić rywalizację między słupkami. To się najprawdopodobniej udało, bo w środę testy medyczne w klubie przechodził Krzysztof Kamiński z Wisły Płock. W najbliższym czasie zostanie oficjalnie ogłoszony jego transfer. Dla kibiców Niebieskich nie jest to anonimowa postać, ponieważ golkiper związany był z Ruchem w latach 2012-2014. To właśnie z Chorzowa przeniósł się do japońskiego Jubilo Iwata, w którym spędził pięć sezonów.


Czytaj także:


Coraz lepsza jest sytuacja w linii obrony, bo z drużyną na pełnych obrotach trenuje już Konrad Kasolik, który w ekstraklasie nie pograł jeszcze zbyt wiele, a w ostatnim czasie również miał problemy zdrowotne.

Wiele w niedzielnym meczu będzie zależało od Macieja Sadloka, który jest rekordzistą spośród zawodników grających obecnie w PKO Ekstraklasie. W ostatnim meczu z Pogonią Szczecin zaliczył występ numer 350 w elicie. Teraz jednak przede wszystkim skupia się na najbliższym pojedynku, z Widzewem na wyjeździe.

– Nie jest to łatwy teren, publika mocno wspiera drużynę. Widać, że na Widzewie jest cały czas dobre „flow”, zmiana trenera podziałała na niego bardzo pozytywnie. Ale my musimy patrzeć na siebie i zrobić wszystko, by przywieźć punkty z Łodzi. Wiedziałem, że po awansie będzie trudno; że będzie przeskok. Po cichu liczyłem jednak, że punktów będzie trochę więcej. Nie jest tak, że ktoś nas tłamsi, leje. Nie dopisuje nam tak do końca szczęście, chociaż ze trzy „oczka” mogliśmy mieć więcej. Trzeba jednak szukać pozytywów, upatrywać też szansy w tym, że nie punktują inne drużyny z dołu. Wiem, że okrzepliśmy i będzie to wyglądało trochę inaczej – mówił na stronie internetowej Ruchu defensor, który w Ekstraklasie debiutował… ponad 16 lat temu.

Ruch Chorzów w tym sezonie wygrał tylko jedno spotkanie – w drugiej kolejce w Gliwicach z Łódzkim Klubem Sportowym. W rywalizacji z inną drużyną z tego miasta chorzowianom będzie jednak zdecydowanie trudniej. Widzew, odkąd w klubie pojawił się trener Daniel Myśliwiec, może pochwalić się całkiem niezłym bilansem. Z pięciu ostatnich meczów, także biorąc pod uwagę rywalizację w Pucharze Polski z Concordią Elbląg, przegrał tylko jeden.


Czytaj także:


Na własnym terenie Widzew w tym czasie rozegrał dwa mecze, zdobywając komplet punktów i nie tracąc nawet bramki. W przeciwieństwie do Niebieskich, Widzewiacy w przerwie reprezentacyjnej zagrali sparing z Koroną Kielce, który wygrali 3:2.

– Chcemy grać ofensywnie i pressować w strefie obronnej rywala, szybko reagować po stracie piłki, grać środkiem – mówi o swojej filozofii trener łodzian, chociaż z pewnością o realizację zadań ofensywnych w niedzielnym meczu może być trochę trudniej.

W zespole z Łodzi bowiem również występują spore problemy zdrowotne. Przede wszystkim nie będzie mógł zagrać Bartłomiej Pawłowski, który przechodzi rehabilitację i czeka na ostateczną diagnozę. W przypadku Sebastiana Kerka również trwają dodatkowe konsultacje. Na ten moment Niemiec wyłączony jest z treningów. W trakcie zgrupowania reprezentacji Polski U-19 urazu doznał Dawid Tkacz. Do końca rundy nie zagrają Serafin Szota, który czeka na zabieg artroskopii oraz Kamil Cybulski.

(TD)


Na zdjęciu: Krzysztof Kamiński wróci do Ruchu Chorzów.
Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus