Kibice na to zasługują

Radosław Sobolewski stawia przed swoimi piłkarzami jasny cel – wygrywać w każdym meczu.


Piłkarze Wisły nie mają czasu na rozpamiętywanie porażki z Górnikiem Łęczna. Już dzisiaj spotkają się bowiem w meczu 1/8 Pucharu Polski z Motorem Lublin i zadanie mają jasne. Chcą zmazać ligową plamę i znaleźć się w gronie ćwierćfinalistów.

Nie znaczy to jednak, że zapomnieli o piątkowym występie przed 14-tysięczną widownią. Wręcz przeciwnie głęboko wzięli sobie do serca to co stało się na murawie stadionu przy ulicy Reymonta, bo nie tak miał wyglądać ostatni tegoroczny mecz „Białej gwiazdy” pod Wawelem.

– Byliśmy nieskuteczni – stwierdził w klubowych mediach kapitan Igor Łasicki.

– Tak naprawdę był to kolejny słaby mecz w naszym wykonaniu i z całym szacunkiem do Górnika Łęczna, ale nie możemy przegrywać takich spotkań, tym bardziej grając u siebie. Znowu w zbyt łatwy sposób straciliśmy gole i trudno cokolwiek więcej powiedzieć o meczu, w którym w pierwszej połowie rywal oddał jeden strzał po wrzucie z autu i wyszedł na prowadzenie. Druga bramka dla Górnika padła po ewidentnym błędzie w obronie, co boli mnie jeszcze mocniej i źle się z tym czuję, bo jestem świadomy, że nie mieliśmy prawa tak się zachować.

Nic się nie zmieniło

Szybką analizę przegranego spotkania zrobił także Radosław Sobolewski, który na konferencji prasowej zamknął rozdział pod tytułem Górnik Łęczna stwierdzeniem: „u mnie nic się nie zmieniło”.

– Wisła Kraków musi w tym sezonie awansować i będziemy robić wszystko, żeby tak się stało – zapewnił trener krakowian.

– Wierzę w to! Jeśli będziemy kontynuować tę pracę, będziemy szli w dobrym kierunku, bo wydaje mi się, że gra bez dwóch zdań się poprawiła w bardzo wielu elementach. Wiadomo, że w tabeli I ligi zimować będziemy na miejscu poza strefą barażową, ale sezon nie kończy się jesienią. Jest jeszcze mnóstwo meczów do końca rozgrywek. Plany też się nie zmieniają. Na każdy mecz wychodzić będziemy z tą samą myślą – wygrać. Dotyczy to zarówno pucharowego meczu z Motorem Lublin jak i ostatniej już w tym roku ligowej potyczki z Sandecją Nowy Sącz w Niepołomicach. To jest w tej chwili najważniejsze, ale myślimy już także o tym co później i na pewno będziemy dążyli do tego, żeby zespół był wzmocniony, bez dwóch zdań. Na razie jednak koncentrujemy się na meczu z Motorem.

Różnica jednej klasy

Awans do ćwierćfinału Pucharu Polski na pewno osłodziłby nieco gorzki rok 2022, w którym „Biała gwiazda” spadła z ekstraklasy i nie błyszczy w I lidze. Teoretycznie zadanie jest łatwe, bo przecież Motor to 12 zespół II ligi. Kibice Wisły wierzą więc, że różnica jednej klasy będzie na boisku w Lublinie wyraźnie widoczna. Już kilka razy w tym sezonie przeżyli jednak rozczarowanie…

– Chyba każdy wierzył w to, że po wygranym meczu w Sosnowcem pójdziemy za ciosem i zaczniemy zwyciężać. Robiliśmy wszystko, by w piątek dać choć odrobinę radości naszym kibicom, którzy po prostu na to zasługują. Nie udało się jednak, ale zostały nam jeszcze dwa spotkania i chcemy je wygrać. Mogę obiecać, że na pewno będziemy walczyć do końca – zapewnił Igor Łasicki.


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus