Wisła Kraków. Z mieszanymi uczuciami

Jerzy Brzęczek analizę meczu z Górnikiem Łęczna zaczął na spotkaniu… z kibicami.


Po meczu z Górnikiem Łęczna, w którym Wisła Kraków zdobyła tylko jeden punkt, nowy trener 13-krotnych mistrzów Polski podszedł do kibiców.
– Dziękujemy za wsparcie – powiedział Jerzy Brzęczek.

– Wiem, że nie wszyscy jesteśmy zadowoleni, bo mamy tylko punkt, ale chłopaki pracowali. Będziemy dawać z siebie maksa – obiecał szkoleniowiec i zaintonował głośne: „Jazda jazda! Biała Gwiazda!”.

Na konferencji były selekcjoner, który po trzech latach i dziewięciu miesiącach wrócił na ligową ławkę trenerską, był już bardziej analityczny, choć zaczął od tego, co leżało mu na sercu.

– Praca w Wiśle jest dla mnie wielkim wyróżnieniem i zaszczytem – zapewnił trener krakowian.

– W jakiś sposób również po części te nasze powiązania rodzinne powodują, że presja i ochota do tego, abyśmy w jak najszybszym tempie zdobywali jak największą liczbę punktów, jest ogromna. Kibice są dla nas bardzo ważni, są naszym dwunastym zawodnikiem i chciałbym, by doceniali wysiłek zawodników. Możemy rozmawiać na tematy dotyczące wydarzeń boiskowych, ale nie mogę odmówić tej drużynie zaangażowania i woli zwycięstwa do ostatniej sekundy.

Troszkę nerwowości

W ocenie gry swoich podopiecznych nowy sternik zespołu spod Wawelu potrafił dostrzec zarówno plusy, jak i minusy.

– Oczywiście, mam trochę mieszane uczucia – stwierdził trener „Białej gwiazdy”.

– Chcieliśmy za wszelką cenę to spotkanie wygrać, zdobyć trzy punkty. To pokazała drużyna. Były różne momenty w tym meczu. W tej pierwszej fazie na pewno stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, które powinny zakończyć się strzeleniem gola. Nie udało się i to spowodowało w drugiej połowie troszeczkę więcej nerwowości. Górnik Łęczna też zmienił swój system gry. Były więc też momenty, w których straciliśmy kontrolę nad spotkaniem, ale to wynikało z tego, że przestaliśmy realizować nasze założenia. Przed meczem miałem obawy, czy tych informacji przekazanych drużynie przez tak krótki czas nie będzie za dużo, więc jestem też dodatkowo pod wrażeniem, że zawodnicy dali radę. Z doświadczenia wiem, że nie zawsze wpływa to dobrze na zespół. Ale podsumowując ten mecz myślę, że to my byliśmy bliżsi zwycięstwa.

Brak skuteczności

Nie mogło też zabraknąć odniesienia się do ogólnej sytuacji, w jakiej znalazła się drużyna, która po zremisowanym meczu z Górnikiem Łęczna ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową.

– Myślę, że trzeba wziąć pod uwagę to, w jakim jesteśmy miejscu i trzeba obiektywnie oceniać tę sytuację – dodał szkoleniowiec Wisły.

– Ile ta drużyna wykreowała okazji w ostatnich spotkaniach, a ile w mecz z Górnikiem Łęczna. Uważam, że w tym spotkaniu mieliśmy ich bardzo dużo, ale nie przełamaliśmy strzeleckiej niemocy, bo zadecydował brak skuteczności. Pozostaje też kwestia obciążenia psychicznego oraz sytuacji, w jakiej jesteśmy. Zawodnicy również to odczuwają i w takich decydujących momentach może im brakować spokoju. Zdaję sobie z tego sprawę. Jednak patrząc obiektywnie, wydaje mi się, że każdy, kto, przed tym meczem zastanawiał się, jak się będziemy prezentować, miał pewne obawy, które swoją grą rozwialiśmy. Gratuluję chłopakom, bo pokazali, że ta drużyna ma swoją jakość i potencjał. W naszej grze było naprawdę wiele momentów, z których jestem zadowolony.

Pokażą jakość

Pierwszy mecz posłużył także za poligon doświadczalny i po jego zakończeniu sztab szkoleniowy Wisły wie jeszcze lepiej, nad czym przede wszystkim trzeba pracować.

– Zdajemy sobie sprawę, że musimy zdobywać bramki i wykorzystać sytuacje – zapewnił sternik krakowian.

– Jestem zadowolony z wykreowanych sytuacji i tych na początku gry, i tych po wprowadzeniu zawodników rezerwowych – chociaż ze strzału Hugiego w poprzeczkę. To były takie momenty, w których było widać, że każdy chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Uważam, że ci zawodnicy w kolejnych meczach pokażą swoją jakość, bo nawet w momentach, w których Górnik utrzymywał się przy piłce, nie mógł strzelić bramki. Pierwszy raz w tym roku nie straciliśmy gola – i to też jest pozytywne. Jest jednak niedosyt, bo nie zdobyliśmy trzech punktów, na które zasługiwaliśmy. Część tych zawodników nie jest w optymalnej formie, ale musimy zdawać sobie sprawę z liczby meczów w najbliższym czasie. Musimy rozsądnie rotować siłami, by zawodnicy byli w stu procentach do naszej dyspozycji, bo czekają nas kolejne trudne mecze.


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus