Wiślacka rodzina

Ostatni raz kibice i piłkarze Wisły Kraków ze zwycięstwa cieszyli się 31 sierpnia. Po pokonaniu Zagłębia Lubin nastąpiła przerwa na mecze reprezentacji, a po powrocie Jakuba Błaszczykowskiego z kontuzją, coś się w grze „Białej gwiazdy” zacięło. W czterech meczach ekstraklasy podopieczni Macieja Stolarczyka zdobyli 1 punkt, a w dodatku musieli przełknąć gorycz porażki na własnym boisku w derbach. Do tego dochodzi lanie w Poznaniu i wstydliwa pucharowa przegrana z II-ligowcem ze Stargardu.

Nic więc dziwnego, że najważniejszym zadaniem dla klubu 13-krotnego mistrza Polski jest w tej chwili odbudowanie atmosfery. Ma temu służyć wyjątkowy mecz wiślackiej rodziny. W piątek na krakowską murawę wybiegnie zespół Oldbojów Wisły Kraków, którzy zaprosili do gry (dwa mecze po 60 minut) obecnych piłkarzy oraz przyjaciół „Białej gwiazdy”. Idea rozegrania spotkań, z których całkowity dochód zostanie przekazany na rehabilitację Iwony Englert-Woźniak, żony Zbigniewa Woźniaka, wieloletniego masażysty krakowskiej drużyny, zrodziła się z inicjatywy oldbojów, a klub postanowił włączyć się w organizację wydarzenia, chcąc wesprzeć swojego oddanego pracownika.

Na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana w piątkowy wieczór zaprezentują się między innymi: Marcin Baszczyński, Piotr Brożek, Tomasz Dziubiński, Henryk Kasperczak, Kazimierz Kmiecik, Kamil Kosowski, Radosław Majdan, Olgierd Moskalewicz, Artur Sarnat, Mirosław Szymkowiak, Marek Zieńczuk i Maciej Żurawski.

Ze sportowego punktu widzenia ważniejsze jest jednak odbudowanie drużyny, z której na mecze reprezentacyjne wyjechali: reprezentujący Czarnogórę Vukan Savicević oraz powołani do biało-czerwonych młodzieżówek Kamil Wojtkowski (U21), Marcin Grabowski i Serafin Szota (U20), Kamil Broda (U19) oraz Kacper Duda (U16). Pozostali zawodnicy z drużyny Macieja Stolarczyka po pierwsze leczą urazy i kontuzja, a po drugie zbierają się psychicznie.

– Ta przerwa przychodzi dla nas w bardzo dobrym momencie – uważa Rafał Boguski, który w Poznaniu odgrywał rolę kapitana drużyny.

– Będziemy mieli czas na spokojne przepracowanie tego okresu, poszukanie formy i wyciągnięcie wniosków przed jesiennym finiszem. Nic innego nam nie zostało, jak tylko najlepiej przygotować się do kolejnych spotkań. Będą to ciężkie mecze i musimy myśleć o tym, żeby jak najlepiej punktować, a do tego potrzebne jest zdrowie, którego ostatnio naszym podstawowym zawodnikom brakowało. Dla nich każdy dzień na powrót do pełni sił to skarb. Do 18 października, a wtedy na naszym boisku zagramy z aktualnym mistrzem Polski, Piastem Gliwice, czasu wcale nie ma jednak zbyt dużo. Dlatego trzeba dobrze wykorzystać każdą godzinę, żebyśmy mogli znowu wygrywać i uciec z dolnej strefy tabeli. To jest teraz nasz najważniejszy cel.