Władze Bayernu mocno wściekły się na dziennikarzy

Piotr Tubacki

Nieczęsto zdarza się, aby swoją obecnością na konferencji dziennikarzy zaszczycili „władcy” Bayernu – prezydent Uli Hoeness i szef rady nadzorczej Karl-Heinz Rummennige.

Razem z nimi przybył także dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić, który jednak nie ma w klubie takiej pozycji jak tamta dwójka. Zanim szefostwo przybyło, na pytania dziennikarzy odpowiadał trener Niko Kovac, a na chwilę przed wyjściem swoją część zakończył słowami: Bawcie się dobrze!

Atak na prasę

Jak to nieraz bywa w takich sytuacjach, najbardziej oberwało się dziennikarzom. – Podejście prasy to jest jakiś żart! – grzmiał Hoeness, który w nerwach uderzał ręką w stół. – Będziemy krytyczni w stosunku do naszych piłkarzy, ale nie będziemy tolerować braku szacunku! – dodał.

Wtórował mu Rummenigge: – Nie będziemy tego więcej tolerować – stwierdził i przyznał, że Bayern wysłał krytyczny list do redakcji dziennika „Bild”, który to podawał najwięcej newsów dotyczących tego, co dzieje się w zespole z Monachium. Dodatkowo szefostwo stanęło w obronie swoich piłkarzy, na których w ostatnim czasie spadła fala krytyki, również za grę w reprezentacji. – Godność ludzka jest nienaruszalna – powiedział Rummenigge.

– Trudno mi mówić o tym, co przeczytałem o Manuelu Neuerze – mówił szef rady nadzorczej. – Cztery razy był on wybierany na najlepszego bramkarza świata. Stworzył swój własny styl. Podobnie było jak czytałem to, co wypisuje się o Boatengu i Hummelsie. Wygląda na to, że dziennikarze nie są dzisiaj świadomi przyzwoitości.

Bernat oberwał

Cała tyrada atakowała głównie prasę, która w ostatnim czasie koncentrowała się na zamieszaniu w Bayernie. Ale oberwało się także byłemu piłkarzowi FCB, Juanowi Bernatowi, który za marne grosze został oddany do PSG.

– Gdy w zeszłym sezonie graliśmy w Lidze Mistrzów w Sewilli, on sam był odpowiedzialny za to, że prawie odpadliśmy! Wtedy też postanowiliśmy go sprzedać, bo prawie kosztował nas udział w Champions League – stwierdził Hoeness, nawiązując także do tego, że dziennikarze zaczęli krytykować klub za pozbycie się Hiszpana.

Hipokryta?

Najwięcej kontrowersji jak zawsze było wokół Uliego Hoenessa. Prezydent Bayernu nawoływał do tego, aby szanować jego zawodników, ale w niedalekiej przeszłości sam przecież wygłaszał mocno niepochlebne hasła w stronę Mesuta Oezila, przy okazji jego głośnej rezygnacji z gry dla kadry.

– Chciałem tylko, żeby temat został zredukowany do sportu i jego występów. Dobór słów może nie był najlepszy. Podobnie w przypadku Bellarabiego, nie powinienem go nazywać chorym psychicznie – stwierdził Hoeness, odnosząc się także do sytuacji z meczu z Bayerem Leverkusen, gdy Karim Bellarabi brutalnie zaatakował Rafinhę.

W każdym razie bawarskie władze mocno wściekły się na dziennikarzy, co może spowodować jeszcze niemały zamęt w przyszłości.