Wrócił po długiej przerwie

Po niezbyt udanej rundzie wiosennej okupionej wieloma kontuzjami Marko Poletanović rozpoczyna rywalizację o pierwszy skład Rakowa. Konkurencja w linii pomocy ekipy spod Jasnej Góry jest jednak ogromna, a przed startem ligi może być jeszcze większa.


W czasie swojej częstochowskiej przygody Poletanović na boisku meldował się zaledwie pięć razy, z czego cztery występy zaliczył jeszcze przed przymusową przerwą pandemiczną. Po niej pomocnika trudno było dostrzec nawet na ławce rezerwowych.

Powodem były urazy, które nie opuszczały Serba przez cały rok. Teraz jego sytuacja może się zmienić, bo w końcu udało mu się pokonać wszystkie problemy.

Pierwszy raz od czerwca

Poniedziałkowy pojedynek sparingowy z Koroną, wygrany wysoko przez Raków był dla Poletanovicia pierwszą okazją od dwóch miesięcy, by pojawić się na boisku. Pomocnik rozegrał całą pierwszą część spotkania.

Od samej gry ważniejsze było zdrowie zawodnika i odpowiedź na pytanie, czy jest w stanie spędzić na boisku więcej niż kilka chwil. Mecz z Koroną udowodnił, że wszystko idzie w odpowiednim kierunku, jednak Poletanovicia czeka jeszcze sporo pracy.

– Czuje się dobrze, długo nie grałem i z pewnością potrzebuję jeszcze trochę czasu, a przede wszystkim serii mocnych treningów, by wrócić do pełnej dyspozycji. Za tydzień gramy pierwszy mecz w ramach Pucharu Polski. Czasu jest mało, dlatego robię wszystko, by być w formie – powiedział pomocnik Rakowa na łamach strony klubowej.

Kluczowe dni

Przed Poletanoviciem ostatnie dni zgrupowania, podczas których pomocnik będzie mógł udowodnić swoją wartość dla zespołu i wywalczyć miejsce w wyjściowej jedenastce na pierwsze mecze sezonu. Nie będzie miał jednak łatwego zadania.

O miejsce w składzie będzie musiał stoczyć bój z Igorem Sapałą, Petrem Schwarzem czy Benem Ledermanem. Nie można zapomnieć o Davidzie Tijaniciu czy potencjalnych wzmocnienie pomocy, o których kilka dni temu wspominał trener Rakowa Marek Papszun. Poletanović o tym wie, ale nie zamierza łatwo ustąpić.


Czytaj jeszcze: Ofensywne bogactwo wyboru

– Konkurencja jest ogromna, ale mogę tylko ciężko trenować, by udowodnić swoją wartość. To trener jest szefem i on decyduje kto będzie grał. Nie pokazałem jeszcze 100% moich możliwości. W ostatnich miesiącach miałem wiele urazów mięśniowych. Jak będę zdrowy, to na pewno pomogę drużynie, dlatego życzę sobie tylko zdrowia i niczego więcej – dodał pomocnik Rakowa.

Najbliższe dni, jak i sparing z Wigrami Suwałki zadecyduje o tym, czy Poletanović wyjdzie od pierwszej minuty na mecz Pucharu Polski z Sandecją Nowy Sącz otwierający nowy sezon dla drużyny spod Jasnej Góry.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus