Wygrani i przegrani dziesiątej kolejki ekstraklasy

Wygrani i przegrani dziesiątej kolejki ekstraklasy. Są tacy, którzy są wygrani, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych.


WYGRANI…

Napastnicy niepotrzebni

Bogdan Racovitan wyręczył swoich kolegów z formacji ofensywnej Rakowa. Podczas rywalizacji z Radomiakiem defensor dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, dzięki czemu Raków zwyciężył po tym, jak w czwartek przegrał 1:4 z Lechem. Rumun z francuskim paszportem nie jest zbyt bramkostrzelnym obrońcą. Do niedzieli zdobył dla Rakowa tylko jedną bramkę w lidze.

Podnieśli się

Tydzień temu Cracovia znalazła się w piłkarskim piekle. Zagrała fatalnie przeciwko Pogoni Szczecin i przegrała 1:5. W środku tygodnia krakowianie wygrali na przetarcie z Górnikiem Łęczna w Pucharze Polski, a w sobotę pojechali do Łodzi, żeby zmierzyć się z beniaminkiem. ŁKS był dobrą drużyną do tego, żeby Cracovia mogła zapomnieć o bolesnej klęsce. Tak też było. Piłkarze z Małopolski zdobyli 2 bramki i kontrolowali całe spotkanie.

Rajd za 3 punkty

Korona Kielce wydostała się ze strefy spadkowej. Podopieczni Kamila Kuzery zaskoczyli Stal Mielec. Szybko strzelili dwie bramki, dzięki czemu mogli pozwolić sobie na więcej luzu. Nawet gdy kielczanie stracili bramkę z rzutu karnego, to nie podłamali się. Jeszcze raz ruszyli do przodu. Konkretnie zrobił to Jakub Konstantyn, którego przebojowy rajd po skrzydle zakończył się strzałem i golem, który zagwarantował 3 punkty.

PRZEGRANI…

W końcu nie trafił

Po raz kolejny Śląsk Wrocław wygrał. Tym razem jego ofiarą była Warta. Jeden gol wystarczył zespołowi Jacka Magiery do tego, żeby pokonać poznaniaków. Mimo wszystko sobotni mecz Warta mogła zakończyć co najmniej remisem. Pluć w brodę musi sobie Kajetan Szmyt, który nie wykorzystał rzutu karnego. 21-latek w tym sezonie po raz piąty podszedł do wykonania „jedenastki”, ale dopiero po raz pierwszy w sezonie się pomylił.

Biedni beniaminkowie

Remis w meczu beniaminków (Ruchu i Puszczy) nie jest zadowalający dla żadnej ze stron. To jednak niepołomiczanie muszą czuć większe rozczarowanie. To oni roztrwonili dwubramkową przewagę. Co więcej, stracili gola na 2:2 w doliczonym czasie gry. Zabrakło im koncentracji w kluczowym momencie rozgrywki i to zostało wykorzystane przez chorzowian. Tym samym oba zespoły po tej kolejce znalazły się w strefie spadkowej, razem z trzecim beniaminkiem ŁKS-em.

Dziurawa obrona

Lech Poznań był bezradny w pojedynku z Pogonią. Wydawało się, że piłkarze Johna van den Broma nie wiedzieli, co się dzieje. Do pierwszej połowy przegrywali 0:3, a co więcej nie potrafili oddać nawet celnego strzału. Gdy w końcu na boisku pojawiło się kilku świeżych, ofensywnych graczy, również zabrakło pomysłu na pokonanie Valentina Cojocaru. Ostatecznie mecz skończył się druzgocącą porażką poznaniaków 0:5.


Fot. Grzegorz Misiak/PressFocus