Wspólnota celów

Dwa lata temu trener Rakowa przedłużył o 24 miesiące swoją umowę. Marek Papszun, który rozpoczął pracę na Limanowskiego 18 kwietnia 2016 roku, awansował z częstochowianami do I ligi, a w poprzednim sezonie jesienią był rewelacją ligi, kończąc sezon na wysokim, jak na beniaminka, szóstym miejscu. Nic więc dziwnego, że nazwisko trenera Papszuna coraz częściej było łączone z ekstraklasowymi klubami. Tym bardziej, że w ostatnim czasie dziłacze klubów z elity coraz przychylniejszym okiem patrzą na pierwszoligowych szkoleniowców. Świadczy o tym zatrudnienie przez Jagiellonią w poprzednim sezonie Ireneusza Mamrota czy przenosiny Zbigniewa Smółki do Arki Gdynia.

Ekstraklasa na horyzoncie

Zapytaliśmy prezesa Rakowa czy wobec tego, na jego biurku pojawiło się oficjalne zapytanie o dostępność Marka Papszuna? – Powiedzmy, że jakieś tam pogłoski się pojawiały – krótko odpowiedział Janusz Żyła, który także nie chciał wprost odpowiedzieć czy trener fizycznie przedłużył do 2020 roku kontrakt z Rakowe o czym mówi się nieoficjalnie od pewnego czasu. –Jeśli coś takiego się stanie to wystosujemy oficjalny komunikat, ale nie ma co ukrywać, że zależy nam na tym – mówi prezes częstochowian.

Atrakcyjny projekt

Żyła nie ukrywa jednak, że współpraca z Papszunem układa się bardzo dobrze a w klubie nikt nie ma wątpliwości, że aktualny szkoleniowiec jest fundamentem dalszych sukcesów, o jakich marzą w Częstochowie. – Raków staje się coraz bardziej atrakcyjnym projektem, odnosi się także od osoby trenera. Marek Papszun jest absolutnie w mojej opinii czołówką trenerów w Polsce i mam świadomość tego, że z powodzeniem już dziś mógłby pracować w ekstraklasie. Nas połączyła jakaś wspólnota interesów i celów. Marek się świetnie tutaj odnajduje i warunki jakie stwarza Raków są dla niego na tyle atrakcyjne, że chce odnieść sukces z nami – chwali trenera prezes Żyła.