Wydarzenie kolejki. Pogoń zawsze z Frączczakiem

Po pierwszej połowie meczu z Jagiellonią bardzo słabej w wykonaniu szczecinian, chyba nikt nie wierzył, że uda im się odwrócić losy tego spotkania. Jednak w drugiej części mieliśmy okazję oglądać zupełnie odmieniony zespół.

Goście przejęli inicjatywę, atakowali i stwarzali wiele sytuacji. W 74 min prowadzili 2:1, a nieco ponad 10 minut później kropkę nad „i” postawił Adam Frączczak.

Napastnik po wygranej walce z chorobą nowotworową powoli wraca na boiska ekstraklasy, a gol z niedzieli był jego pierwszym od ponad roku w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wymowna była też jego cieszynka – stanął przed kibicami i otarł czoło z potu.

– Chciałem przekazać, że to wszystko, co miało miejsce w ostatnich miesiącach, jest już za mną. Chcę walczyć o miejsce w składzie i jestem gotowy – mówił po meczu. Gol Frączczaka pokazał, jak ważną rolę w szczecińskiej drużynie pełnią rezerwowi – asystował mu Santeri Hostikka, który na boisku też zameldował się w drugiej połowie.

Na pozycję Pogoni na samym szczecie tabeli wpływ ma również defensywa, bo choć w niedzielę momentami nie radziła sobie z Patrykiem Klimalą, to szczecinianie wciąż są drużyną, która straciła najmniej goli w lidze (7). W niedzielę na pomeczowej konferencji prasowej trener Kosta Runjaić zaznaczał, jak wiele znaczyła dla drużyny postawa linii obrony przez ostatni tydzień, gdy zagrała 3 mecze – 2 ligowe, 1 w Pucharze Polski.

– To był okres, który wiele nas kosztował, a nasz blok obronny robił wielkie rzeczy – stwierdził szkoleniowiec „portowców”.

Pogoń w tym sezonie przegrała tylko raz, prowadzi w tabeli i wyprzedza drugą, Cracovię, dwoma punktami. Przed szczecinianami rywalizacja z Rakowem Częstochowa, a po niej czas na przerwę reprezentacyjną. Liderzy nie zwalniają tempa i jeżeli dobrze wykorzystają dwa tygodnie przerwy, to ciężko będzie ich zatrzymać.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ