Wydarzenie kolejki. Powrót w dobrym stylu!

W normalnych okolicznościach za wydarzenie kolejki uznaje się jedną konkretną rzecz, która wyróżniła się na tle pozostałych podczas danego weekendu.


Biorąc jednak pod uwagę to, co obecnie dzieje się w świecie, nie można było zadecydować inaczej, jak za wydarzenie kolejki uznać… całą kolejkę! Polska piłka wróciła do gry, normalność znowu zawitała – niestety tylko – przed telewizory i to nie tylko nasze.

Prawa do transmisji ekstraklasa sprzedała do 17 krajów (dostała za to dodatkowo ok. 7 mln złotych), które z racji wciąż jeszcze panującej futbolowej posuchy na pewno z większą chęcią spojrzą w stronę naszej piłki.

W kontekście powrotu każdej ligi po koronawirusowej przerwie dużo mówi się o intensywności spotkań, która z racji zaburzonej regularności miała pełne prawo, aby spaść. Zespoły ekstraklasy nie są jednak w tej kwestii zgodne, ponieważ jedni biegali więcej niż wynosi ich średnia (np. Lech i Legia), inni biegali mniej (np. Raków i Śląsk). Jedni wykonali więcej sprintów niż zwykle, inni mniej.

Jednak nie oszukujmy się, doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że w porównaniu z innymi, lepszymi ligami, ekstraklasa pod względem tempa wypada blado, więc nawet jeśli intensywność naszej najwyższej ligi nieco by po tej pauzie spadła… i tak nie robiłoby to większej różnicy.

Trzeba jednak zauważyć, że na całe szczęście w pierwszej kolejce po powrocie obyło się bez kontuzji, czego mocno się obawiano. Strach nie był bezpodstawny, bo przecież w trakcie przygotowań do restartu kontuzji kolana doznał Miłosz Szczepański z Rakowa, a Igor Łasicki z Płocka zerwał więzadła.

Jeśli chodzi o samą widowiskowość ostatnich meczów, to też z nią źle nie było. Jasne, najgłośniej zapowiadany hit Lech-Legia, który przyciągał największą uwagę również zagranicą, daleki był od miana „spotkania sezonu”, ale pojedynki tych dwóch drużyn już nieraz zawodziły nieco nasze oczekiwania.


Czytaj jeszcze: „Sport” wybrał jedenastkę 27. kolejki ekstraklasy!


Bardzo dobre mecze oglądaliśmy za to w Szczecinie, gdzie przede wszystkim w pierwszej połowie Zagłębie wypunktowało Pogoń. Jorge Felix z Piasta dał koncert w starciu z przegrywającą po raz pierwsza od grudnia Wisła Kraków, zaś obrona Wisły Płock nie pozwalała nudzić się w pojedynku z kielecką Koroną.

Na sam koniec dostaliśmy natomiast kompletnie szalone derby Trójmiasta, które już od kilku sezonów dostarczają wielu emocji. Pierwsza połowa meczu Lechii z Arką może nie porywała, ale druga była już jak jazda górską kolejką, uwieńczona karnym Flavio Paixao, kompletującym hat-tricka w ostatniej minucie spotkania.

Reasumując, trochę nam tej ekstraklasy brakowało. Polska piłka wróciła w całkiem dobrym – jak na nią – stylu, choć oczywiście nie zabrakło również internetowych kompilacji, zawierających największe wpadki i pomyłki minionej kolejki, których to przecież w ekstraklasie nie brakuje. Zaczęło się dobrze, nie zabrakło emocji i niespodzianek, było ciekawie – a to jest przecież w futbolu najważniejsze.

Fot. gornikzabrze.pl