Wygrani i przegrani 12. kolejki ekstraklasy!

12. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.


WYGRANI…

1. Późny, ale udany debiut

Mając 27 lat, w ekstraklasie zadebiutował Michał Szromnik. Golkiper Śląska Wrocław wskoczył między słupki przez absencję Matusza Putnockiego, który od momentu przyjazdu do stolicy Dolnego Śląska nie opuścił ani jednego meczu ligowego. Jednak Szromnik w meczu z Rakowem godnie go zastąpił – nie tylko przyzwoicie bronił, ale kilka razy naprawdę uratował wrocławian przed utratą bramki. Nie stracił czujności nawet w ostatnich minutach meczu, gdy obronił groźny strzał przewrotką.


2. Szybki powrót na tron

Wydawało się, że Legia w meczu z Lechią od pierwszego gwizdka kontroluje przebieg spotkania. Gdy długo nie udawało im się pokonać Duszana Kuciaka, sięgnęli po broń ostateczną, czyli głowę Tomasza Pekharta. Czech w tym sezonie zdobył już dziesiątego gola, szóstego głową. Dzięki jego bramce Legia wykorzystała potknięcie się Rakowa Częstochowa i znów, po jednej kolejce przerwy, meldują się na fotelu lidera.


3. W końcu trafił

Długo trwała niemoc Samuela Mraza w Zagłębiu Lubin. Napastnik od początku rozgrywek wystąpił w każdym ligowym spotkaniu, ale dopiero w meczu z Piastem udało mu się zdobyć gola w ekstraklasie. Być może odblokował się w Bielsku-Białej, gdzie niecały tydzień wcześniej zdobył bramkę przeciwko Podbeskidziu w Pucharze Polski. Zdobycz Słowaka pozwoliła jednak na zdobycie tylko jednego punktu.


PRZEGRANi…

1. Musi popracować nad celnością

Istnieje prawdopodobieństwo, że Jan Grzesik po meczu z Jagiellonią został wysłany na dodatkowe treningi strzeleckie. Trener Piotr Tworek przesunął prawego obrońcę na skrzydło, gdzie dobrze poradził sobie przeciwko Rakowowi, ale w Białymstoku pokazał swoje wady. W sobotę trzykrotnie stawał oko w oko z Pavelsem Steinborsem i za każdym razem fatalnie pudłował. I choć zdobył jednego gola, to musi sobie pluć w brodę, bo jego kolejnych trafień brakowało do zdobycia choćby punktu.


2. Pudło warte 3 punkty

Derby Krakowa pomiędzy Wisłą i Cracovią, które długimi fragmentami przypominały walkę w ringu, zakończyły się remisem. Choć wcale nie musiało dojść do podziału punktów. Przed wyśmienitą okazją na chwilę przed końcem spotkania stanął Michal Siplak. Słowak nie wytrzymał derbowego napięcia i stojąc trzy metry od bramki, przeniósł piłkę wysoko ponad poprzeczką.


3. Kibicka Wisły

Na szczególne miejsce w gronie „przegranych” zasłużył prezes Cracovii, prof. Janusz Filipiak. Podczas derbów zdecydowanie poniosły go emocje i został nagrany, gdy ze swojej loży krzyczał do sędziego Daniela Stefańskiego „Ty ch…”. Co więcej, Cracovia opublikowała na swojej stronie internetowej oświadczenie (mające zapewne wytłumaczyć słowa prezesa), w którym znajduje się m.in. kuriozalne zdanie, „świadczące” o stronniczości arbitra: „Żona sędziego Stefańskiego według wpisów w Internecie jest kibicką Wisły”.

KJ


Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus