Wygrani i przegrani. Od złota od trzech lat po dyktaturę
37. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.
WYGRANI
Trzy lata w złocie
Ależ ten lider/obrońca tytułu/przyszły mistrz słaby i kulawy – niepotrzebne skreślić. Takie utyskiwania dało się słyszeć przez kilka ostatnich tygodni, a odnosiło się to oczywiście do stołecznej Legii. Efekt? Warszawianie opuszczali stadion w Poznaniu tanecznym krokiem i śmiali się z tego całą drogę do autokaru. W trzech ostatnich sezonach nie znalazł się nikt, kto rzuciłby ich na kolana. Niedostatki piłkarskie? Zdarzały się. Nadrabiali je doraźnie sercem i charakterem. Teraz czekamy na to samo na arenie międzynarodowej.
Powrót do Europy
Po 23 latach Górnik Zabrze znów przystąpi do rywalizacji na szczeblu europejskim. Ekipa z Roosevelta zasłużyła na rzęsiste brawa, bo dokonała tego w roli beniaminka. Spekulacje, jakoby zabrzanie nie bardzo garnęli się do kwalifikacji Ligi Europy, okazały się do cna chybione. Podopieczni Marcina Brosza zrobili wczoraj wszystko, by pięknie zwieńczyć sezon, którego byli bez dwóch zdań rewelacją. Jesienią wydawało się wprawdzie, że walczą o mistrzostwo Polski, ale trudno jednak nazwać ich końcową lokatę rozczarowaniem, skoro – zważywszy na kadrowy potencjał – i tak zrobili więcej, niż należało od nich wymagać.
Tonący przestał kaszleć
To był dobry weekend dla śląskiego futbolu. W Zabrzu cieszą się z nadciągającej przygody na Starym Kontynencie, a w pobliskich Gliwicach radują się ze zwycięskiej batalii o byt. W boju o wszystko piłkarze Piasta pokazali gościom z Niecieczy, kto zasługuje na miejsce w elicie. Stanowczo i bez niedomówień.
PRZEGRANI…
„Słoniki” z podwiniętymi trąbami
Bruk-Bet Termalica Nieciecza była w naprawdę dobrej sytuacji przyjeżdżając do Gliwic na decydujący mecz. Mimo tego, mentalnie nie sprostali zadaniu, co przyznał nawet sam trener Jacek Zieliński. „Słoniki” praktycznie bez walki oddały ekstraklasę. Nie było widać, ani tej zaciętości, ani pomysłu z poprzednich spotkań. Co dalej będzie z klubem? – Przegraliśmy bitwę o grę w ekstraklasowym sezonie 2018/2019. Jednak nasza droga w walce o najwyższe cele się nie kończy – napisała w oświadczeniu prezes Bruk-Betu, Danuta Witkowska.
Wstydliwe Trójmiasto
Zarówno w Gdańsku, jak i w Gdyni ucieszono się, że to już koniec tego sezonu. Dla Lechii fatalny był niemal cały sezon, a utrzymanie w ekstraklasie drużyna może zawdzięczać bardziej słabości u przeciwników niż swojej klasie. Arka z kolei w grupie spadkowej kompromitowała się w niemal każdym meczu. Gdyby nie solidna zaliczka punktowa, w Gdyni mimo wiosny byłoby bardzo gorąco. Zobaczymy czy w nowym sezonie, już bez trenera Leszka Ojrzyńskiego, będzie lepiej czy gorzej…
Dyktatura w kominiarkach
Dwa niedokończone mecze w sezonie z powodu awantur na trybunach i niszczonych płotów, to… o dwa mecze za dużo. Kibolskie rządy są dla ekstraklasy coraz bardziej uciążliwie i coraz bardziej niebezpieczne. Jak liga ma walczyć o coraz większe pieniądze, a kluby o coraz większą frekwencję na stadionach, jeśli ludzie w kominiarkach kiedy chcą i jak chcą odpalają setki rac i przerywają mecz. Czas na konkretne decyzje i działania, bo żarty się skończyły.