Wygrani i przegrani piętnastej kolejki ekstraklasy

Wygrani i przegrani piętnastej kolejki Ekstraklasy (2023/2024). Są tacy, którzy są wygrani, bo pozytywnie zaskoczyli, ale i przegrani.


WYGRANI…

Nawet w „9”

Zespół Jacka Magiery czyni cuda. Śląsk znajdował się w niezwykle trudnej sytuacji podczas spotkania z Cracovią. Oczywiście wygrywał 1:0, ale od 77 minuty musiał radzić sobie w „9”. Mimo ataków gospodarzy z Krakowa drużyna z Dolnego Śląska była w stanie się przeciwstawić. Zamurowała dostęp do własnej bramki i pomimo ogromnego utrudnienia, wygrała 10. w tym sezonie spotkanie.

Punkty na wyjeździe

Rzadko w tym sezonie widujemy radujących się ze zwycięstwa beniaminków. Dlatego piątkowe zwycięstwo Puszczy mogło być zadziwiające. Tym bardziej że dla niepołomiczan była to pierwsza wyjazdowa wygrana w tym sezonie. Ogromną rolę w triumfie odegrał Artur Craciun, który brał czynny udział przy dwóch bramkach. Oba gole zostały strzelone w pierwszej połowie, a przez resztę spotkania podopieczni Tomasza Tułacza nie pozwolili wyrwać sobie z rąk zwycięstwa.

Szalejący golkiper

Raków przez chwilę wygrywał z Pogonią, ale miał sporo szczęścia. Remis zawdzięcza przede wszystkim swojemu bramkarzowi. Vladan Kovacević dwoił się i troił, żeby częstochowianie nie stracili bramki. Jego interwencje były niezwykle potrzebne i już nie po raz pierwszy potwierdził, że Raków może być z niego dumny.


PRZEGRANI…

To już nudne!

Gdy patrzy się na wyniki Piasta, można zacząć przecierać oczy ze zdumienia. Wyniki zespołu z Gliwic są zadziwiające. W sobotę 11. raz w obecnych rozgrywkach zakończyli spotkanie remisem. To był jednak wyjątkowy podział punktów. Gliwiczanie wygrywali już 3:0, a nawet taką przewagę byli w stanie zaprzepaścić. Problemem oczywiście była czerwona kartka dla Katranisa, jednak mimo tego drużyna trenera Vukovicia powinna utrzymać prowadzenie do końca.

Czerwień nie pomogła

Górnik szybko wyszedł na prowadzenie w rywalizacji ze Stalą Mielec. Niewiele to jednak dało, ponieważ już po chwili był remis. Co gorsza dla zabrzan, Stal po przerwie wyszła na prowadzenie i wygranej nie odpuściła. „Górnikom” nie pomogła nawet czerwona kartka dla Berta Esselinka. Nawet grając w przewadze (od 55 minuty!), nie byli w stanie doprowadzić choćby do wyrównania.

Kit, nie hit

Ci, którzy mieli nadzieję, że hitowe starcie Legii z Lechem będzie pięknym widowiskiem, muszą czuć się zawiedzeni. Oba zespoły zagrały po prostu przeciętnie. Trudno jest nawet wyróżnić któregokolwiek z zawodników obu zespołów. Spotkanie było po prostu nudne, a obie drużyny skupiły się raczej na tym, żeby zamurować dostęp do bramki.


Na zdjęciu: Puszcza Niepołomice jest w gronie wygranych.

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus