Wygrani i przegrani szesnastej kolejki ekstraklasy

Wygrani i przegrani szesnastej kolejki Ekstraklasy (2023/2024). Są tacy, którzy są wygrani, bo pozytywnie zaskoczyli, ale i przegrani.


WYGRANI…

Nie odPuszcza

Gol do szatni Daisuke Yokoty nie wywołał paniki w zespole Puszczy. Niepołomiczanie na drugą połowę wyszli zmotywowani i udało im się odrobić straty z nawiązką. Najpierw niecałe 10 minut po przerwie doprowadzili do wyrównania, a już w 71 minucie byli na prowadzeniu. Dzięki temu Puszcza zbliża się wielkimi krokami do tego, żeby w końcu wydostać się ze strefy spadkowej. Spośród wszystkich beniaminków radzi sobie zdecydowanie najlepiej.

Szkurin show

Ilja Szkurin już nie raz w tym sezonie udowadniał, że jest groźny w ofensywie. W miniony weekend tylko to potwierdził. W meczu z Pogonią zdobył hat-tricka i to właśnie dzięki niemu mielczanie zakończyli rywalizację zwycięstwem. Szczecinianie musieli obejść się smakiem, choć długo byli na prowadzeniu. Był to pierwszy raz, gdy Białorusin strzelił 3 gole w jednym spotkaniu w polskiej ekstraklasie.

Obrońcy na wagę złota

Waldemar Fornalik musiał trochę poczekać na zwycięstwo swojego zespołu. Po serii meczów bez wygranej Zagłębie zameldowało się na stadionie ŁKS-u i w końcu zdobyło 3 punkty. Wszystko dzięki bramkostrzelności defensorów z Lubina. Bartosz Kopacz i Aleks Ławniczak wykorzystali dośrodkowania z rzutów wolnych i to oni doprowadzili do tego, że zespół z Dolnego Śląska sięgnął po triumf.


PRZEGRANI…

Zapomniał o sentymentach

Długo Ruch Chorzów utrzymywał się na prowadzeniu, bo przez prawie całą drugą połowę po golu Daniela Szczepana. Kibice „Niebieskich” czekali do ostatniego gwizdka sędziego, żeby cieszyć się ze zwycięstwa, jednak… nie doczekali się. W 3 minucie doliczonego czasu gry gola wyrównującego dla Korony zdobył były gracz Ruchu Miłosz Trojak. Kolejny, trzeci remis z rzędu na Stadionie Śląskim, nie ułatwia chorzowianom wyjścia ze strefy spadkowej.

W ramach święta

Ostatni raz Legia wygrała w lidze u siebie we wrześniu. W sobotę miało nadejść przełamanie na 50-lecie „Żylety”. Do święta na trybunach, które okraszone było imponującym pokazem pirotechnicznym, nie dopasował się styl gry zespołu ze stolicy, bo po 40 minutach to Warta była na dwubramkowym prowadzeniu. Legia próbowała odrobić straty, ale stać ją było tylko na doprowadzenie do wyrównania.

Kolejny punkt

Celem Piasta miało być zakończenie zwycięskiej serii na swoim terenie Jagiellonii. Przy tym gliwiczanie chcieli wygrać, a nie zremisować po raz szósty z rzędu. I właśnie tego drugiego warunku nie udało im się spełnić. Oba zespoły muszą czuć się przegrane. Białostoczanie przez pierwszą utratę punktów u siebie, a zespół Aleksandara Vukovicia przez to, że po raz 12 w tym sezonie zakończył mecz remisem.

KJ


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus