71 sekund wstrząsnęło rywalem

Do zespołu GKS-u Katowice na mecz z Comarch Cracovią powrócili Fraszko oraz Sokay i zyskała na tym jakość gry.


Gospodarze po piątkowej przegranej w Oświęcimiu za wszelką cenę chcieli się zrehabilitować i śmiało ruszyli do przodu. Owszem, zyskali przewagę, ale na bramkę musieliśmy poczekać do 9 min. Fraszko sfinalizował akcję swoich kolegów Grzegorza Pasiuta oraz Mateusza Bepierszcza. A potem nastąpiło 71 sekund, które wstrząsnęło Cracovią. Najpierw Olli Iisakka wykorzystał jedną z czterech przewag, a potem Marklund oraz Michalski w odstępie 7 sek. zdobyli dwa gole.

W 3:37 min przed końcem tercji na trybunach wokół boksu gości zrobiło się gorąco. Jeden z zawodników wdał się w dyskusję z kibicami. Sędziowie przerwali mecz krakowianie zjechali do szatni i tercja była dokończona po przerwie. A tymczasem czekała nas kolejna niespodzianka, bowiem goście na znak protestu opóźnili wyjście z szatni, a między słupkami stanął Łukasz Hebda.


Czytaj także:


Sędziowie nałożyli karę techniczną, ale z niej się wycofali. 30 sek. po wznowieniu gry Bepierszcz wpakował krążek do bramki przy współudziale kolegów z ataku. A potem, ku zaskoczeniu wszystkich, sędziowie przywrócili karę techniczną! Drugą odsłonę goście rozpoczęli w osłabieniu, ale gola stracili znacznie później i precyzyjnym uderzeniem z daleka popisał się Aleksi Varttinen.

W ostatniej odsłonie tempo spadło, ale trudno się dziwić skoro losy meczu zostały rozstrzygnięte. Jednak John Murray nie zdołał zachować „czystego” konta, bowiem goście zdobyli dwa gole, grając w przewadze. A wynik meczu ustalił Fraszko.


GKS Katowice – Comarch Cracovia 7:2 (5:0, 1:0, 1:2)

1:0 – Fraszko – Pasiut – Bepierszcz (8:42), 2:0 – Iisakka – Monto (15:12, w przewadze), 3:0 – Marklund (16:16), 4:0 – Michalski (16:23), 5:0 – Bepierszcz – Fraszko – Pasiut (16:53), 6:0 – Varttinen – Monto (29:07), 6:1 – Krenżelok – Jeżek – Latal (49:49, w przewadze), 6:2 – Ludngren – Krenżelok – Latal (55:24, w przewadze), 7:2 – Fraszko – Michalski – Smal (59:51).

Sędziowali: Michał Baca i Paweł Pomorzewski – Wojciech Moszyński i Sławomir Szachniewicz. Widzów 1200.

GKS: Murray; Delmas – Kruczek, Koponen – Varttinen, Cook – Wanacki, Maciaś (4) – Lebek; Bepierszcz – Pasiut – Fraszko, Hitosato (2) – Monto – Iisakka, Olsson – Sokay – Marklund (2), Michalski – Smal – Kowalczuk. Trener Jacek PŁACHTA.

CRACOVIA: Krasnovsky (16:23. Hebda); Żurek – Bieniek, Motloch (2) – Younen, Krenżelok (2) – Jaracz, Dziurdzia – Kunst; Sawicki – Jeżek – Latal (2), Mocarski – Lundgren – Kasperlik, Vildumetz (2)– Bezwiński – Brynkus, Sterbenz – Wróbel – F. Kapica (2). Trener Rudolf ROHACZEK.

Kary: GKS – 10 (2 tech.) min, Cracovia – 14 (4 tech.) min.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Wyniki pozostałych meczów kolejki:

Spore emocje

Gospodarze prowadzili 2:0 i nic nie wskazywało, że goście mogą doprowadzić do remisu, bo niewiele mieli okazji. Jednak kary tyszan pozwoliły gościom wyrównać. W ostatniej tercji gospodarze znów prowadzili dwoma golami. A kolejne osłabienie sprawiło, że Krystian Dziubiński znów zdobyl gola. W 57:11 min Linus Lundin zjechal z lodu. Szymon Marzec zdobył gola w osłabieniu, bowiem posłał krążek do pustej bramki. Na 4 sek. przed końcem Fin Karjalainen zdobył konaktowego gola. Uff, ileż emocji w spotkaniu między sąsiadami.

GKS Tychy – Re-Plast Unia Oświęcim 5:4 (0:0, 2:2, 3:2)

1:0 – Turkin – Łyszczarczyk (20:46), 2:0 – Nilsson – Bryk (27:47), 2:1 – Denyskin – Olsson Trikulja – Ackered (33:57, w przewadze), 2:2 – Ackered – Denyskin – Olsson Trikulja (38:47, w przewadze), 3:2 – Jeziorski – Komorski – Nilsson (51:32), 4:2 – Turkin – Mroczkowski – Nilsson (53:52, w przewadze), 4:3 – Dziubiński – Sadłocha (57:41, w przewadze), 5:3 – Marzec (59:39, w osłabieniu i do pustej), 5:4 – Karjalainen (59:56, w przewadze 6 na 4).

Sędziowali: Paweł Breske i Paweł Kosidło – Maciej Byczkowski i Grzegorz Cytawa. Widzów 2200.

GKS: Fuczik; Kaskinen – Jaśkiewicz, Jaromersky – Ciura, Pociecha (2) – Bizacki, Nilsson – Bryk (2); Jeziorski – Komorski (2) – Łyszczarczyk, Padakin – Ubowski -Mroczkowski, Korenczuk (2) -Turkin – Gościński, Marzec – Kuchrski -Krzyżek(2). Trener Pekka TURKKINEN.

UNIA: Lundin; Diukow – Ackered, Uiomonen – K. Valtola, Jakobsons (2) – Bezuszka, N. Noworyta – Prokopiak; Sadłocha – Olsson Trikulja – Dziubiński (2), Karjalainen – Heikkinen – Ahopelto, S. Kowalówka – Krzemień (2) – Denyskin (2), Łoza (2) – Wanat – Prusak. Trener Nik ZUPANCIĆ.

Kary: GKS – 8 min, Unia – 8 min.


Mało argumentów

Zespół z Podkarpacia objął prowadzenie w I tercji. Jednak na początku II odsłony strzał Andrejkiwa odbił się od jednego z przyjezdnych i zmylił Salamę. Zagłębie, z minuty na minutę, nacierało coraz wyraźniej, a grając w przewadze rozklepało obronę rywali i Bucenko trafił do odsłoniętej bramki. W końcówce meczu goście, mimo iż nie mieli zbyt wielu argumentów, ryzykowali. Wycofali bramkarza, ale miast wyrównać – stracili 3 gola.
(KuK)

Zagłębie Sosnowiec – Marma Ciarko STS Sanok 3:1 (0:1, 2:0, 1:0)

0:1 – Huhdanpaa – Ceder – Kallionkieli (4:06), 1:1 – Andrejkiw – Tyczyński (21:21), 2:1 – Bucenko – Lindgren – Tyczyński (35:56, w przewadze), 3:1 – Szturc – Valtola (59:03, do pustej).

Sędziowali Patryk Kasprzyk i Przemysław Gabryszak oraz Michał Gerne i Igor Dzięciołowski. Widzów 800.

ZAGŁĘBIE: Speszny; Szaur – Stadel, Andrejkiw – Chavrat, Kotlorz – Naróg, Krawczyk (2); Krężołek (2) – Valtola – Szturc, Nahunko – Tyczyński – Salo, Bernacki – Bucenko – Lindgren, Menc – Kozłowski (2) – Karasiński. Trener Piotr SARNIK.

SANOK: Salama; Burzik (2) – MacEachern, Lindberg – Binner, Biłas – Musioł, Karnas – Florczak; Viitanen – Tamminen – Filipek, Huhdanpaa – Ceder – Kallionkieli (4), Dobosz – Strzyżowski – Bukowski, Dulęba – Rybnikar – Ginda. Trener Elmo AITTOLA.

Kary: Zagłębie – 6 min, Sanok – 6 min.


Co za tercja!

W niedzielę do Nowego Targu przyjechało Jastrzębie i nikt nie spodziewał się tego, co wydarzyło się w II tercji. Po pierwszej, remisowej odsłonie „Szarotki” zagrały koncertowo, strzelając aż 7 goli! Jastrzębianie sprawiali wrażenie, jakby nie było ich w ogóle na tafli. Skończyło się 10:3. Hat trickiem popisał się Jakub Worwa, a aż 4 asysty zaliczył Patryk Wronka. Niedawno w Jastrzębiu, po porażce w Toruniu 4:8, przeprowadzono rozmowy z zespołem i indywidualne. Pomogło, bo JKH pokonał w piątek 5:1 Zagłębie, ale na krótko. Ciekawe, jaki teraz ruch wykonają włodarze jastrzębskiego klubu…
(KJ)

PZU Podhale Nowy Targ – JKH GKS Jastrzębie 10:3 (2:2, 7:0, 1:1)

0:1 – Starzyński – Paś – Wajda (4:18, w osłabieniu), 1:1 – Worwa – Wielkiewicz (17:06), 2:1 – Wielkiewicz – Załamaj – Naupauer (18:59), 2:2 – Paś – Urbanowicz (19:25), 3:2 – Worwa – Naupauer – Wronka (20:44), 4:2 – Lorraine – Szczerba – Wielkiewicz (22:27), 5:2 – Worwa – Słowakiewicz – Wronka (23:21), 6:2 – Neupauer – Wronka (29:03, w przewadze), 7:2 – Naupauer – Tomasik – Wronka (30:58, w podwójnej przewadze), 8:2 – Themar – Worwa – Kiss (31:50, w przewadze), 9:2 – Cichy – Themar (36:55), 9:3 – Paś – Kiełbicki – Urbanowicz (48:44), 10:3 – Lorraine – Themar – Kiss (54:27).

PODHALE: Bizub; Tomasik – Pangiełow-Jułdaszew, Horzelski – Kiss, Załamaj – Kudzin, Słowakiewicz; Neupauer – Wronka – Worwa (2), Themar (2) – Cichy (2) – Szczechura, Szczerba – Lorraine – Wielkiewicz, Paranica – Soroka – Kamiński. Trener Sami HIRVONEN.

JASTRZĘBIE: Lackovicz (od 23:41 Miarka); Wajda – Kostek, Martiszka – Viinikainen, Kamieniew (4) – Górny, Bagin (2) – Zając; Rajamaki – Paś – Urbanowicz (2), Szpirko – Starzyński – Iżacky (2), Arrak (2) – Jarosz – Bernhards, Kiełbicki – Ł. Nalewajka (2) – R. Nalewajka. [Trener] Robert KALABER.

Kary: Podhale – 6 min, Jastrzębie – 12 min,