Ile i za co? Wyjątkowa seria kapitana

Łukasz FABIAŃSKI – 6

Pierwszy strzał, na rozgrzewkę, łapał na raty, ale zagrożenia po uderzeniu Kayala nie było żadnego. Później rywale zbyt często go nie nękali, a jeżeli próbowali strzałów z dystansu nasz golkiper radził sobie z nimi bardzo pewnie. Kiedy prowadziliśmy 3:0, pozwolił sobie na drybling w polu karnym. Nie zawsze chwalimy takie zabawy, ale tym razem świadczyło to o ogromnej pewności siebie, którą nasz golkiper zachował do końca spotkania. I swój 50. występ w narodowych barwach okrasił czystym kontem.

Tomasz KĘDZIORA – 6

Brawa za przytomność umysłu po podaniu Lewandowskiego w pole karne. Obrońca Dynama Kijów nie spanikował, tylko w idealnym momencie odegrał piłkę do Piątka. Nieźle układała się też jego współpraca z Zielińskim, co powodowało, że nasza prawa strona długo wyglądała dużo lepiej od lewej. W drugiej połowie był już mniej aktywny, ale za to w tyłach był jednym z tych, którzy nie pozwolili rywalowi na rozwinięcie skrzydeł.

Kamil GLIK – 6

W obronie twardy jak skała. Bez większych problemów radził sobie z piłkami zagrywanymi przez Izraelczyków w nasze pole karne, choć jedną z nich wybił zbyt krótko i Zahavi próbował uderzenia przewrotką. Przypomniała się wówczas scena z 1/8 finału Euro 2016, kiedy to zbyt krótko wybijał futbolówkę i Szwajcar Xherdan Shaqiri strzelił piękną bramkę. Tym razem rywal uderzył gorzej, a później Glik kierował naszą defensywą w sposób nadzwyczaj poprawny.

Jan BEDNAREK – 6

Kiedy zdrzemnęliśmy się w defensywie i rywal wjechał w nasze pole karne, jak w masło, potrafił wyłuskać piłkę spod nóg Zahaviego i uniemożliwił mu oddanie strzału. Po jego świetnym odbiorze Lewandowski, w końcówce pierwszej połowy, szarżował na izraelską bramkę i był faulowany na rzut wolny. Z meczu na mecz jego współpraca z Glikiem wygląda coraz lepiej i to już przesądzone, że jeśli nie stanie się nic złego, mamy środkowego obrońcę na wysokim poziomie w reprezentacji na najbliższą dekadę.

Tak trzeba grać!

Bartosz BERESZYŃSKI – 5

Od pierwszych minut wykazywał dużą ochotę do akcji ofensywnych i grał bardzo blisko Kamila Grosickiego. Często wyglądało to jednak tak, jakby nie mógł się z kolegą z zespołu zrozumieć, czego dowodem była pierwsza akcja po przerwie, kiedy to niedokładnie podawał do „Grosika”. W defensywie bez większych uwag. Praktycznie za każdym razem był tam, gdzie być powinien.

Kamil GROSICKI – 7 (77 min)

Kolejny raz miał problem z tym, aby dobrze dośrodkowywać z rzutów rożnych. Przed przerwą pokusił się o jeden drybling i raz włączył swoje turbo, ale w obu przypadkach nic z tego nie wynikło. W końcu dobrze wystartował do zagrania Krychowiaka i podawał w pole karne, a rywal zagrał piłkę ręką. W tym momencie wyraźnie odżył i kilka minut później nie kalkulował. Huknął na bramkę z pierwszej piłki i choć bramkarz trochę mu pomógł, to „Grosikowi” należą się brawa zarówno za decyzję, jak i za wykonanie.

Mateusz KLICH – 5 (75 min)

Podobnie jak w Skopje dużo biegał i znów niewiele z tego wynikało w ofensywie. Z zadań defensywnych wywiązywał się jednak bez zarzutu i dobrze uzupełniał się z Krychowiakiem. Szkoda, że nie podjął ryzyka na początku drugiej odsłony, bo mógł spróbować strzału z dystansu, co przecież robić potrafi. Był bardzo pracowity, bywał zadziorny i rywal nie miał z nim w środku pola łatwego życia.

Grzegorz KRYCHOWIAK – 6

To on oddał pierwszy strzał na bramkę izraelską. Huknął z ok. 25 metrów i pomylił się nieznacznie. Momentami przypominał „piranię” w środku pola i kilka razy znakomicie popracował w odbiorze. Zarobił żółtą kartkę, ale musiał ratować nas przed kontrą. Chwilę wcześniej zablokował strzał Zahaviego. Na początku drugiej połowy jego pierwsze długie podanie było fatalne, ale drugie już świetne, bo to po nim Grosicki wywalczył rzut karny.

Piotr ZIELIŃSKI – 7

Już w pierwszych dziesięciu minutach miał więcej udanych zagrań, aniżeli na przestrzeni całego spotkania w Skopje. Później, w 20 minucie, chciał zaskoczyć Harusha strzałem w krótki róg i niewiele brakowało byśmy objęli prowadzenie. To on odebrał piłkę, zagrał ją do Lewandowskiego, który następnie otworzył nam drogę do izraelskiej bramki. „Creme de la creme” nareszcie dobrego występu „Ziela” w reprezentacji Polski była asysta przy golu na 3:0. Zagrał piłkę w kierunku Grosickiego wprost fenomenalnie.

Krzysztof PIĄTEK – 7 (73 min)

Po świetnym dośrodkowaniu Kędziory miał piłkę na głowie i nie był naciskany przez rywala. Powinien w tej sytuacji zachować się lepiej, ale główkował niedbale. Zdecydowanie więcej pietyzmu zachował w 35 minucie spotkania, kiedy fenomenalnie skończył akcję bramkową naszego zespołu. Później długimi momentami był niewidoczny, ale za czwartego gola w szóstym występie w reprezentacji należy tylko chwalić.

Robert LEWANDOWSKI – 8

W pierwszych minutach zaliczył dwie irytujące straty, ale to jego prostopadłe podanie w sytuacji, po której objęliśmy prowadzenie, było najwyższej próby, choć przecież wybitnym specjalistą od kluczowych zagrań nie jest. Później znacznie pomylił się z rzutu wolnego, ale „jedenastkę” wykonał w swoim znakomitym stylu. Trafił w dwunastym kolejnym występie na Stadionie Narodowym, co jest osiągnięciem absolutnie nadzwyczajnym.

Damian KĄDZIOR (13 min) – 1

Pokazał instynkt snajpera, kiedy skończył bramką podanie od Milika. To napastnik Napoli w tej sytuacji pokazał wielką klasę i po przytomnym przejęciu piłki popisał się doskonałą asystą.

Arkadiusz MILIK (17 min) – niesklas.

Jacek GÓRALSKI (15 min) – niesklas.

 

Na zdjęciu: Trio strzelców na jednej fotografii, a z prawej strony Piotr Zieliński, który popisał się wczoraj znakomitą asystą.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ