Wyjazdowy pomór

Nie pokonać Wisły Płock grając u siebie zakrawa w tym sezonie ekstraklasy pod miano wstydu. Tylko Miedź Legnica punktuje gorzej poza swoim terenem i tylko dolnośląski beniaminek jako jedyny obok „nafciarzy” zdobył w delegacji jednocyfrową liczbę „oczek”.


Wisła ma ich 9, Miedź – 5. Z tego powodu Piast nie ma innego wyboru – musi celować w zwycięstwo z płocczanami, którzy przegrali 5 gier wyjazdowych z rzędu! Gdyby to były jeszcze tuzy walczące o puchary…

Ostatnio Wisła poległa natomiast w Zabrzu, wcześniej w Kielcach, Legnicy oraz Gdańsku – a więc na terenie zespołów, które są zagrzebane po pachy w walce o utrzymanie. Piast również zalicza się do tego szerokiego grona, choć ostatnio jego pozycja wyraźnie się poprawiła. Nie można jednak stwierdzić, że może chociaż „nafciarze” lepiej sobie radzą jadąc na teren kogoś, kto jest w formie. Wspomnianą serię porażek zapoczątkował bowiem wyjazd do Częstochowy, gdzie Raków przejechał się po zespole trenera Pavola Stano… 7:1. Czy Wisła w ogóle coś w delegacji wygrała? Owszem, ale były to dwa pierwsze wyjazdy sezonu, oba na tereny poznańskich klubów, kiedy płocczanie notowali imponujący początek i przez kilka kolejek zajmowali fotel lidera. To już jednak zamierzchła przeszłość.

Wiosna w wykonaniu „nafciarzy” ogólnie jest słaba. Ale dlaczego w kolejnym już sezonie zespół ten zdecydowanie gorzej radzi sobie poza Płockiem? Na to pytanie nie ma jednej dobrej odpowiedzi, choć można poszukać ich w statystykach. Jedna z nich mówi, że wystarczy, aby gospodarz w meczu z Wisłą jako pierwszy strzelił gola i prawie na pewno ugra komplet punktów, gdyż działo się tak w 5 z 7 przypadków – pozostałe dwa to remisy. Jeśli płocczanie wychodzą na prowadzenie jako pierwsi – działo się tak 6 razy – to też nie zawsze im to coś daje, bo przegrali połowę takich spotkań, ale dwa dzięki temu wygrali. Dobrze też przypilnować „nafciarzy” w pierwszej połowie, ponieważ to właśnie wtedy zdobywają oni więcej wyjazdowych bramek, ale za to znacznie więcej sami tracą ich po przerwie.

(PTub)


Fot. Adam Starszyński/PressFocus