Piotr Rzepka zaprasza na kolejkę: Radomiak „postraszy” Legię

– Radomiak jest zespołem nieobliczalnym i nie ma nic do stracenia, a wszystko do zyskania – mówi Piotr Rzepka, który zaprasza na 14. kolejkę ekstraklasy.


Rozmowa z Piotrem Rzepką, byłym piłkarzem min. Bałtyku Gdynia, Górnika Zabrze i klubów francuskich.

Jest pan wstrząśnięty czterema porażkami z rzędu Legii Warszawa w rozgrywkach ligowych? Wcześniej taka seria jej się nie zdarzała… Dla mnie to największa sensacja na obecnym etapie rozgrywek, a dla pana?

Piotr RZEPKA: – To rzeczywiście dziwne, że takiemu klubowi zdarzyła się taka paskudna seria. To mogłoby się zdarzyć raz na grube dziesięciolecia, ale nie raz na trzy lata. Przypominam sobie, że w sezonie 2020/2021 przegrała siedem meczów z rzędu (kolejno z Rakowem, Lechią, Lechem, Piastem, Pogonią, Stalą Mielec, Górnikiem Zabrze – przyp. BN). Teraz jej głównym problemem jest, jak pogodzić rozgrywki ligowe z występami w europejskich pucharach. Rotacje w składzie są bolesne, legioniści nie byli w stanie swoją grą zaskoczyć nawet – z całym szacunkiem – Stali Mielec.

– W grę wchodzą również aspekty motywacyjne, a to oznacza, że mecze kosztują ich dużo sił. To dowód na to, że Legia nie jest w stanie zagrać ciągu meczów na wysokim poziomie. Wicemistrzowie Polski nie mają zielonego pojęcia, jak godzić puchary z rozgrywkami ligowymi. Jej cztery porażki z rzędu to rzeczywiście jest sensacja.

Mogą rozdawać karty

Czy drużyna z Łazienkowskiej może mieć w niedzielę problemy z pokonaniem Radomiaka?

Piotr RZEPKA: – Według mnie tak, ponieważ Radomiak jest zespołem nieobliczalnym i nie ma nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Stawiam ponad 50 procent, że gospodarze to spotkanie wygrają, albo przynajmniej nie przegrają.

Jaka jest – pańskim zdaniem – największa niespodzianka in plus?

Piotr RZEPKA: – Mimo wszystko Jagiellonia. Przed sezonem widziałem sparing Jagiellonii z Polonią Warszawa i z perspektywy przedstawiciela ekstraklasy źle t wyglądało. Przewidywałem, że będzie w dolnych rejonach tabeli, a tu taki „pasztet”. W zespole Adriana Siemieńca jest kilku ciekawych piłkarzy, poza tym oni wszyscy uwierzyli, że sami mogą rozdawać karty, a nie tylko być dostarczycielami punktów. Kiedy ja planowałem układ tabeli, w czołowej szóstce Jagiellonii nie było.


Czytaj także:


Największe objawienie, chodzi mi o piłkarza, w tej rundzie?

Piotr RZEPKA: – Mam kilku kandydatów, ale stawiam na JapończykaDaisuke Yokotę z Górnika Zabrze. On nie jest typowym egzekutorem, nie „żył” z podań kolegów, tylko te sytuacje sam sobie wypracował. Kapitalnie prowadzi piłkę, dużo widzi na boisku. Jeżeli powtórzy takie akcje ze trzy razy, nie ma prawa zostać w polskiej lidze.

Piotr Rzepka zaprasza na kolejke
Fot. Jakub Kaczmarczyk/PressFocus

Jaki w najbliższej kolejce będzie najbardziej zacięty mecz?

Piotr RZEPKA: – Stawiam na mecz Radomiaka z Legią. Legia jest w kryzysie, więc gospodarze z pewnością zwietrzyli szansę na korzystny wynik. Nie będą czuli przesadnego respektu do przeciwnika, do nazwy klubu, który jest ich rywalem.

Objawienie rundy

W ekstraklasie mamy falę młodych trenerów. Adrian Siemieniec w Jagiellonii, Dawid Szwarga w Rakowie, Dawid Szulczek w Warcie. Gra której z nich najbardziej przypadła panu do gustu i dlaczego?

Piotr RZEPKA: – Jagiellonia jest największym objawieniem w rundzie jesiennej, ale trudno mi coś powiedzieć o warsztacie jej trenera, jak również pozostałych „młodych, gniewnych”. Na razie wszystko idzie jak z płatka, przekonamy się, jak będzie zarządzał zespołem, gdy przyjdzie seria porażek.

Piasta Gliwice spokojnie można nazwać królem remisów, bo w 13. kolejkach 9 razy schodził z boiska mając w kieszeni jeden punkt. Ma pan pomysł, z czego wynika taka niemoc? I drugie pytanie – pańskim zdaniem drużyna Aleksandara Vukovicia przełamie tę serię?

Piotr RZEPKA: – To siedzi w głowach piłkarzy, boją się zaryzykować z przodu, w ataku. Poniekąd grają na alibi, w 90 procentach robię to, co mają zrobić według wytycznych trenera, nie dorzucają „bonusów” od siebie, brakuje im inwencji własnej. A kalkulacja jest prosta – lepiej jeden mecz wygrać i jeden przegrać niż oba zremisować. W pierwszym przypadku zostają ci trzy punkty, w drugim dwa, ale jaki jest wydźwięk w mediach – nie przegrałem! No i co z tego? Oczywiście biorę poprawkę na brak w składzie Kamila Wilczka. Wiem, jaką stanowi wartość dla drużyny, gdy jest zdrowy. Myślę, że gdyby był na boisku, Piast w tych dziewięciu remisach „wyciągnąłby” 4-5 wygranych.

To nie będzie łatwizna

Górnik Zabrze, w którym przed laty pan występował, uzyskuje lepsze wyniki niż wtedy, gdy grał Lukas Podolski. Można to sensownie wytłumaczyć?

Piotr RZEPKA: – Myślę, że w tym przypadku wchodzą w grę sprawy pozaboiskowe, bo „Poldi” to piłkarz wciąż o wysokim umiejętnościach, chociaż ze znacznie słabszą motoryką niż kiedyś. Dla mnie dziwne były jego relacje z Jankiem Urbanem, jakieś zaczepki, niedomówienia itp. One wcześniej, czy później rozwalą szatnię. W sprawach pijarowych Podolski jest potrzebny Górnikowi, ale sam meczu przecież nie wygra. Zwrot Górnika nastąpił w meczu wyjazdowym ze Śląskiem, gdy po jego zejściu z boiska wyrównał w doliczonym czasie gry. Takie momenty dobrze wpływają na morale.

W dwóch poprzednich kolejkach zabrzanie wygrali z Rakowem i ŁKS-em. Teraz przedłużą tę dobrą passę i wygrają z Cracovią?

Piotr RZEPKA: – Mogą to zrobić, ale to nie będzie łatwizna. Jeżeli Yokota nie spuści z tonu, a koledzy dostosują się do niego, Górnik z każdym meczem może być lepszy.


Na zdjęciu: Do niedawna to piłkarze Legii pocieszali przeciwników. Od kilku tygodni role się odwróciły.

Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus


Tabela ekstraklasy